Wednesday, January 02, 2008

Computers!

How dependent I've become of this machine. A problem occurs and I freak out. Yesterday my main drive showed it was completely full, sent me warnings of shutdown even though I knew it was not full. Of the 104 Gigs that I have on drive C I have only used 30% but you can't tell the machine that when it has a problem. I spent 4 hours trying to resolve the problem, moving files, deleting things and I still couldn't get below 98% full. Finally I moved one new program I had installed to my D drive, rebooted and one program said I had 70% free and another said 2% free. Two different answers. 1 good and 1 bad. So I moved a few more things around, rebooted and both programs said 70% FREE. This was not the way to start off the new year.

But it made me think of how slow communications would be without this internet that connects me quickly to all cousins, friends, kids and grandkids. Not to mention the help it has been to me in family research. The first six months I communicated with my cousin Kazia by regular mail and each letter she wrote to me seemed to take forever to get to me. Then my cousin Małgorzata wrote and gave me her email address and the communication process sped up considerably. We both had Instant Messenger on our machine and for a year, everyday, we talked with one another for an hour or more. I couldn't wait for my work day to end so I could get home and talk with her. Eventually I got more and more email addresses and my communications with relatives in Poland came from many different cousins. Of course, in America, I was already in touch with cousins via the internet. I built a family website and started making a history of our family ties. Once I had collected over a 1000 pictures from cousins, stories and family history I wrote and published a family history book that I was able to share with many cousins. Only with this internet would it all have been possible. Even now, some 6 years later I am still contacted by new cousins I have not known before. So when a problem occurs with my computer it stresses me out to think I will not have commmunication each day until I fix the problem.


Jak zależny stałem się tej maszyny. Problem zdarza się i ja dziwak poza. Wczoraj moja główna przejażdżka pokazała, że to było zupełnie pełne, wysłało mi ostrzeżenia zamknięcia nawet gdyby wiedziałem, że to nie było pełne. 104 Gigów, ktore mam na sobie przejażdżkę C tylko użyłem 30% ale nie możesz powiedzieć maszyny, która kiedy to ma problem. Spędziłem 4 godziny trudne rozwiązać problem, ruszając pliki, usuwając rzeczy i jeszcze nie mógłbym dostać się poniżej 98% pełni. W końcu ruszyłem jeden nowy program, który zainstalowałem do mojej D przejażdżki, przeinicjowałem i jeden program powiedział, że mam 70% wolny i inne powiedziane 2% wolny. Dwie różne odpowiedzi. 1 dobro i 1 zły. Tak ruszyłem kilka więcej rzeczy dookoła, przeinicjowany i oba programy powiedziały 70% WOLNY. To nie było sposób by zacząć się nowego roku.

Ale to zrobiło mnie myślą o jak powolnej łączności byłoby bez tego internetu, który łączy mnie szybko do wszystkich kuzynów, przyjaciół, dzieci i wielkich dzieci. By nie wspomnieć pomoc to było do mnie w badaniach rodziny. Pierwsze sześć miesięcy zakomunikowałem się z moim kuzyna Kazia przez regularną pocztę i każdy list, który ona napisała do mnie wydana się wziąć na zawsze by dostać się do mnie. Wtedy mój kuzyna Małgorzata napisał i dał mi jej adresy poczty elektronicznej i proces komunikacji przyśpieszony znacznie. Oboje mieliśmy Nagłego Posłańca na naszej maszynie i przez rok, codzienny, mówiliśmy z jednym inny przez godzinę albo więcej. Nie mógłbym czekać na mój dzień roboczy, żeby skończył się tak mógłbym dostać się do domu i powiedzieć z nią. Ostatecznie dostałem coraz bardziej adresy poczty elektronicznej i moja łączność z krewnymi w Polsce pochodziły z wielu różnych kuzynów.

Oczywiście, w Ameryce, byłem już w dotknięciu z kuzynami przez internet. Zbudowałem witrynę sieci rodziny i zacząłem robienie historii naszego więź rodzinna. Raz zebrałem się ponad 1000 zdjęć od kuzynów, historii i historii rodziny, którą napisałem i opublikowałem książkę historii rodziny, którą {że} mogłem uczestniczyć z wieloma kuzynami. Tylko z tym internetem byłoby to wszystko były możliwe. Nawet teraz, kilku 6 lat później jestem jeszcze kontaktowany przez nowych kuzynów, których nie znałem przedtem. Tak kiedy problem zdarzy się z moim komputerem to akcentuje mnie poza by pomyśleć, że nie będę mieć komunikacji każdego dnia aż będę rozwiązywać problem.

2 comments:

Lunetarius said...

Niestety... nasze uzależnienie od techniki jest coraz większe. Telefony, komputery, pralki, lodówki etc. Wystarczy, że wyłączą prąd i nie potrafimy normalnie funkcjonować.

Anonymous said...

Moje uzależnienie od komputera jest przerażające.A od kiedy moje hobby wciągnęło mnie jeszcze więcej spędzam przy kompie coraz więcej czasu . Dobrze ,że go mam bo inaczej zawalałabym moje obowiazki lol Pozdrawam