Wednesday, November 26, 2014

Water day!

Another beautiful gray day in Poznań. Thank goodness there is no sunshine to warm things up. :-)

I spent the morning talking with a few Skype people, then went down to our car to carry up the two water bottles I wasn't able until now to carry.  However, I'm feeling fine now so no sense prolonging the water bottle carry. We drink about 12 liters a week of water so it's a weekly carry for me. Joan spent the morning cleaning the bathroom, making out the shopping list for next week. Even though we don't officially celebrate Thanksgiving anymore she does prepare something special for that day. This years it's duck breasts, mashed potatoes with gravy, yellow beans and a baked apple pie for dessert. Tomorrow we will invite Zbyszek to share the meal with us and then maybe watch a movie on DVD.

I learned today that cousin Oliwia will be coming this Thursday to spend 5 days here and then return to England. She plans to spend this Christmas in England at the house of her boyfriends parents. This will be the first time in a long time that she did not come home for Christmas. I'm going to miss her but maybe during this five day stay we will have a chance to meet.

Time is passing so fast. Already we are beginning our 8th year living in Poland and these last years have just flown by. When I look back at our decision to move, the packing of everything we wanted to bring, dealing with all the government agencies we had to deal with, all of the new places we have seen, the people we have met, the friends we have made, it's been an incredible adventure so far and, God willing, it will continue for many more years.

Ranek spędziłem na rozmowach z kilkoma osobami na Skype , a następnie udałem się do naszego samochodu, by przynieść dwie butelki wody, czego do tej pory nie byłem w stanie zrobić. Jednak teraz czuję się dobrze, więc  nie ma sensu odkładania przyniesienia jej do mieszkania. Pijemy około 12 litrów wody tygodniowo, więc jest to dla mnie cotygodniowe dźwiganie. Joan spędziła ranek na sprzątaniu łazienki, sporządzaniu listy zakupów na przyszły tydzień. Mimo że, oficjalnie nie obchodzimy już Święta Dziękczynienia, to Joan ma przygotować coś specjalnego na ten dzień. W tym  roku będą  kacze piersi, tłuczone ziemniaki z sosem, kukurydza i pieczona szarlotka na deser. Jutro zapraszamy Zbyszka , by zjadł z nami posiłek i  może obejrzymy film na DVD.
Dzisiaj dowiedziałem się dzisiaj, że kuzynka Oliwia przyjedzie w ten czwartek  i spędzi tutaj 5 dni, a następnie powróci do Anglii. Ona planuje spędzić  Boże Narodzenie  w Anglii w domu rodziców jej chłopaka. To będzie pierwszy raz od dłuższego czasu, że nie wróci do domu na Boże Narodzenie. Będę za nią tęsknić, ale być może w ciągu tych pięciu dni jej pobytu będziemy mieli okazję się spotkać.

Czas mija tak szybko. Już zaczynamy nasz 8. rok życia w Polsce i te ostatnie lata tak przeleciały. Kiedy patrzę wstecz na naszą decyzję, aby się tutaj przenieść, na pakowanie wszystkiego, co chcieliśmy zabrać, na porozumienia z wszystkimi agencjami rządowymi, z którymi  mieliśmy do czynienia, na wszystkie nowe miejsca, które  widzieliśmy, ludzi, których poznaliśmy, przyjaciół, których mamy, to do tej pory jest to niesamowita przygoda i, jeśli Bóg pozwoli, będziemy ją kontynuować przez wiele lat.

No comments: