Tuesday, May 31, 2016

Massage

 Specially built building for painting
 Kościuszko
One battle scene
 
Yes, I had my first massage today to see if it would help get rid of the headaches. Actually, it's the first one I have ever had. He concentrated on my neck and back with deep massage and 20 minutes after he was done I had a headache :-) I realize it would not be effective after only 1 so I will have the next one on Thursday. My friend, Radek, said it didn't help him until after the fourth one.

I'm back to having conversations on Skype and happy to be talking with people again to see how they are doing and what is new with them since we stopped talking about three weeks ago. Some I have been talking with for a few years and have only one person I have not actually met. Talking with one of them I told her we would like to make a trip to Wrocław to see the Panorama painting again and see said she would be there the weekend of June 10th so we may try to arrange our trip for that time. It's a three hour drive, not too far, and we haven't been there for a few years. The Panorama painting is one of the few in all of Europe and certainly worth visiting again.

PANORAMA OF THE BATTLE OF RACŁAWICE in Wrocław,is an impressive relic of 19th-century century mass culture and one of only few examples of this genre preserved in Europe. The large painting (15x114m) 'transfers' the viewer into an altogether different time, a reality of its own, by artfully combining painterly devices (special kind of perspective) and technical effects (lighting, artificial terrain, dark and usually tortuous passage to the viewing platform). Panoram of the Battle of Racławice is the oldest and only extant example of panorama painting in Poland.

The idea came from the painter Jan Styka (1858-1925) in Lwów (Lvov) who invited the renown battle-painter Wojciech Kossak (1857-1942) to participate in the project. They were assisted by Ludwik Boller, Tadeusz Popiel, Zygmunt Rozwadowski, Teodor Axentowicz, Włodzimierz Tetmajer, Wincenty Wodzinowski and Michał Sozański.

The project was conceived as a patriotic manifestation commemorating the 100th anniversary of the victorious Battle of Racławice, a famous episode of the Kościuszko Insurrection, a heroic but in the end fallen attempt to defend Polish independence.

Dzisiaj miałem pierwszy masaż, aby zobaczyć czy to pomoże w pozbyciu się bólów głowy. Właściwie, był to pierwszy, jaki kiedykolwiek miałem. Masażysta skupił się głębokim masażu  mojej szyi i pleców, a 20 minut po tym, jak został wykonany, miałem ból głowy :-) Zdaję sobie sprawę, że po pierwszym razie nie będzie skuteczny, ale  następny będę miał w czwartek. Mój przyjaciel, Radek, powiedział, że  dopiero  czwarty mu  pomógł.

Wróciłem do prowadzenia rozmów na Skype i chętnie ponownie rozmawiam z ludźmi, aby zobaczyć, jak się mają i co u nich nowego od czasu,  odkąd przestałem rozmawiać około trzech tygodni temu. Z niektórymi rozmawiam od kilku lat i mam tylko jedną osobę, z którą się nie spotkałem. Podczas rozmowy z jedną z nich powiedziałem, że chcielibyśmy zrobić wycieczkę do Wrocławia, aby ponownie zobaczyć  obraz Panorama Racławicka, a ona powiedziała, że będzie tam w weekend 10 czerwca, więc możemy spróbować zorganizować naszą wycieczkę w tym samym czasie. Jazda zajmuje trzy godziny, nie jest zbyt daleko i nie byliśmy tam od kilku lat. Obraz Panorama jest jednym z nielicznych w całej Europie i na pewno warto obejrzeć go ponownie.

PANORAMA Racławicka we Wrocławiu, jest imponującym reliktem 19-wiecznej kultury masowej wieku i jeden z niewielu przykładów tego gatunku zachowanych w Europie. Duży obraz (15x114m) "przenosi" widza w zgoła inny czas,  rzeczywistość samą w sobie poprzez umiejętnie połączenie technik malarskich (specjalny rodzaj perspektywy) i efektów technicznych (oświetlenie, sztuczny teren, ciemne i zwykle pokrętne dojście na platformę widokową). Panorama Racławicka to najstarszy i jedyny zachowany przykład malarstwa panoramicznego w Polsce.

Pomysł wyszedł od malarza Jana Styki (1858-1925) we Lwowie (Lwów), który zaprosił renomowanego  malarza-batalistęWojciech Kossak (1857/42) do udziału w projekcie. Wspomagali ich Ludwik Boller, Tadeusz Popiel, Zygmunt Rozwadowski, Teodor Axentowicz, Włodzimierz Tetmajer, Wincenty Wodzinowski i Michał Sozański.

Projekt został pomyślany jako patriotyczna manifestacja upamiętniającej 100. rocznicę zwycięskiej bitwy pod Racławicami, znanego epizodu Insurekcji Kościuszkowskiej, heroicznej, ale w końcu  nieudanej próby obrony niepodległości Polski.

Monday, May 30, 2016

Ola



Did you ever have one of those experiences when you met with an unknown person and within a few minutes you knew you would like them. That happened today to Joan and I when we met with Ola Kowalewska, a reader of our blog from Poznań.  She said she has been reading our blog for 5 years, is in the rynek at least 3 times a day but never saw us before. We set up the meeting a few days ago after our initial contact last week. Ola just got back into town at 12:00 and fortunately, not living far from the rynek, was able to meet with us on time. The three of us just ordered cafe latte and Joan and I proceeded to tell her some of the stories of our life together and why we decided to move to Poland. After that it was her turn to tell us about her life, first as a lawyer and now, for the last three years, as a real estate agent. The timee passsed quickly and before we knew it it was 14:30 and time for her to meet a client so we said goodbye to one another. We promised to stay in touch and meet again and we will. It's always nice to meet new, positive thinking people and add them to our circle of friends and acquaintances.

Czy miałeś kiedyś jedno z tych doświadczeń, kiedy spotkałeś się z nieznaną osobą i w ciągu kilku minut  wiedziałeś, że ją lubisz? Tak stało się dzisiaj z Joan i ze mną, kiedy spotkaliśmy się z Olą Kowalewską z Poznania, czytelniczką naszego bloga. Powiedziała, że  czyta nasz blog od 5 lat, jest  na Rynku co najmniej 3 razy dziennie, ale nigdy wcześniej nas nie widziała. Zorganizowaliśmy spotkanie kilka dni temu po naszym pierwszym kontakcie w zeszłym tygodniu. Ola wróciła do miasta  o godzinie 12.00, a że na szczęście nie mieszka daleko od Rynku, była w stanie spotkać się z nami punktualnie. Cała nasza trójka po prostu zamówiła cafe latte, a Joan i przystąpiliśmy do tego, aby jej  opowiedzieć niektóre historie z naszego wspólnego życia  i dlaczego zdecydowaliśmy się przenieść do Polski. Potem  była jej kolej, aby powiedzieć nam o swoim życiu, najpierw jako prawnika, a teraz  w ciągu ostatnich trzech lat, jako agenta nieruchomości. Czas minął szybko i zanim się zorientowaliśmy była 14:30 i czas, kiedy miała spotkać się z klientem, więc pożegnaliśmy się . Obiecaliśmy sobie pozostać w kontakcie,  spotkać się ponownie i tak zrobimy. To zawsze miło spotkać nowych pozytywnie myślących ludzi i dodaj ich do naszego kręgu przyjaciół i znajomych.

