Friday, April 10, 2009

Mejer Visit and Police trap.



Krzysztof, Ambrozy, Kim and Marilyn in Golina cemetery.
Joan, Kim, Oliwia, Marilyn, Ambrozy and Krzysztof.
We arrived at Słupca to pick up cousins Marilyn and Kim for our short trip to Golina. Arriving at 3Pm we were greeted by Ambroży's wife, Jagoda who served us with coffee and cake. Their two sons were not to arrive until 5PM so it was up to me to do the translating. Somehow I managed to do that as we talked about the relationship of all of us at the house. When the coffee was done we decided to take a walk to the old church, the adjoining park and then to the cemetery. While in the park by the old manor house we were joined by cousin Krzysztof Kupiński, his daughter Oliwia and son Marciń. Finally I was rescued and the translation duties were given to Oliwia who speaks English and studies in England.

At the cemetery we showed our American cousin where all the ancestors lay, talk more about our mutual ancestry and then went back to the house for more coffee and cake. At 5:30PM Paweł, one of the sons arrived with his young daughter Natalia. We were asked to stay for dinner but Marilyn and Kim needed to get back to Słupca so we left at 6:30PM. Kim bought a Polish flag and wanted all of us to sign it so she could take it home.
We dropped them off, said goodbye and headed home. During the drive I had my first experience with Polish police.

As I approached the town of Nekla the speed limit went down to 70km but I didn't see the sign and continued on at 100km. A few seconds later a police officer by the side of the road raised his little white and red hand signal that means you have to pull over. It's not like in the U.S. where a police car behind you puts on his flashing lights and you pull over. I say the policeman and the sign and thought, "Oh no, what did I do and how to I explain my self in polish to the policeman". I backed up, he came to the car and asked for my license and insurance. I showed him my international drivers license, insurance card and told him I didn't speak much Polish. He told me the speed limit in that area was 70km and I was doing 100km. He looked at the international drivers license, seemed unsure what to do and then told me to "Have a nice day" and he left. So did I. I could just picture myself going to jail or court over a speeding ticket but my ignorance of polish was actually a good thing this time.

Slide show on the left.

Przybyliśmy do Słupca by podnieść kuzynów Marilyn i Kima dla naszej krótkiej podróży do Golina. Przybywając do 3Pm byliśmy witani przez żonę Ambroży , Jagoda, który posłużył nam z kawą i ciastkiem. Ich dwaj synowie nie mieli przybyć aż do 5PM tak to było do mnie by robić tłumaczenie. Jakoś poradziłem sobie by czynić, że jak powiedzieliśmy o stosunkach o wszystkich o nas przy domu. Kiedy kawa była zrobiona zdecydowaliśmy się pospacerować do starego kościoła, przylegającego parku i wtedy do cmentarza. Podczas gdy w parku przez stary dworek byliśmy dołączani do przez kuzyna Krzysztof Kupiński, jego córki Oliwia i syna Marciń. W końcu byłem uratowany i obowiązki tłumaczenia były dane do Oliwia, który mówi po angielsku i studiuje w Anglii.

Przy cmentarzu, który pokazaliśmy naszemu amerykańskiemu kuzynowi gdzie wszyscy przodkowie leżeli, mówią więcej o naszych wzajemnych przodkach i wtedy wrócili do domu dla więcej kawy i ciastka. O 5:30PM Paweł, jeden z synów przybył z jego młodym Natalia córki. , żebyśmy byliśmy poproszeni pozostali dla obiadu ale Marilyn i Kim potrzebny by otrzymać z powrotem do Słupca tak wyruszyliśmy o 6:30PM. Kim kupił polską flagę i chciał wszystkich z nas by podpisać to tak ona mogłaby wziąć do domu to.
Odpadliśmy ich, powiedzieliśmy pożegnanie i poszliśmy do domu. Podczas przejażdżki miałem moje pierwsze doświadczenie z polską policją.

Jak zbliżyłem się do miasta Nekla ograniczenie prędkości zeszło do 70km ale nie zobaczyłem znaku i pozostałem dalej dalej przy 100km. Kilka sekund później policjant przy boku drogi podniósł jego mały biały i czerwony sygnał ręki, który znaczy, że musisz pociągnąć na bok się. To nie jest jak w Stanach Zjednoczonych gdzie samochód policyjny za tobą kładzie na jego światłach migających i ciągniesz na bok się. Mówię policjanta i znak i myśl, "Och nie, co zrobiłem i jak do ja wyjaśniam mój samo w blasku policjantowi". Poparłem, on przyszedł do samochodu i poprosił o moje pozwolenie i ubezpieczenie. Pokazałem mu moje międzynarodowe kierowców pozwolenie, kartę ubezpieczenia i powiedziałem mu nie mówiłem dużo po polsku. On powiedział mi ograniczenie prędkości w tamtym obszarze było 70km i robiłem 100km. On popatrzał na międzynarodowe kierowców pozwolenie, wydał się niepewnym co czynić i wtedy powiedział, żebym "miał miły dzień" i on wyruszył. Tak zrobiłem ja. Mógłbym właśnie przedstawić się idący uwięzić albo zalecić się ponad pędzącym biletem ale moja nieznajomość blasku była faktycznie dobrą rzeczą tym razem.

Posuń pokaz po lewej.



No comments: