Wednesday, February 16, 2022

A story.

In the 's70, I was attending university to study classical guitar during the day in Chicago and teaching guitar in a private studio at night. I was married, had a young son, and we lived in the house of my grandfather who had died a few years before. It was a one-hour train ride to school, and then back.

The studio was called Melody Mart. It sold pianos and guitar but also had 10 private rooms for teaching, Every week, I averaged about 50 students to teach and I enjoyed most of them. i had a few favorite students. One of them was Pat Shields who already knew how to play basically but wanted to improve. We were of similar age, 25-26, and of similar thoughts about life so we got along well.

One day he brought in a vinyl record off someone I had never heard of, Tom Waits. He said he had one song on the album he wanted to learn how to play. "Looking For The Heart of Saturday Night". The first time I heard it, I became a fan of Tom Waits. His style of singing and unusual voice was unique.

Pat knew some people who rented an old farmhouse about an hour's drive south. He was the caretaker for the house although he didn't live there. One summer when they moved out, Joan nd I went to spend a weekend there. A very strange thing happened.

We had spent a nice day not doing much and when dinner was over, we went for a walk around the farm. By dark, we returned to go to bed. This farmhouse had 2 staircases, one for the residents and one for the servants at the back. 

We chose to sleep in the front bedroom on the second floor with a big bay window. We got ready and climbed into bed. About 15 minutes later we hear a faint voice downstairs and I went down to see what was going on. There was no one there. Back upstairs and a few minutes later, the voice was heard again and some doors opened and closed. Back down I went to find no one.

Laying in bed for the third time, now we heard footsteps on the servant's staircase coming up, then a door open and close. We hear someone moving in one of the backrooms and I went to see who it was. No one was there again.

Back with Joan, we were starting to freak out.  I called Pat and he told me that years ago, the husband had killed his wife in the servant's quarters. He said he also had heard stories of a ghost but didn't think much of it. I told him what we had just been hearing and he said maybe the stories were true and that's why the house could never sell.

Now, Joan and I were not believers in ghost stories but at the same time, we had just witnessed some strange going on in the house and were not about to spend the night experiencing anything else.

We packed our bags quickly and drove back to our own home.

W latach 70. w Chicago studiowałem gitarę klasyczną w ciągu dnia, a w nocy uczyłem gry na gitarze w prywatnym studiu. Byłam mężatką, miałam małego syna i mieszkaliśmy w domu mojego dziadka, który zmarł kilka lat wcześniej. To była godzinna podróż pociągiem do szkoły i z powrotem.

Studio nosiło nazwę Melody Mart. Sprzedawał pianina i gitary, ale miał też 10 prywatnych pokoi do udzielania lekcji. Co tydzień miał średnio około 50 uczniów na lekcje, a większość z nich lubił. Jednym z nich był Pat Shields, który już wiedział jak grać w zasadzie, ale chciał się doskonalić. Byliśmy w podobnym wieku, 25-26 lat, i mieliśmy podobne poglądy na życie, więc dobrze się dogadywaliśmy.

Pewnego dnia przyniósł płytę winylową kogoś, o kim nigdy nie słyszałem, Toma Waitsa. Powiedział mi, że ma na płycie piosenkę, którą chciałby nauczyć się grać. "Looking For The Heart of Saturday Night". Gdy usłyszałem ją po raz pierwszy, stałem się fanem Toma Waitsa. Jego styl śpiewania i niezwykły głos były niepowtarzalne.

Pat znał kilku ludzi, którzy wynajmowali stary dom na farmie około godziny drogi na południe. Był dozorcą domu, mimo że w nim nie mieszkał. Pewnego lata, kiedy się wprowadzili, pojechaliśmy z Joan spędzić tam weekend. Stało się coś bardzo dziwnego.

Spędziliśmy miły dzień nie robiąc nic wielkiego, a kiedy skończył się obiad, poszliśmy na spacer po osiedlu. Wieczorem wróciliśmy do łóżek. W tym gospodarstwie były dwie klatki schodowe, jedna dla mieszkańców, a druga dla służby z tyłu. 

Zdecydowaliśmy się spać w przedniej sypialni, na pierwszym piętrze, z dużym oknem. Przygotowaliśmy się i położyliśmy się do łóżka. Około 15 minut później usłyszeliśmy słaby głos na dole i zeszłam na dół, żeby zobaczyć, co jest nie tak. Nikogo tam nie było. Wróciłam na górę i po kilku minutach znów rozległ się głos, a drzwi otworzyły się i zamknęły. Wróciłam na dół i nikogo nie zastałam.

Leżąc w łóżku po raz trzeci, usłyszeliśmy kroki na schodach służbowych idących w górę, a następnie otwieranie i zamykanie drzwi. Usłyszeliśmy, że ktoś się porusza w jednym z tylnych pomieszczeń i poszedłem zobaczyć, kto to jest. Znów nikogo nie było.