Sunday, May 29, 2016

Not so quiet Sunday!

Thanks, Anna, for telling us the name of that flowering bush is Weigela or in Polish,  Krzewuszka or waigelia and that it has about 38 different species. We have it in front of our building.

We watched an enjoyable movie last night, The Grand Seduction. a story about a small fishing harbor in Newfoundland in need of a doctor and how they go about getting one. It was one of those rare movies without violence, suspense, car chases  and, in general, just a good movie we could recommend.

I don't know what's going on but the F-16's have been flying all over the skies today since about 10:00. Seems like an unlikely day for them to be practicing maneuvers. There is nothing on the news channels so one can only guess as to why.

Dzięki, Anna, za mówienie nam, że nazwa tego kwitnienia krzew jest Weigela lub w języku polskim, Krzewuszka lub waigelia i że ma około 38 różnych gatunków. Mamy go przed naszym budynkiem.

Obserwowaliśmy udany film wczoraj Grand Seduction. opowieść o małej przystani rybackiej w Nowej Funlandii w potrzebie lekarza i jak go o uzyskanie jeden. Był to jeden z tych rzadkich filmów, bez przemocy, napięcie, pościgów samochodowych i, ogólnie, po prostu dobry film moglibyśmy polecić.

Nie wiem, co się dzieje, ale F-16 zostały latania po całym niebie już od około 10:00. Wydaje się być mało prawdopodobne dzień dla nich należy ćwiczyć manewry. Nie ma nic na kanałach informacyjnych więc można się tylko domyślać, dlaczego.

Saturday, May 28, 2016

Cavalry



I didn't want to end the celebration of Joan's birthday so I took her this morning to the rynek for breakfast of scrambled eggs, cucumbers, tomatoes, bread and cafe latte. As usual on the weekend, the military likes to parade through the rynek with members of the old cavalry to give tourist an experience of how they looked. Of course, this is the modern version, not the version of the Hussaria, the most famous of the Polish cavalaries.

With all the activities this week we did not go food shopping until today when we were completely out of food. Joan mad the list for the next six days, we went to Carrefour and spent 130 zl. Every day this last week has seemed like Sunday to us.

A reader, Anna,  told me of another, private botanical garden, 30 km east of Poznań that would be worth visiting but when I contacted them they said they do not have time for individuals, only for groups of 25 or more so I guess it will not be possible. It is called Elzbietowka, near the town of Brzezno.

Nie chciałem, aby zakończyć obchody Joan urodziny więc wziąłem ją dziś rano na Rynku na śniadanie jajecznica, ogórki, pomidory, chleb i cafe latte. Jak zwykle w weekend, wojsko lubi parada przez Rynek z członkami starej Kalwarii dać aan turystycznego doświadczenia, jak wyglądały. Oczywiście, jest to nowoczesna wersja, a nie wersja Hussaria, najbardziej znany z polskich kalwarii.


Z wszystkich działań w tym tygodniu nie byliśmy zakupy żywności aż do dzisiaj, kiedy byliśmy całkowicie z jedzeniem. Joan mad lista dla następnych sześciu dni, poszliśmy do Carrefour i spędził 130 zł. Każdego dnia ten ostatni tydzień wydawało się niedzieli do nas.


Czytelnik, Anna, powiedział mi innego, prywatny ogród botaniczny, 30 km na wschód od Poznania, co byłoby warte odwiedzenia, ale kiedy skontaktował się z nimi oni powiedzieli, że nie mają czasu dla osób, tylko dla grup 25 lub więcej więc myślę, że nie będzie możliwe. Nazywa Elzbietowka, w pobliżu miasta Brzeźnie.

Friday, May 27, 2016

Happy Birthday, Joan!!





 

Does anyone know what these are called?
 
On the day of her birthday, yesterday, we left home at 11:30 and arrived at the palace at 12:00. To our surprise there was no one at the reception desk and only a cleaning lady washing the floor in the ballroom. About 10 minutes later a woman appeared who checked us in and gave us our room on the second floor. A non-descript room next to what use to be the servants quarters with two small windows up above but within reach to open. It was a bit warm in the room so we opened the windows to get some fresh air in the room. Aside from one othe couple with two kids, we were the only people staying the night there and it was like having the palace to ourselves. That was kind of nice because it allowed us to explore everyone and take pictures inside. It's not a palace that was restored with old furniture or antiques but with mor modern things. There are some pieces of older furniture but mainly newer. We unpacked our bag and went outside to walk around the palace and then go for a walk around the surrounding property. It is big in perspective to other palaces we have seen but the new owners did a nice job of renovation.

The palace was built between 1877-1880 by the Otto Albrecht von Treskov family. As a result of family social problems, in 1904. Albrecht von Treskov was forced (for a good price) to sell the assets in Biedrusko with the palatial residence surrounded by a picturesque park. The assets were acquired by the German army, which was looking for a place of a large military training ground. After the war, World War II, the palace was used as an administrative building for the needs of the Polish People's Army.

Within the walls of the palace lived such distinguished guests as Kaiser Wilhelm II, who, in 1910. He came to Poznan for the opening of rhe Imperial castle, in May 1923, probably with the Marshal of France, the UK and Poland's - Ferdinand Foch, and in 1937 the king of Romania - Karol II. In 2009., After several years of absence of the user, the abandoned Palace once again enjoyed new owners who completely restored the palace and park. They returned the former glory if the neo-renaissance. They established  arestaurant and a hotel with a conference and recreation center, offering 90 beds of different standards, ballroom and winter garden, two rooms in the basement of the neo-Gothic style, and a scenic lookout tower. The historic landscape park, with an area of ​​approx. 14 hectares, deserving special attention is the amphitheater, a gazebo, two ponds and a fountain, surrounded by red and white roses. The palace is constantly changing (both inside and outside), and is still waiting to be discovered by the outside world.

We've known about it since 2007 since when it was still owned by the Army and for sale at 7 million zloties. At that time it wass protected but nothing was being done to renovate it.

What we found strange was that the front door was locked at18:00 and we could only enter through a side door to get to our room, Thid we only knew because the caretaker happened to be walking by when we were sitting outside and told us, otherwise we may not have been able to sleep there last night.

For our dinner we chose not to eat in the restaurant below the palace and instead drove 8km to the Hacjenda restaurant. I knew of this place from friend, wanted to try it before and thought this was a good opportunity. It was a good experience with good food, good service and a pleasant evening.

