Sunday, March 02, 2008

Visit to Kielar cousins.









Today was our day to go the Kielar cousins and visit with them. Like us, they live in Poznań but in the Samowice area int the northwest part. Marcelina and Władek own a flower shop there. They have two daughters, Magda and Pola. Władek is an amazing man with a knowledge of plants and flowers. Behind their house he has a garden that is like walking through a botanical garden with plants, trees and flowers from many different countries. If I owned a large house with room for a garden he would be the first person I would consult with to find out what and where to plant it. Marcelina, his wife, is always full of energy and has the most beautiful smile.

We arrived at 5PM and were surprised to find Marcelina's mother and father, Cecylia and Leszek Wiśniewscy also visiting. We haven't seen them in two months and it was a nice surprise. We had coffee, tea an several different kinds of pastries. Pola was at home and Magda was on her way home from downtown Poznań. We spent two hours with them, talking about everything, and returned home about 7:30PM. We were so full of the pastries that we decided to skip dinner.

Dzisiaj miał nasz dzień pójść kuzynów Kielar i bywać z nimi. Jak nas, oni mieszkają w Poznań ale w Samowice obszaru int część północnego zachodu. Marcelina i Władek własny sklep kwiatu tam. Oni mają dwie córki, Magdę i Pola. Władek jest zdumiewający człowiek z wiedzą roślin i kwiatów. Za ich domem on ma ogród, który jest jak chodzący przez ogród botaniczny z roślinami, drzewami i kwiatami od wielu różnych krajów. Gdybym posiadłem duży dom z miejscem dla ogrodu on byłby pierwszą osobą naradziłbym się z by wynajdować co i gdzie sadzić to. Marcelina, jego żona, jest zawsze pełna energii i ma najbardziej piękny uśmiech.

Przybyliśmy do 5PM i byliśmy zaskoczeni by znaleźć matkę Marceliny i ojca, Cecylia i Leszek Wiśniewscy też bywające. Nie zobaczyliśmy ich w dwu miesiącach i to była miła niespodzianka. Mieliśmy kawę, pijemy herbatę kilka różnych {innych} rodzajów ciasta. Pola był w domu i Magda była na jej drodze do domu z w centrum Poznań. Spędziliśmy dwie godziny z nimi, mówiąc o wszystkim, i wróciliśmy do domu około 7:30PM. Byliśmy tak pełni ciasta, którymi zdecydowaliśmy opuścić obiad.

No comments:

Post a Comment