There is something about cemeteries that has always attracted me to them. My first experience was vising the grave of my grandmother, Rosalja Kazmierczak, when I was 6 or 7 years old. We lived in Hammond, Indiana and the family cemetery was the Holy Cross Cemetery in Calumet City, Illinois. The western border of Hammond was the eastern border of Calumet City so it was too far away by car.
Both of my Kazmierczak grandparents are buried there as well as my mother, father, aunts, and uncles. In the early 50s, flowers and candles were allowed so the graves always looked nice. Now, neither is allowed and it detracts from the beauty of the cemetery.
My first visit was with my grandfather, Adam, brother, Walter, and cousin Ron Kazmierczak to visit the new grave of my grandmother in 1949. We returned frequently to wash the gravestone and change flowers. In 1952, my grandfather joined her.
Sometimes, my uncle, Chester would take us there and we would always stop in the local bar across the street afterward. I think the bar was called, "Henry's Bar". There must have been a law against children in bars but we were always put in a corner booth and never bothered. No alcohol was served to us.
Joan has the same sentiment as I about cemeteries so we have visited many during our travels. During one trip in southern Illinois, we came across an old cemetery that had not been kept up for years. Many of the gravestones were broken and some laid on the ground, not near any grave, I saw one from a Civil War-era for a David Bradbury. I felt bad for the man forgotten and put the stone in my car and took it home. We put it in our backyard and kept it to remember this stranger. When we eventually moved to the U.P., I took it with us and put it in the front yard of our property. When we sold our property and moved back to Illinois I left it behind for the new owners. I wonder what they thought when they saw a tombstone in the front yard?
Jest coś takiego w cmentarzach, co zawsze mnie do nich przyciągało. Moim pierwszym doświadczeniem było odwiedzenie grobu mojej babci, Rosalji Kazmierczak, kiedy miałam 6 lub 7 lat. Mieszkaliśmy w Hammond, w stanie Indiana, a cmentarzem rodzinnym był cmentarz Świętego Krzyża w Calumet City, w stanie Illinois. Zachodnia granica Hammond była wschodnią granicą Calumet City, więc było to zbyt daleko na jazdę samochodem.
Obaj moi dziadkowie Kaźmierczakowie są tam pochowani, jak również moja matka, ojciec, ciotki i wujkowie. Na początku lat 50-tych, pozwalano na kwiaty i znicze, więc groby zawsze ładnie wyglądały. Teraz, ani jedno, ani drugie nie jest dozwolone i odbiera to cmentarzowi piękno.
Moją pierwszą wizytę na cmentarzu złożyłem z dziadkiem Adamem, bratem Walterem i kuzynem Ronem Kaźmierczakiem, aby odwiedzić grób mojej babci w 1949 roku. Wracaliśmy tam często, aby umyć nagrobek i zmienić kwiaty.
Czasami zabierał nas tam mój wujek Chester, a po wszystkim zawsze zatrzymywaliśmy się w miejscowym barze po drugiej stronie ulicy. Wydaje mi się, że bar nazywał się "Henry's Bar". Musiało tam obowiązywać prawo zabraniające obecności dzieci w barach, ale nas zawsze sadzano w kącie i nigdy nie zawracano tym sobie glowy. Nie podawano nam alkoholu.
Joan ma taki sam sentyment jak ja do cmentarzy, więc odwiedziliśmy ich wiele podczas naszych podróży. Podczas jednej z wycieczek w południowym Illinois natknęliśmy się na stary cmentarz, który był przez lata zaniedbany. Wiele z nagrobków było połamanych, a niektóre leżały na ziemi, nie w pobliżu żadnego grobu, np. widziałem jeden z czasów wojny secesyjnej z grobu Davida Bradbury. Czułem się źle, ze człowiek został zapomniany i umieściłem kamień w moim samochodzie i zabrałem go do domu. Położyliśmy go na naszym podwórku i zatrzymaliśmy, aby pamiętać o tym nieznajomym. Kiedy w końcu przenieśliśmy się do U.P., zabrałem go ze sobą i postawiłem na frontowym podwórku w naszej posiadłości. Kiedy sprzedaliśmy naszą posiadłość i przenieśliśmy się z powrotem do Illinois, zostawiłem go nowych właścicielom. Ciekawe, co pomyśleli, gdy zobaczyli nagrobek na podwórku?
Hay algo en los cementerios que siempre me ha atraído. Mi primera experiencia fue visitar la tumba de mi abuela, Rosalja Kazmierczak, cuando tenía 6 o 7 años. Vivíamos en Hammond, Indiana, y el cementerio familiar era el de la Santa Cruz, en Calumet City, Illinois. El límite occidental de Hammond era el límite oriental de Calumet City, por lo que estaba demasiado lejos en coche.
Mis dos abuelos Kazmierczak están enterrados allí, así como mi madre, mi padre y mis tíos. A principios de los años 50, se permitían las flores y las velas, por lo que las tumbas siempre tenían un buen aspecto. Ahora, no se permite ni lo uno ni lo otro y eso desmerece la belleza del cementerio.
Mi primera visita fue con mi abuelo Adam, mi hermano Walter y mi primo Ron Kazmierczak para visitar la nueva tumba de mi abuela en 1949. Volvíamos con frecuencia para lavar la lápida y cambiar las flores.
A veces, mi tío Chester nos llevaba allí y siempre parábamos en el bar local de enfrente después. Creo que el bar se llamaba "Henry's Bar". Debía haber una ley que prohibía la presencia de niños en los bares, pero siempre nos ponían en una cabina de la esquina y nunca nos molestaban. No nos servían alcohol.
Joan tiene el mismo sentimiento que yo sobre los cementerios, así que hemos visitado muchos durante nuestros viajes. Durante un viaje por el sur de Illinois, nos encontramos con un viejo cementerio que no se había mantenido durante años. Muchas de las lápidas estaban rotas y algunas se mantenían tiradas en el suelo, no cerca de ninguna tumba, vi una de la época de la Guerra Civil para un tal David Bradbury. Me sentí mal por el hombre olvidado y puse la lápida en mi coche y la llevé a casa. La pusimos en nuestro patio trasero y la guardamos para recordar a este desconocido. Cuando finalmente nos mudamos a la U.P., me la llevé con nosotros y la puse en el patio delantero de nuestra propiedad. Cuando vendimos nuestra propiedad y nos mudamos de nuevo a Illinois, lo dejé para los nuevos propietarios. Me pregunto qué pensaron cuando vieron una lápida en el patio delantero.
No comments:
Post a Comment