W dniu jej urodzin, wczoraj wyszliśmy do domu o 11:30 i dotarł do pałacu o godzinie 12:00. Ku naszemu zdziwieniu nie było nikogo w recepcji i tylko sprzątaczka mycie podłogi w sali balowej. Około 10 minut później pojawiła się kobieta, która nas i dał nam nasz pokój na drugim piętrze. Pokój nieokreślonych obok Jaki pożytek będzie sług czwarte z dwoma małymi oknami w górze, ale w zasięgu ręki, aby otworzyć. Był ciepły nieco w pokoju, więc otworzyliśmy okna, aby zaczerpnąć świeżego powietrza w pomieszczeniu. Poza jednym othe para z dwójką dzieci, byliśmy jedynymi osób przebywających tam noc i było jak posiadanie pałac dla siebie. To było miłe, bo to pozwoliło nam na poznanie wszystkich i robienia zdjęć wewnątrz. Nie jest to pałac, który został przywrócony z starych mebli i antyków, ale z mor nowoczesne rzeczy. Istnieją pewne fragmenty starszej meble, ale przede wszystkim nowsza. Rozpakowaniem naszą torbę i wyszedł na spacer wokół pałacu, a następnie udać się na spacer po okolicy nieruchomości. Jest duża w perspektywie do innych pałaców widzieliśmy, ale nowi właściciele zrobili dobrą robotę aktualizacji.
Pałac został zbudowany w latach 1877-1880 przez rodzinę Otto Albrecht von Treskov. W wyniku rodzinnych problemów społecznych, w 1904 roku Albrecht von Treskov został zmuszony (w dobrej cenie), aby sprzedać aktywa w Biedrusku z pałacowej rezydencji otoczonej malowniczym parku. Aktywa zostały nabyte przez armię niemiecką, która została szuka miejsca dużego poligonu wojskowego. Po wojnie, II wojny światowej pałac był wykorzystywany jako budynek administracyjny dla potrzeb Armii Ludowej.
W murach pałacu mieszkał takich znamienitych gości jak Kaiser Wilhelm II, który w 1910 roku przybył do Poznania na otwarcie rhe Zamek Cesarski, w maju 1923 roku, prawdopodobnie z Marszałkiem Francji, Wielkiej Brytanii i Polska firmy - Ferdinand Foch , aw 1937 roku król Rumunii - Karol II. W 2009 roku, po kilku latach nieobecności użytkownika, opuszczony Pałac ponownie cieszył nowych właścicieli, którzy całkowicie odrestaurowany pałac i park. Wrócili dawną chwałę Jeśli neorenesansowym. Założyli arestaurant i hotel z konferencji i rekreacyjnym, oferujący 90 miejsc noclegowych o zróżnicowanym standardzie, sala balowa i ogród zimowy, dwa pokoje w piwnicy stylu neogotyckim, a malownicze widokowa. Zabytkowy park krajobrazowy o powierzchni ok. 14 ha, zasługuje na szczególną uwagę jest amfiteatr, altanka, dwa stawy i fontanna, otoczony białych i czerwonych róż. Pałac ciągle się zmienia (zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz), i wciąż czeka na odkrycie przez świat zewnętrzny.
Znamy o nim od 2007 roku, od kiedy to było wciąż w posiadaniu armii i na sprzedaż 7 milionów złotych. W tym czasie była znakomita chronione, ale nic nie zostało zrobione, aby go wyremontować.
Co okazało się dziwne było to, że drzwi wejściowe były zamknięte at18: 00 i mogliśmy wejść tylko przez boczne drzwi, aby dostać się do naszego pokoju, thid tylko wiedzieli, bo dozorca stało się chodzenie do kiedy my siedzieliśmy na zewnątrz i powiedział nam, w przeciwnym razie nie może być w stanie nie spać w nocy.
Dla naszego obiadu nie zdecydowaliśmy się jeść w restauracji poniżej pałacu, a zamiast tego pojechał 8km do restauracji Hacjenda. Wiedziałem o tym miejscu od znajomego, chcieliśmy spróbować przed i uważam, że to była dobra okazja. To było dobre doświadczenie z dobrym jedzeniem, dobra obsługa i miły wieczór.

Thursday, May 26, 2016

Day 2





So day 2 sof the concert started out gray but by the afternoon it was sunny again and good weather. Joan and I prepared to attend the second evening but in the morning I had a complete eye examination to rule out the possibility that was the cause of my headaches. Except for aging, I have no problems with them so that rules them out as the problem. Good new from that point of view, not so good in solving the mystery of the headaches.

At 5PM we headed to the lake to celebrate the name day of Joanna and Grzegorz with their friends, Agnieszka and Piotr before we all went into the place for the concert. The weather had turned colder, 20c, and clouds covered the sky. It looked like it would rain tonight. Inside we chose a place to sit uner a tent cover in case it did but fortunately it rained only a little.

The first group to perform was a 23 piecce jazz orchesta, the Niokola Kolodziejczyk Orchestra and they played for an houor and a half. Fortunately, for some unknown reason, the second group didn't appear and so Leszek was the final performer. This time he was with a singer, Iva Bittova, a trumpet player, Oskar Torok and a guest percussionist, Zohar Fresco. How to describe the type of music we heard? It wasn't jazz but more like World Music with a Middle Eastern influence. It was incredible! Really. So different from anything you have probably heard and certainly not anything you can hear on the radio. It was another way for Możdżer to show his versatility as a musician. You should check him out on YouTube if you are not familiar with him.   https://www.youtube.com/watch?v=jUTOdFruBIE

Więc dzień 2 sof koncert rozpoczął się szare, ale po południu było jeszcze słonecznie i dobra pogoda. Joan i ja przygotowana do uczestniczenia w drugi wieczór ale rano miałem pełne badanie oczu, aby wykluczyć możliwość, że była przyczyną moich bólów głowy. Poza wiekiem, nie mam żadnych problemów z nimi tak, że wyklucza je jako problem. Dobry nowy z tego punktu widzenia, nie jest tak dobry w rozwiązywaniu tajemnicy bóle głowy.
5pm udaliśmy się do jeziora, aby uczcić imieniny Joanny i Grzegorza z przyjaciółmi, Agnieszka i Piotr, zanim wszystko poszło na miejsce koncertu. Pogoda zwrócił się chłodniejsze, 20c i pokryte chmurami niebo. Wyglądało na to, że to deszcz wieczorem. Wewnątrz wybraliśmy miejsce do siedzenia uner przykryciem namiotu w przypadku, gdy nie padało, ale na szczęście to tylko trochę.
Pierwsza grupa wykonywać był jazz orchesta 23 piecce, The Niokola Kołodziejczyk Orchestra zagrali dla houor i pół. Na szczęście, z jakiegoś nieznanego powodu, druga grupa nie wydaje i tak Leszek był ostateczny wykonawca. Tym razem był z piosenkarka, Iva Bittová, trębacz, Oskar Torok i perkusista Zohar Fresco, gości. Jak opisać rodzaj muzyki słyszeliśmy? To nie był jazz, ale bardziej jak World Music z bliskowschodniego wpływów. To było niesamowite! Naprawdę. Tak różne od tego, co masz prawdopodobnie słyszał i na pewno nie coś, co można usłyszeć w radiu. Był to kolejny sposób na Możdżer, aby pokazać swoją wszechstronność jako muzyk. Należy sprawdzić go na YouTube, jeśli nie są zaznajomieni z nim. https://www.youtube.com/watch?v=jUTOdFruBIE

Wednesday, May 25, 2016

Możdżer




It started out as a day I wanted to forget and  ended as an unforgetable day. On a beautiful weather day, 32c and sunny, at 10AM i had my first, short headache. 15 minutes and it was gone. Wee were to meet our friends Joanna and her husband, Grzegorz at Strszynek lake for an outdoor concert by the best jazz pianist in Poland, Leszek Możdżer, at 18:00.

At 14:30 started by second headache, only this time it was one of the old types that hurt terribly and would not go away. All I could do was lay in bed with an ice pack on my head and wait. Finally at 17:00 it started to subside enough for me to eat and get dressed. The lake is only 5 minutes away from our house so we were there on time.

