Saturday, November 02, 2019

A visit.

It's been 2 years since we visited cousin Maria Kielar and her husband, Wladyslaw Kielar, so we thought today would be a good day to do it. They both work long hours in their flower shop so that is where we went. It's in the town of Smochowicie, not far from where we live.

We took the back roads to get there and, of course, we were stopped for 8 minutes waiting for a train to go by. When we arrived only Maria was there on the day after the national holiday.  We stayed for about an hour and a half, listening to her tell us what was new in her family and how she, her husband and their 2 adult daughters were doing. She only speaks Polish so I understood about half of what she said but enough to piece it all together. She asked about our plans for Spain and she said she thought we were moving there, permanently. I told her no, it was only for 2 months of the winter. We finished our conversation and drove back home where Joan was deciding what to make for dinner from the weekly menu. Joan did make a new friend while we were there, in the picture above.

Minęły 2 lata, odkąd odwiedziliśmy kuzynkę Marię Kielar i jej męża Władysława Kielara, więc pomyśleliśmy, że dzisiaj będzie dobry dzień, aby to zrobić. Oboje pracują długie godziny w kwiaciarni, więc tam poszliśmy. Jest w miejscowości Smochowicie, niedaleko naszego miejsca zamieszkania.

Dotarliśmy tam bocznymi drogami i oczywiście zatrzymaliśmy się na 8 minut w oczekiwaniu na pociąg. Kiedy przyjechaliśmy, tylko Maria była tam dzień po święcie narodowym. Zostaliśmy około półtorej godziny, słuchając, jak ona mówi nam, co nowego w jej rodzinie i jak ona, jej mąż i ich dwie dorosłe córki radzą sobie. Ona mówi tylko po polsku, więc zrozumiałem mniej więcej połowę tego, co powiedziała, ale wystarczająco dużo, żeby to wszystko poskładać. Zapytała o nasze plany dotyczące Hiszpanii i powiedziała, że ​​myślała, że ​​przeprowadzamy się tam na stałe. Powiedziałem jej nie, to tylko przez 2 miesiące zimy. Skończyliśmy rozmowę i pojechaliśmy do domu, gdzie Joan decydowała, co zrobić na obiad z cotygodniowego menu. Joan poznała nowego przyjaciela, kiedy tam byliśmy, na powyższym zdjęciu.

No comments:

Post a Comment