Another day like yesterday, gray, cloud-covered, windy, and raining. Nevertheless, I had to go to Panorama to buy bread, a can of chopped tomatoes, and 100 gr of chorizo for tonight's dinner. I took Joan with me, just to get her out of the flat for a little while. Now she is watching a movie.
Today, I hung a few more pictures up on a small wall by the kitchen. This time, I am only putting pictures on 2 walls. If we should ever move again, only 2 walls would need painting, not the whole flat like before.
It wasn't easy picking which pictures would go up because I have so many. In the end, I chose my grandfather Kazmierczak's family, a picture of them at the Polish Club meeting in Posen, Illinois where they lived, and a picture of my grandfather's oldest brother's family. I still have 3 sides of bookcases to put up others which I will have to choose.
Kolejny dzień jak wczoraj, szary, pochmurny, wietrzny i deszczowy. Mimo to musiałem pojechać do Panoramy, żeby kupić chleb, puszkę pokrojonych pomidorów i 100 gr chorizo na dzisiejszą kolację.
Wziąłem ze sobą Joannę, żeby wyrwać ją na chwilę z mieszkania. Teraz ogląda film.
Dzisiaj powiesiłem jeszcze kilka obrazów na małej ścianie przy kuchni. Tym razem umieszczam obrazy tylko na dwóch ścianach. Gdybyśmy mieli się kiedyś znowu przeprowadzić, to tylko 2 ściany trzeba będzie pomalować, a nie całe mieszkanie jak poprzednio.
Nie było łatwo wybrać, które obrazy pójdą w górę, bo mam ich tak dużo. W końcu wybrałam moją mamę, 6 dzieci mojego pradziadka Kaźmierczaka, rodzinę mojego dziadka Kaźmierczaka, zdjęcie ich na spotkaniu Klubu Polskiego w Posen, Illinois, gdzie mieszkali, oraz zdjęcie rodziny najstarszego brata mojego dziadka. Mam jeszcze 3 strony regałów na książki do postawienia inne, które będę musiał wybrać.
Otro día como el de ayer, gris, nublado, con viento y lluvia. Sin embargo, tuve que ir a Panorama a comprar pan, una lata de tomate picado y 100 gr de chorizo para la cena de esta noche. Me he llevado a Juana, para que saliera un rato del piso. Ahora está viendo una película.
Hoy he colgado algunos cuadros más en una pequeña pared junto a la cocina. Esta vez, sólo voy a poner cuadros en dos paredes. Si nos volvemos a mudar, sólo habrá que pintar dos paredes, no todo el piso como antes.
No ha sido fácil elegir los cuadros que se pondrán porque tengo muchos. Al final, elegí a mi madre, los 6 hijos de mi bisabuelo Kazmierczak, la familia de mi abuelo Kazmierczak, una foto de ellos en la reunión del Club Polaco en Posen, Illinois, donde vivían, y una foto de la familia del hermano mayor de mi abuelo. Todavía me quedan 3 lados de librerías por poner otros que tendré que elegir.
No comments:
Post a Comment