We met Joanna and Grzegorz, they gave us our tickets and we went inside the area where the concert was being held. Unfortunately the seating was only park benches with no backs and considering theree were actually three concerts that didn't didn't finish until after midnight, it was not at all comfortable.

The opening group was good but like most young groups tended to drag out the endings of each composition they pkayed. They were the Jakub Plużek Quartet with Plużek on piano, Max Mucha on bass, Marek Pospieszalski on saxophone and Dawid Fortuna of drums. They played for 1 1/2 hours and then there was a 20 minute break. Next was the main event, for us.

Możdżer was introduced along with bassist Dieter Ilg and American drummer, Eric Allen.. Allen, although from Boston, lives in Poland. The program of music Możdżer prepared for this concert sponsored by ENEA was in the traditional jazz music style.

What can I say about Możdżer? I've seen Oscar Peterson, Chick Corea, Dave Brubeck, Joe Zawinul, and this young pianist is well on his way to being as great as them. The combination of perfect weather and fantastic music turned what started out as a horrible day into a day to remember. The best thing is that we repeat it tonight with the second day of concerts although at this time the sky is gray and cloudy but that can change by evening. Check out the slideshow on the right side.

Zacząłem ten dzień jako ten o którym chciałem zapomnieć , a drugiej strony zakończyć go jako dzień niezapomniany. W ten piękny i słoneczny dzień o temperaturze 32C o 10:00 rano miałem pierwszy, krótki ból głowy. 15 minut i już go nie było. Mieliśmy spotkać się z naszymi przyjaciółmi Joanną i jej mężem Grzegorzem o godzinie 18:00, nad jeziorem Straszynek na plenerowym koncercie najlepszego pianisty jazzowego w Polsce, Leszka Możdżera.

O godzinie 14:30 rozpoczął się drugi ból głowy, tylko tym razem był to jeden ze starych typów, kiedy bardzo  boli strasznie i nie puszcza. Wszystko, co mogłem zrobić, to położyć się w łóżku z lodem na głowie i czekać. Wreszcie o 17:00 zaczął ustępować na tyle, aby zjeść i ubrać się. Jezioro znajduje się zaledwie 5 minut drogi od naszego domu, więc byliśmy tam na czas.


Spotkaliśmy się Joanną i Grzegorzem, dali nam nasze bilety i weszliśmy na teren, na którym koncert był zorganizowany. Niestety miejsca siedzące to  były tylko ławki parkowe bez oparć i zważywszy , że to  właściwie były trzy koncerty, które nie zakończyły się przed północą, to miejsca w ogóle nie były wygodne.


Grupa otwierająca koncert była dobra, ale jak większość młodych grup ma tendencję do przeciągania zakończenia każdej kompozycji, którą grali. Występował Kwartet Jakuba Plużka w składzie: Jakub Plużka grający na fortepianie, Max Mucha na basie, Marek Pospieszalski na saksofonie i Dawid Fortuna na perkusji. Grali na 1 1/2 godziny, po czym nastąpiła przerwa 20 minut. Następny koncert był  naszym głównym wydarzeniem.


Możdżer został wprowadzony wraz z basistą Dieterem Ilg i amerykańskim perkusistą Ericem Allenem. Allen, choć pochodzi z Bostonu, to  mieszka w Polsce. Możdżer przygotował zestaw kompozycji w tradycyjnym stylu muzyki jazzowej, a koncert był sponsorowany przez ENEA.


Co mogę powiedzieć o Możdżerze? Widziałem Oscara Petersona, Chicka Coree, Dave Brubecka, Joe Zawinula, a ten młody pianista jest na dobrej drodze do bycia tak wielkim jak oni. Połączenie doskonałej pogody i fantastycznej muzyki odwróciło to, co zaczęło się jako okropny dzień, w dzień do zapamiętania. Najlepszą rzeczą jest to, że możemy powtórzyć to samo dzisiaj w drugim dniu koncertów, chociaż  niebo jest szare i pochmurne, ale to może się zmienić pod wieczór. Sprawdź pokaz slajdów po prawej stronie.

Monday, May 23, 2016

Love surprises.

A long weekend coming up starting with Thursday, Corpus Christi, so many people will be leaving town for a four day weekend. Of course with university graduations you can already see the depletion of young people who have left to go back back to their home town or village. For us, the next two days will be occupied by the Leszek Możdżer concerts and then Joan's birthday on Thurday. I wanted to have a surprise birthday party for her but with many of our friends out of town that didn't work out. Bummer!

For her birthday I did manage to arrange a one day stay in a nice, newly renovated palace just north of here in Biedrusko. We've been there years ago, before it was renovated and I think it will be a good surprise for her birthday since I won't tell her about it until Wednesday night. Even then I will just say we are taking a little trip on Thursday but won't tell her where we are going.

Poczynając od czwartku, od Bożego Ciała,  zbliża się długi weekend, więc wiele osób opuści miasto na 4 dni weekendu. Oczywiście, wraz z obroną prac magisterskich na uczelni widać już spadek liczby młodych ludzi, którzy opuścili miasto i wracają z powrotem do swojego rodzinnego miasta lub wsi. Nam następne dwa dni zajmą koncerty Leszka Możdżera, a następnie w czwartek będą urodziny Joan. Chciałem jej zrobić  niespodziankę urodzinową w postaci imprezy , ale z wielu naszych przyjaciół nie ma w mieście i nie wyszło. Pech!

Udało mi się zorganizować jednodniowy pobyt w miłym, nowo wyremontowanym pałacu w Biedrusku, położonym na północ stąd . Byliśmy tam rok temu, zanim został odnowiony i myślę, że będzie to dobra niespodzianka na urodziny, ponieważ nie powiem jej o tym aż do środy wieczorem. Nawet wtedy powiem tylko, że jedziemy na małą wycieczkę w czwartek, ale nie powiem jej dokąd.

Sunday, May 22, 2016

Gorąco dzień-hot day

32c today on a sunny Sunday so we had to go outside in the afternoon. Earlier I had two conversations with two very interesting people and it was an enjoyable time. We talked about Polish laws and neuro linguistic programming, something which I must admit I don't know much about but now have incentive to learn about it.

Joan and I put on the lightest clothing we had and went to the rynek for people watching. It was full of people and music of different types. On the first floor of the old Działyński palace were a group of musicians dressed in traditional  Polish custom and playing music from many years ago. Around the corner from them were a singer and guitar player performing more modern music. A little further away from them was a young man singing Beatle songs and then an accordion player playing the same songs almost every accordion player in the rynek performs. It's almost like there is a school for playing the same songs on accordion and everyone attends it before they start playing in the rynek. I know there are some great accordion players in Poland who play nothing like the others but you never hear them in the rynek.

On our walk there through Plac Wolności we saw a display of some of the Polish military vehicles like personnel carriers, tanks, etc. and I tried to take pictures of them only to discover my camera in my new phone was set to taking "selfies" and I didn't know how to change it so.........no pictures. I set up speed dialing in it also but it is not working. This phone is driving me crazy trying to figure out how to use it. I miss my old phone. I did mange to put Skype and FB on the new phone and they work.

Słoneczna niedziela, 32 stopnie - musieliśmy więc dziś wieczorem wyjść. Rano spotkałem się z dwójką bardzo interesujących ludzi, rozmawialiśmy o polskim prawie i programowaniu neurolingwistycznym (NLP), o czym, muszę przyznać, nie za wiele wiem. Teraz mam bodziec, by poznać te tematy lepiej.

