Wednesday, January 01, 2014

New Year's day dinner.




Yummy, yummy, yummy, I've got duck in my tummy. Yes, that's right. It's after dinner with Zbyszek and Joan made excellent duck as the main course along with potatoes, carrots, zucchini and salad. After we waited a little to get some room in our stomachs, we also had apple pie that Joan made and coffee. I have to tell you that duck is now our most favorite choice for a meal, it's just too expensive to have it all the time. Ours was Muscovy duck and the only fat was on the top layer of skin so there was a lot of meat in each breast. The potatoes were mashed by me and were excellent with the gravy that Joan made. The salad was bought in the market and is very similar to American coleslaw with a few additional veggies.

Last night we didn't make it to midnight. Joan is still recovering from a cold and went to bed early to rest up for today's cooking. I went to bed about 11:30PM and the noise makers outside didn't prevent my falling to sleep. Another year has passed living in Poland and we hope to have many more.p rather quickly. This morning I did a little cleaning while Joan started the cooking. When I was done I ironed the table cloth and set the table for our coming dinner. It was a sunny day again, a little strange for this time if the year.

Mniam, mniam, mniam. Kaczka w moim brzuszku. Tak, tak jest dobrze. Jesteśmy po obiedzie ze Zbyszkiem i Joan, która zrobiła wspaniałą kaczkę jako główne danie z ziemniaczkami, marchewką, cukinią i sałatką. Później czekaliśmy, aż zrobi się trochę miejsca w naszych brzuszkach, potem zjedliśmy jabłecznik robiony przez Joan i wypiliśmy kawę. Muszę przyznać, że kaczka jest teraz naszym ulubionym daniem, ale jest za droga, aby podawać ją przez cały czas. Odmiana Muscovy ma tylko tłuszczyk pod samą skórką, więc był sporo mięsa na piersi. Sam utłukłem ziemniaczki, które były wspaniałe z sosem zrobionym przez  Joan. Sałatka była kupiona w sklepie i była podobna do amerykańskiej sałatki Coleslaw z kilkoma dodatkowymi warzywami.
 
Ostatniej nocy nie czekaliśmy do północy. Joan nadal leczy się z przeziębienia i poszła do łóżka wcześniej, aby odpocząć po całym dniu gotowania. Poszedłem spać o 11.30 i nocne hałasy na zewnątrz nie wybudziły mnie ze snu. Jeszcze jeden rok naszego życia w Polsce przeminął i mamy nadzieję, że będzie ich więcej. Dzisiejszego poranka trochę posprzątałem, podczas gdy Joan przygotowywała obiad. Wyprasowałem obrus i przygotowałem stół na nasz dzisiejszy obiad. To był jeszcze jeden słoneczny dzień, trochę dziwny jak na tą porę roku

1 comment:

Marilyn said...

HAPPY NEW YEAR!! Great New Year's Day pictures! I also really liked Zbyszek's pictures from the other night! Thx for sharing... Hugs, Marilyn