Monday, March 30, 2020

Day 51

I had the connection problem to Joan again. The phone battery was dead. The nurse said she would keep the phone at the nurse's station to charge it and call back in an hour.

I needed to buy more aspirin today and discovered I didn't have my ATM card. I searched everywhere, twice, but couldn't find it. So, I put a load of clothes in the washing machine, including the shirt I wore from yesterday and searched again. It was nowhere to be found. I called the bank to block the card and ordered a new one. Back at the washing machine, I opened the door to see my card. I must have put it in my shirt pocket and didn't think to search it before I started the wash. It's too late now, the card is blocked. At least I had Joan's card at home and it worked to get money.

Outside the post office was a line of people, socially distanced, waiting to go in, one at a time. I got in line because I needed to get a form that would verify when immigration receives my renewal application. They still don't answer the phone or my emails.

15:34 I talked with Joan who sounded good, normal voice. She had physical therapy earlier but wasn't tired. She said she sat up by herself but I'm not certain if she meant with help or without. They haven't tried standing yet. In general, she sounded good, all things considered. I'm going to try and talk with her doctor tomorrow.

Znowu miałem problem z połączeniem się z Joan. Padła bateria. Pielęgniarka powiedziała, że będzie trzymać telefon w dyżurce pielęgniarek, żeby go naładować i oddzwonić za godzinę.

Dzisiaj musiałem kupić więcej aspiryny i odkryłem, że nie mam swojej karty bankomatowej. Szukałem wszędzie, dwa razy, ale nie mogłem jej znaleźć. Wrzuciłem do pralki porcję ubrań, łącznie z koszulą, którą wczoraj nosiłem i przeszukałem ponownie. Nigdzie jej nie znalazłem. Zadzwoniłem do banku, żeby zablokować kartę i zamówiłem nową. Wróciłem do pralki, otworzyłem drzwi ale tylko po to, aby zobaczyć moją kartę. Musiałem ją włożyć do kieszeni koszuli i nie pomyślałem o jej przeszukaniu, zanim zacząłem prać. Teraz jest już za późno, karta jest zablokowana. Przynajmniej miałem w domu kartę Joan i udało mi się wybrać pieniądze.

Na zewnątrz poczty była kolejka ludzi, stojących w odpowiedniej od siebie odległości i czekających na wejście, jeden po drugim. Ustawiłem się w kolejce, bo musiałam dostać formularz, który potwierdzałby, że biuro ds imigracji otrzyma mój wniosek o przedłużenie ważności pobytu. Nadal nie odbierają telefonu ani nie odpowiadają na moje e-maile.

O 15:34 rozmawiałem z Joan, która mówiła dobrze, swoim normalnym głosem. Wcześniej miała fizykoterapię, ale nie była zmęczona. Powiedziała, że usiadła sama, ale nie jestem pewien czy chodziło jej o to, że z pomocą, czy bez niej. Nie próbowała jeszcze stać. Ogólnie rzecz biorąc i wszystko rozpatrując jest nieźle. Jutro spróbuję porozmawiać z jej lekarzem.

No comments:

Post a Comment