Joan i ja włożyliśmy najjaśniejsze z ubrań i poszliśmy na Stary Rynek by poprzyglądać się ludziom. Rynek był pełen bardzo różnorodnych: ludzi i muzyki.

Na pierwszym piętrze starego pałacu Działyńskich grupa muzyków, ubranych w tradycyjne, obrzędowe stroje, grała utwory sprzed wielu lat.
Nieopodal ktoś śpiewał współczesne kawałki, przy towarzyszeniu gitary. Nieco dalej młody mężczyzna śpiewał piosenki Beatle'sów, a akordeonista wykonywał te same utwory, które zwykle grają akordeoniści na Rynku. To wygląda tak, jakby istniała specjalna szkoła, w której wszyscy akordeoniści uczą się tych samych kompozycji, zanim zaczną grać na Rynku. Wiem, że w Polsce są świetni akordeoniści, którzy grają zupełnie inne kawałki, jednak nie sposób ich spotkać na Rynku. 

Przechodząc przez Plac Wolności, zobaczyliśmy wystawę polskich pojazdów wojskowych - czołgów, transporterów opancerzonych, itp. Chciałem zrobić im zdjęcia, okazało się jednak, że mój nowy telefon był ustawiony na robienie "selfie", a ja nie wiedziałem jak to zmienić, więc... nie ma zdjęć. Wprowadziłem w tym telefonie także opcję szybkiego wybierania, która nie działa. Denerwują mnie próby "nauczenia się" tego aparatu. Wolałem mój stary telefon. Ale udało mi się z sukcesem wprowadzić do niego Skype'a i Fb.
 

Saturday, May 21, 2016

Rynek



Armed with my camera today we sat in the rynek and watched two very young people meet in front of one of the statues. It wasn't a planned meeting, just a little girl with her mother and father and a little boy with his. It was interesting to see the little kids reactions to the whole event and so I took some pictures of it.

It seems every couple who falls in love has a song they call there own and Joan and I were no different. Our song, from more than 40 years ago, was "I'm not in Love" by the group 10CC. Yes, it seems a rather strange title but we had both just been divorced the prior six months and wanted nothing to do with the opposite sex. However, the first time we saw each other our fate was sealed but we didn't want to admit it to each other so we chose that song. 13 years later we got married but were never apart, mentally, during that time. Love conquered all, thank God.

When we were done at the rynek, on the way home I took a few pictures of a beautiful Buckeye tree near our flat. Joan and I call them popcorn trees because the flowers remind us of popcorn.

Thanks, Ola, for your comment but I didn't receive your private email. Maybe because above it shows PIEKAR66@HOTMAIL.COM when it should be piekar66@hotmail.com. Would you send it again, please or try piekar66@gmail.com.


Siedzieliśmy dziś na Starym Rynku i przyglądaliśmy się spotkaniu dwójki bardzo młodych ludzi przed jednym z pomników. To nie było zaplanowane spotkanie, po prostu mała dziewczynka z mamą i tatą oraz chłopczyk ze swymi rodzicami. Reakcje tej dwójki maluchów były bardzo interesujące, więc zrobiłem im kilka zdjęć. 

Wygląda na to, że każda zakochana para ma piosenkę, którą nazywa "swoją". Z Joan i ze mną było podobnie. Naszą piosenką sprzed ponad 40 lat, jest "Nie jestem zakochany" ('I'm not in Love") grupy 10CC. Wiem, że tytuł jest raczej zaskakujący, ale oboje byliśmy rozwodnikami od pół roku i nie chcieliśmy mieć nic do czynienia z płcią przeciwną. Choć gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, nasz los był przesądzony, jednak żadne z nas nie chciało się do tego przyznać, wybraliśmy więc tę piosenkę. Ślub wzięliśmy 13 lat później, przez cały czas byliśmy duchowo nierozłączni. Miłość zwyciężyła, dzięki Bogu.

W drodze ze Starego Rynku do domu zrobiłem kilka zdjęć pięknego kasztanowca rosnącego niedaleko naszego mieszkania. Joan i ja nazywamy je drzewami prażonej kukurydzy (popcorn), ponieważ ich kwiaty przypominają nam uprażoną kukurydzę.

Ola, dziękuję Ci za komentarz, jednak nie otrzymałem od Ciebie e-maila. Może dlatego, że powyżej widać PIEKAR66@HOTMAIL.COM, a powinno być piekar66@hotmail.com. Proszę wyślij wiadomość jeszcze raz lub spróbuj napisać pod adres: piekar66@gmail.com.

Friday, May 20, 2016

Big surprise!

Did you ever have one of those experiences that when it was over you could just kick yourself in the @#%#@? That happened today to Joan and as we sat in the rynek drinking coffee.

We had to do shopping on this cloudy day so we thought we would start off with some coffee at the rynek. The past couple of weeks we've not been there very often due to the headaches and halfway there I started getting another one so I took two APAP in hope that it would dull the pain. We sat down in our usual café and were talking when two young women approached us. Well, actually one did while the other stood behind. She introduced herself with her name, Ola, and said she recognized us because she was a reader of this blog, knew that we frequented the rynek but had never seen us before. She lives only a few blocks away from the main square and we hope to see her again.

Here is the part that made me want to kick myself.  Because I didn't have my regular camera with me I didn't think of taking a picture of her and it was only later, after she had left that I remembered this monstrosity of a new telephone had a camera in it and I could have used it to take pictures. We've met more than a few readers through emails and Skype but this was the first time someone from Poznań actually came up to us. It made Joan and I feel great! Not in the sense of being celebrities or of any importance but in the sense of people enjoying what is written.

So Ola, we'd like to meet with you again and have time to sit and talk if you would like to. You can contact me at the email address at the top of this blog.

Czy doświadczyłeś czegoś takiego, że kiedy coś minęło, to plułeś sobie w brodę z powodu @ #% # @? Takie coś przydarzyło się dzisiaj Joan i mnie, kiedy siedzieliśmy na  Rynku i piliśmy kawę.

W ten pochmurny dzień musieliśmy zrobić zakupy, więc pomyśleliśmy, żeby zacząć od wypicia kawy na Rynku. W ciągu ostatnich kilku tygodni nie byliśmy tam bardzo często z powodu moich bólów głowy, a w połowie drogi  na Rynek zaczął się jeden z nich, więc wziąłem dwa APAP-y, w nadziei, że go uśmierzą. Usiedliśmy w naszej  kawiarni i rozmawialiśmy, gdy podeszły do nas dwie młode kobiety. Cóż, tak naprawdę  zrobiła to jedna z nich, podczas gdy druga stała z tyłu. Przedstawiła się z imienia, nazywała się Ola i powiedziała, że rozpoznała nas, ponieważ jest czytelniczką tego bloga i wie, że bywamy na  Rynku, ale nigdy wcześniej nas nie widziała. Ona mieszka tylko kilka przecznic od głównego placu i mamy nadzieję zobaczyć ją ponownie.

