Thursday, April 10, 2008

2 stops

I had two places had to go to today, national health care office and a bookstore by Rialto theater.

The first stop produced no results. ZUS is a large building with 6 floors and more offices than you can count. It was like going to the license where you take a number and wait except I couldn't figure out who I was suppose to be waiting for. I couldn't find anyone who spoke English so after wondering around looking at all the signs I decided to leave and try again tomorrow.

The second stop also produced no results as they did not have the books I needed. I decided to walk to the campus bookstore, some two miles away and see if they had them. They didn't but the clerk gave me directions in English where to go to buy them. I followed her directions and wound up in the wrong part of town. I stopped a policeman to ask him where Kosciuski street was and he said in the opposite direction from where I came. As it turned out the campus clerk had left turn amd right turn mixed up so I retraced my steps, found the Foreign language bookstore and was able to buy one of the books I needed.

I returned home, talked with my friend Zybyszek and he said his wife, Ninka, would meet me tomorrow morning at the national office and help me fill out the necessary papers to complete this task. Amazing people, Zybyszek and Ninka.



Miałem dwa miejsca musiały pójść do dzisiaj, narodowe urząd opieki medycznej i księgarnia przez teatr Rialto.

Pierwsze zatrzymanie nie wyprodukowało żadnych wyników. ZUS jest wielkie budynek z 6 podłóg i więcej urzędów niż możesz liczyć się. To było jak idące do pozwolenia gdzie bierzesz liczbę i czekasz z wyjątkiem ja nie mógłbyś obliczyć, którego byłem przypuszczam czekać dla. Nie mógłbym znaleźć kogoś, który mówił po angielsku tak po zdumiewaniu się dookoła wyglądania w ogóle na znaki zdecydowałem się wyruszyć i spróbować znowu jutro.

Drugie zatrzymanie też nie wyprodukowało żadnych wyników jak oni nie mieli książek ja potrzebny. Zdecydowałem się chodzić do księgarni miasteczka uniwersyteckiego , kilka dwa mile stąd i zobaczyć jeżeli oni mieli ich. Oni nie zrobili ale urzędnik dał mi instrukcje po angielsku gdzie pójść kupić ich. Poszedłem za jej instrukcjami {kierunkami} i kończę się w złej części miasta. Zatrzymałem policjanta by pytać go gdzie Kosciuski ulica była i on powiedział w przeciwległym kierunku skąd przyszedłem. Jak to wyeksmitowało, że urzędnik miasteczka uniwersyteckiego zostawił amd skręt w prawo obrotu mieszany tak odtworzyłem przeszłość moich kroków, znalazłem księgarnię Języka obcego i mogłem kupić jedną z książek ja potrzebny.

Wróciłem do domu, powiedziany z moim przyjacielem Zybyszekiem i on powiedział jego żonę, Ninka, spotkałby mnie jutro rano przy narodowym urzędzie i pomógłby mi wypełnić konieczne papiery by uzupełnić to zadanie. Zdumiewający ludzie, Zybyszek i Ninka.

2 comments:

Anonymous said...

David

With this NFZ are you sure you are not getting into a Cook County hospital ?????

Joan and David Piekarczyk said...

The only thing I'm sure of is the dollar continues to drop in value and we have lost 900 zl a month from our pension income in the 8months we have been here. We have to look for ways to lower our expenses and health insurance must be one of them.