Wracając do Joan, zaczęłyśmy panikować.  Zadzwoniłem do Pat, a ona powiedziała mi, że wiele lat temu mąż zabił swoją żonę w kwaterze służbowej. Powiedziała, że słyszała również historie o duchu, ale nie myślała o tym zbyt wiele. Powiedziałem jej, co właśnie usłyszeliśmy, a ona stwierdziła, że może te historie były prawdziwe i dlatego dom nigdy nie mógł zostać sprzedany.

Joan i ja nie wierzyłyśmy w historie o duchach, ale jednocześnie byłyśmy świadkami czegoś dziwnego w tym domu i nie zamierzałyśmy spędzić nocy doświadczając czegoś innego.

Szybko spakowaliśmy się i wróciliśmy do naszego domu.

En los años 70, iba a la universidad para estudiar guitarra clásica durante el día en Chicago y enseñaba guitarra en un estudio privado por la noche. Estaba casado, tenía un hijo pequeño y vivíamos en la casa de mi abuelo, que había muerto unos años antes. Era un viaje de una hora en tren para ir a la escuela y luego volver.

El estudio se llamaba Melody Mart. Vendía pianos y guitarras, pero también tenía 10 salas privadas para dar clases, Cada semana, tenía una media de unos 50 alumnos para dar clases y disfrutaba con la mayoría de ellos. tenía algunos alumnos favoritos. Uno de ellos era Pat Shields que ya sabía tocar básicamente pero quería mejorar. Teníamos una edad similar, 25-26 años, y pensamientos parecidos sobre la vida, así que nos llevábamos bien.

Un día trajo un disco de vinilo de alguien a quien nunca había oído hablar, Tom Waits. Me dijo que tenía una canción del disco que quería aprender a tocar. "Looking For The Heart of Saturday Night". La primera vez que la escuché, me convertí en fan de Tom Waits. Su estilo de cantar y su inusual voz eran únicos.

Pat conocía a unas personas que alquilaban una vieja granja a una hora en coche hacia el sur. Él era el cuidador de la casa aunque no vivía allí. Un verano, cuando se mudaron, Joan y yo fuimos a pasar un fin de semana allí. Sucedió algo muy extraño.

Habíamos pasado un bonito día sin hacer gran cosa y cuando terminó la cena, fuimos a dar un paseo por la finca. Al anochecer, volvimos para acostarnos. Esta granja tenía 2 escaleras, una para los residentes y otra para los sirvientes en la parte trasera. 

Elegimos dormir en el dormitorio delantero, en el segundo piso, con un gran ventanal. Nos preparamos y nos metimos en la cama. Unos 15 minutos después oímos una débil voz en el piso de abajo y bajé a ver qué pasaba. No había nadie. Volví a subir y, unos minutos después, se volvió a oír la voz y se abrieron y cerraron algunas puertas. Volví a bajar y no encontré a nadie.

Acostados en la cama por tercera vez, ahora oímos pasos en la escalera de servicio que subía, luego una puerta que se abría y cerraba. Oímos que alguien se movía en una de las habitaciones del fondo y fui a ver quién era. De nuevo no había nadie.

De vuelta con Joan, estábamos empezando a asustarnos.  Llamé a Pat y me dijo que, años atrás, el marido había matado a su mujer en las dependencias del servicio. Dijo que también había oído historias de un fantasma, pero que no le dio mucha importancia. Le conté lo que acabábamos de escuchar y me dijo que tal vez las historias eran ciertas y que por eso la casa nunca se podía vender.

Joan y yo no creíamos en las historias de fantasmas pero, al mismo tiempo, acabábamos de presenciar algo extraño en la casa y no íbamos a pasar la noche experimentando nada más.

Hicimos las maletas rápidamente y volvimos a nuestra casa.

4 comments:

Anonymous said...

Ugh, ghosts are such a pain in the ###. The murdered wife crossed over into the Light (went to heaven), but the husband stayed behind, too afraid of judgment. He got stuck between realms. I have some experience with ghosts.

-Kwiat

Anonymous said...

Whoa, quite a proof of ghosts, esp. experienced by 2 skeptics!
Our Polish culture (at least amongst my relatives) seems to like to tell "scary stories" (came mainly from tales my Aunts & Uncles used to tell us kid-cousins). Wondering if any Polish writers collected such stories in book form, I took a glance online: The first entry brought me a Polish Forum about this very topic (read on)...

https://polishforums.com/life/ghost-stories-12517/


https://polishforums.com/life/ghost-stories-12517/


~Ess

Anonymous said...

Whoa! Quite the ghostly encounter (esp. visited upon 2 skeptics)!
Seems Polish culture has a yen for "scary stories" (at least our Chicago family did-- mostly told by aunts & uncles to us cousins growing up). Got me wondering if any Polish author has published a book of ghost stories from Poland. A cursory look online brought me to a discussion on this Polish forum, on the very topic of ghosts (read on, IF you dare)!!


https://polishforums.com/life/ghost-stories-12517/

~Ess

Anonymous said...

That was interesting.