Teraz część, która spowodowała, że chcę sobie napluć w brodę. Bo nie miałem ze sobą normalnego aparatu fotograficznego  i nie myślałem, aby zrobić jej zdjęcie, a dopiero później, gdy ona odeszła, przypomniałem sobie,  że to okropieństwo - mój nowy telefon-  ma aparat i mogłem go użyć do zrobienia zdjęcia. Spotkaliśmy więcej niż kilku czytelników znanych nam z maili i Skype, ale po raz pierwszy podszedł do nas  ktoś z Poznania. Czujemy  się z tym wspaniale! Nie w tym sensie, że jesteśmy jakimiś osobistościami lub osobami mającymi jakieś znaczenie, ale w sensie osób cieszących się z tego, co jest pisane.

Więc Olu, jeśli chcesz, to chcielibyśmy spotkać się z Tobą ponownie i mieć czas, aby usiąść i porozmawiać. Możesz skontaktować się ze mną poprzez adres e-mail w górnej części tego bloga.

Thursday, May 19, 2016

It died.

It finally happened, by old phone died. 9 years ago, before we moved here I bought it and it's been a good friend, small, compact , easy to put in my pocket and always working. Zbyszek went with us to ur provider, Orange, and we signed a two year contract that gave us two new Samsung Galaxy phones, internet, Skype, Wi-Fi and all the other garbage that comes on a new phone. It's way to big and I'm not thrilled I had to finally get new phones but that's the way it goes. The phone numbers remain the same but because the old phone was so old I wasn't able to transfer all my contact numbers to the new one and will have to spend a few hours programming them in.
W  końcu  stało się, padł mój stary telefon. Kupiłem go 9 lat temu, zanim się tutaj przenieśliśmy i on był małym, kompaktowym, łatwym do umieszczenia w kieszeni i zawsze działającym dobrym przyjacielem. Zbyszek poszedł z nami do naszego operatora, Orange i podpisaliśmy dwuletni kontrakt, który dał nam dwa nowe telefony Samsung Galaxy, z Internetem, Skypem, Wi-Fi i wszystkimi  innymi śmieciami, jakie posiada nowy telefon. Zawsze jest czegoś za dużo i nie jestem zachwycony tym, że  musiałem wziąć nowe telefony, ale właśnie tak to działa. Numery telefonów pozostają takie same. Z e względu na to, że stary telefon był tak stary, że nie byłem w stanie przenieść wszystkich moich numerów kontaktowych do nowego,  będę musiał spędzić kilka godzin, aby je wszystkie wbić.

Wednesday, May 18, 2016

Ukraine.

I left this afternoon at 14:00 to get to my 15:00 appointment with the acupuncturist in Lubon. It's not that far away but I've never been to her place exactly so I wanted to get there in time to find it. It was easy to find, in the Pajo shopping center on the main street through Lubon. The name of the place was Odessos and surprised me quite a bit because it is actually a hair and cosmetic salon owned by the doctor. She arrived a little late, took care of some business and invited me into her small office. Also to my surprise was the machine on her desk for examining eyes. She only spoke Polish but we were able to communicate about 50% of the time. First she did examine my eyes and recommended  they be examined by a professional eye doctor. I gave her all the reports from the hospital exams and after reading them she told me she thought the headaches were not caused by any brain problem but maybe because of three fused vertebra's on the left side of my neck. She didn't think acupuncture would help much but intense massage of the neck might in order to get more blood blood flowing though the damaged areas. Even without knowing everything she was telling me I feel she told me more about my problem than the other doctors had told me. She came from Ukraine 22 years ago where she was a doctor and first worked there before moving to Poland. She gave me three options that she thought would help me and told me to go home and talk them over with Joan. The salon is called Odessos because she comes from Odessa, Ukraine.

At home, Joan and I talked about the options and think the massage would be the best place to start. I will let Zbyszek read what she wrote down tomorrow when we meet at Kandulski's.

Wyjechałem z domu po południu o godzinie 14:00, aby zdążyć na spotkanie na 15:00 w Luboniu ze specjalistą od akupunktury. To nie jest tak daleko, ale ja nigdy nie byłem w tym miejscu , więc chciałem się tam dostać w takim czasie, aby je odnaleźć. To było łatwe,  bo to było w centrum handlowym Pajo na głównej ulicy w Luboniu. Miejsce nazywało się Odessos i trochę mnie zaskoczyło , bo w rzeczywistości jest to salon fryzjerski i kosmetyczny, którego właścicielem jest  lekarka. Spóźniła się trochę , zadbała o jakieś sprawy i zaprosiła mnie do swojego małego biura. Również ku mojemu zdziwieniu na biurku było urządzenie  do badania oczu. Ona tylko mówiła po polsku, ale byliśmy w stanie porozumiewać się przez cały w około 50%. Najpierw zrobiła badanie oczu i poleciła  je zbadać przez profesjonalnego okulistę. Dałem jej wszystkie wyniki badań ze szpitala i po ich przeczytaniu powiedziała mi, że myśli, że bóle głowy nie są spowodowane przez jakikolwiek problem w mózgu, ale może z powodu  trzech zbitych kręgów po lewej stronie szyi. Nie sądziła, aby akupunktura mogła wiele pomóc, ale intensywny masaż karku pomoże w  uzyskaniu przepływu większej ilości krwi do uszkodzonych obszarów. Nawet bez znajomości wszystkiego, powiedziała mi więcej o moim problemie niż inni lekarze . Ona przyjechała z Ukrainy 22 lata temu, gdzie była lekarzem i tam pracowała przed wyjazdem do Polski. Dała mi trzy propozycje, o których myśli, że mi pomogą i kazała iść do domu i omówić je z Joan. Salon nazywa Odessos bo ona pochodzi z Odessy na Ukrainie.

W domu, Joan i ja rozmawialiśmy o jej propozycjach i pomyśleliśmy, że masaż byłby najlepszy od czego można zacząć. Jutro, kiedy spotkamy się ze Zbyszkiem u Kandulskich, dam mu przeczytać to, co napisała.

Monday, May 16, 2016

I'm going.

OK, so I made the appointment with Jaszyna for Wednesday afternoon at 15:00. She doesn't speak English but I am confident I can explain my problem to her in Polish plus I have all of the test results from the hospital written in Polish for her to read. I am hoping she will be able to give me an alternative way to treat these headaches.

Today was not our normal shopping day, delayed because of my stay in the hospital. We spent 150 zl this week because we had to replace a few daily items we use, like toilet paper.

Aerial view of Żielona Góra..................https://www.youtube.com/watch?v=WFoLb7G_o3k&feature=youtu.be

Umówiłem się na  spotkanie z Jaszyną w środę po południu o godzinie 15:00. Ona nie mówi po angielsku, ale jestem przekonany, że mogę jej wyjaśnić mój problem  w języku polskim oraz mam wszystkie wyniki badań ze szpitala w języku polskim, żeby jej przeczytać. Mam nadzieję, że będzie w stanie zaproponować mi alternatywny sposób leczenia tych bólów głowy.

Dziś nie był nasz normalny dzień na robienie zakupów, był opóźniony z powodu mojego pobytu w szpitalu. Wydaliśmy 150 zł na bieżący tydzień, ponieważ musieliśmy uzupełnić kilka przedmiotów codziennego  użytku, jak, np.  papier toaletowy.

Sunday, May 15, 2016

Something different.

Not satisfied with the results of my treatment, I talked with a friend who had a similar problem and went to an acupuncturist from Ukraine who lives in Lubon. That is a small town just south of Poznań. I found her website and would have called today to make an appointment but it is Sunday and they are not open. I will do it tomorrow. My friend said using acupuncture and massage he was able to relieve himself of this headaches so I will try that.

We were going to do our food shopping for the week today but the big stores were all closed so we will do it tomorrow.

 
Ponieważ nie jestem zadowolony z rezultatów mojego leczenia, rozmawiałem ze znajomym, który miał podobny problem i odwiedził, mieszkającą w Luboniu Ukrainkę, stosującą akupunkturę. Luboń to nieduża miejscowość pod Poznaniem (od południa). Odnalazłem jej stronę www. Chciałem zadzwonić, by się umówić, lecz w niedzielę ma nieczynne. Umówię się zatem jutro. Mój znajomy twierdzi, że akupunktura i masaże uwolniły go od bóli głowy, chcę więc spróbować tego sposobu.

Chcieliśmy się wybrać na zakupy spożywcze na ten tydzień, jednak duże sklepy były dziś pozamykane z powodu Zielonych Świątek. Przełożyliśmy to zatem na jutro.

Saturday, May 14, 2016

Friday, May 13, 2016

I'm back!

Well, it's been a long time, 2 1/2 days in the hospital having been poked, prodded, x-rayed and examined only to find out almost all tests turned out negative and they still have no answer as to why I have these headaches and my balance is off. I was discharged this afternoon with new medications and discontinuing some old ones in hope that will work but they don't really know.

On the bright side, I was shocked to be given a private room with it's own bathroom, shower and a a nice view of the city. My doctor called it the V.I.P. room. Why they gave it to me I have no idea since I am certainly not a V.I.P. Unfortunately the food they served was anything but V.I.P status. Breakfast was 4 pieces of bread, a slab of butter, 3 slices of horrible lunchmeat, tea and some kind of soup which I quickly poured down the toilet.. Dinner was the same except for 4 slices of bread, Only lunch was edible but the accompanying soup wasn't. Still, I managed to survive it all and am now back at home, thank God.

Another bonus of the stay was the chance to re-listen to many of my lessons with Zbyszek that I have recorded on my Dictaphone (digital recorder). It was a good time to review the lessons, hear the mistakes I was making and reinforce some vocabulary that I had forgotten because of not using it.

Thanks to those who sent me get well wishes.

Cóż, to było długo, bo dwa i pół dnia w szpitalu, kiedy  zostałem przeszukiwany, prześwietlony i zbadany tylko po to, aby dowiedzieć się niemal wszystkie testy były negatywne, a oni nadal nie mają odpowiedzi, dlaczego mam te bóle głowy  i brakuje mi równowagi. Po południu  zostałem zwolniony ze szpitala z nowymi lekami i poleceniem odstawienia starych w nadziei, że zadziałają, ale tak naprawdę nie wiem.

Z drugiej strony, byłem zszokowany, że mam prywatny pokój z własną łazienką, prysznicem i ładnym widokiem na miasto. Mój lekarz nazwał go pokojem dla V.I.P. Dlaczego mi  go  dali, nie mam pojęcia, ponieważ z pewnością nie jestem ważną osobistością. Niestety podawane jedzenie bynajmniej nie miało statusu V.I.P. Na śniadanie były 4 kawałki chleba, kawałek masła, 3 plastry okropnej wędliny, herbata i jakaś zupa, którą szybko wylałem do toalety . Obiad był taki sam, z wyjątkiem 4 kromek chleba. Tylko lunch był jadalny, ale towarzyszącej temu zupy nie było. Mimo to, udało mi się to wszystko przeżyć i teraz jestem z powrotem w domu, dzięki Bogu.

Kolejnym bonusem pobytu była szansa, aby ponownie odsłuchać wiele moich lekcji ze Zbyszkiem, które mam nagrane na moim  dyktafonie. To był właściwy moment, aby powtórzyć lekcje, posłuchać błędów, jakie zrobiłem i odświeżyć trochę słownictwa, które zapomniałem ponieważ nie jest używane.

 Dziękuję tym wszystkim, którzy wysłał mi życzenia powrotu do zdrowia.

Tuesday, May 10, 2016

Temporary.

I'm going into hospital tomorrow morning so there will be no blog Wednesday or Thursday. God willing, I will return on Friday.

Jutro rano idę do szpitala, więc nie będzie wpisu na blogu w środę i czwartek. Jak Bóg da, wrócę w piątek.

Monday, May 09, 2016

Asparagus day





Tom and Veronica Sarnecki.


A new tradition we started last May was going to Hotel Rzymski for the annual asparagus dinner with our friend, Zbyszek. All month the menu consists of every possibility of using asparagus and the create some very delicious meals. I started with asparagus soup with bacon, Joan had spicy asparagus soup and Zbyszek chose a salmon starter. They were all good. For the main dish Joan had panini with asparagus, I had medallions of pork with tomatoes, asparagus and tomatoes and Zbyszek chose a pork chop with potatoes, salad and asparagus. We were too full of food to have desert so we went for a walk to see a newly renovated building that will now house offices. We could only see the entrance where they have installed a beautiful chandelier. A few years ago this is where the Ali Baba restaurant was.

On the way back to our car we stopped for coffee in a little coffee shop. The coffee was excellent but the seating was very uncomfortable. It's definitely not a place we would go often.

This past Saturday my sister Tami's oldest son, Tom, got married in Chicago. He is a nephew from my father's blood line. I wanted to be there for that occasion but unfortunately I had to fly last month to Chicago to renew my driver's license. The youngest son of my sister, Nick, will be married on September 2nd..

Nową tradycją, którą wprowadziliśmy w zeszłym roku w maju, jest doroczny szparagowy obiad w Hotelu Rzymskim, z naszym kolegą Zbyszkiem. Przez cały miesiąc menu obfituje w szparagi, przyrządzane na wszelkie możliwe sposoby, w przepysznych daniach.
Zacząłem zupą szparagową z bekonem, Joan zjadła zupę szparagową na ostro, a Zbyszek wybrał przystawkę z łososia. Wszystko było bardzo dobre. Jako główne danie Joan wybrała panini ze szparagami, ja - medaliony z wieprzowiny z pomidorami, szparagami i pomidorami, a Zbyszek - kotlet wieprzowy z ziemniakami, sałatką i szparagami. Byliśmy zbyt najedzeni by zamówić deser, więc poszliśmy obejrzeć nowo wyremontowany budynek, w którym teraz będą biura. Mogliśmy zobaczyć tylko wejście, gdzie zamontowano piękny żyrandol. Kilka lat temu mieściła się tam restauracja Ali Baba. 

Gdy wracaliśmy do auta wpadliśmy na kawę do małego sklepiku z kawą. Kawa była pyszna, ale miejsca do siedzenia bardzo niewygodne. To zdecydowanie nie jest miejsce, gdzie będziemy często wracać.Ostatniej niedzieli najstarszy syn mojej siostry Tami wziął ślub w Chicago. Jest moim siostrzeńcem po mieczu. Chciałem być na tej uroczystości, ale niestety byłem już w Chicago w zeszłym miesiącu by odnowić prawo jazdy. 2go sierpnia bierze ślub najmłodszy syn mojej siostry, Nick.

Sunday, May 08, 2016

Wings for Life.

Michalina, thank you for your comment you posted yesterday. It's always nice to hear from a reader. I'm happy you enjoy reading my blog. I have a cousin from South Dakota who spends winters in Phoenix.

Another beautiful day so a trip to the rynek was in order. When we were done we started back home but our road was blocked by hundreds of runners participating in Wings for Life World Run It is a race that anyone can complete. There is no specific distance that must be run. How far you run depends only on you. Promptly at (13:00 Polish time) runners set off on 34 routes around the world. 30 minutes later in pursuit of them leaves cars chasers.  When such a car passes all competitors, this ends its run. The entire Wings for Life World Run ends only when the car pursuit overtakes the last, which is the longest running away from him, a runner in the world. It is unique in the world formula, in which the winner is the one who manages to overcome many kilometers before he or she is caught up with. The winner in each country as a reward is given the opportunity to run in any of all the locations, where it is running the following year. A global winner receives a trip around the world. The runner were already  passing where we had to wait and it took another half hour for the last one to go by. The race not only included runners but people in wheel chairs also.

We passed rondo Kampanero and were surprised that a new, tall building is being built in front of the old printing shop that was renovated and turned into offices a few years ago.

Dziękuję Ci Michalino za wczorajszy komentarz. To miłe gdy pojawia się odzew od czytających blog. Cieszę się, że mój blog Ci się podoba. Mam kuzyna z Południowej Dakoty, który zimy spędza w Phoenix.

Dzisiaj była ponownie piękna pogoda, więc poszliśmy na Stary Rynek. Gdy chcieliśmy wrócić do domu, okazało się, że drogi były zablokowane przez setki biegaczy biorących udział w biegu "Wings for Life World Run". To bieg, który ukończyć może każdy. Nie ma określonego z góry dystansu, który należy przebiec. To, jaki dystans zrobisz, zależy od Ciebie. Punktualnie o godzinie 11:00 UTC (13:00 czasu polskiego) biegacze wyruszają na 34 trasy na całym świecie. 30 minut później w pogoń za nimi wyjeżdżają samochody pościgowe. Gdy takie auto wyprzedzi zawodnika, ten kończy swój bieg. Cały Wings for Life World Run kończy się dopiero w momencie, kiedy samochód pościgowy wyprzedzi ostatniego, czyli najdłużej uciekającego przed nim, biegacza na świecie. To unikalna w skali globu formuła, w której zwycięża ten, komu uda się pokonać najwięcej kilometrów zanim zostanie doścignięty. Zwycięzca w danym kraju w nagrodę otrzymuje możliwość wystartowania w dowolnej ze wszystkich lokalizacji, gdzie odbywa się bieg, w kolejnym roku. A zwycięzca globalny otrzymuje podróż dookoła świata. 
 
Biegacze biegli ulicą, którą mieliśmy przeciąć, musieliśmy więc poczekać minie nas ostatni z nich, co zajęło około pół godziny. W biegu biorą udział także osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich.
Na Rondzie Kaponiera, które mijaliśmy, zaskoczył nas widok nowego, wysokiego budynku, który powstaje przed starą drukarnią, która została kilka lat temu odnowiona, odrestaurowana i przekształcona na biura.

Fields, rynek and park people.




 

 
I had some interesting conversations this morning. One of them was about silence, no noise in your living environment. I spoke aboutd missing that in my life now and how living in the middle of a forest with no neighbors close by was a good experience for me. I loved the fact was tha all I heard was the sound of birds or an occassional animinal roming through my property.  The picture I have hanging on one wall of the house my son and I built reminds me of it everyday.

With a beautiful day outside, I decided to take Joan to the rynek for lunch. Out of the ordinary, she suggested we have ice cream for lunch and being an ice cream lover, I couldn't refuse. We went to the New Shark cafe, ordered three scoops of ice cream and caffe latte's to was down the ice cream when we were done. We spent bout an hour there and since it was still a beautiful day, we decided to go for a walk in Sołacki park near where we live.

The park was filled with children paying piłka nożna(soccer) and young kids learning how to ride a bicycle without pedals. I've never seen bicycle's like this when I lived in the U.S. and I think they are a good way to perfect the sense of balance you need for riding a bike. There are no pedals to move the bike forward and the young child has to use his feet to move forward and keep his balance.

Dziś rano odbyłem dwie interesujące rozmowy. Jedna z nich dotyczyła ciszy, braku hałasu w naszym otoczeniu. Rozmawiałem o tym, czego brakuje teraz w moim życiu i na ile mieszkanie w lesie, bez sąsiadów w pobliżu, było dla mnie dobrym doświadczeniem. Bardzo lubiłem to, że jedynymi dźwiękami, które mnie otaczały, był śpiew ptaków lub, od czasu do czasu, hałas jaki robiło przechodzące zwierzę. Zdjęcie wiszące na ścianie w domu, który wybudowaliśmy z synem, przypomina mi o tym codziennie.
 
Dziś był piękny dzień, zaprosiłem więc Joan na lunch na Starym Rynku. Zaproponowała byśmy, inaczej niż zwykle, zamówili na lunch lody. Jako wielbiciel lodów nie mogłem odmówić. Poszliśmy do kawiarni New Shark, zamówiliśmy trzy kulki lodów i caffe latte. W kawiarni spędziliśmy około godziny, a ponieważ piękny dzień trwał, postanowiliśmy pójść do Parku Sołackiego, znajdującego się niedaleko naszego miejsca zamieszkania.

Park wypełniony był dziećmi grającymi w piłkę nożną, uczącymi się jeździć na rowerkach bez pedałów. Nigdy nie widziałem takich rowerków w Stanach. Wydaje mi się, że są świetne by nauczyć się poczucia równowagi, którego potrzebujesz by jeździć na normalnym rowerze. Te rowerki nie mają pedałów, więc dziecko, by poruszać się naprzód musi się odpychać nogami, jednocześnie utrzymując równowagę.

Friday, May 06, 2016

Friday

Afternoon food shopping after a not so good morning but we got it done. Cost 140zl for the week.

Answered a few more questions about documents needed to move to Poland and helping someone find transportation from Poznań to Golina in July. She actually lives in the U.S. but is coming here to meet relatives for the first time in person. I know well the excitement this kind of adventure brings with it, having gone through it in 2003. WOW! 13 years ago. Time flies!  Seems like only a few years ago we stopped off the bus in Golina to meet cousin Andrzej, his mother and her family. So much has changed and this place that once seemed strange to us is now our home. Besides many family members, we have met a lot of people and feel good to have them as friends.

Po niezbyt udanym poranku zrobiliśmy popołudniowe zakupy na cały tydzień. Wydaliśmy 140zl.

Odpowiedziałem na kilka oytań dotyczących dokumentów niezbędnych by sie przeprowadzić do Polski i pomagając komuś znaleźć środek transportu z Poznania do Goliny w lipcu. Ona teraz mieszka w Stanach, ale ma w planach przyjechać do Polski by po raz pierwszy, osobiście spotkać swoich krewnych. Świetnie znam ekscytacię jaka niesie ze sobą taka wyprawa. Przeżylem to w 2003 roku. Rety! To już 13 lat minęło. Czas leci! Wydaje się, że zaledwie parę lat temu wysiedlismy z autobusu w Golinie by spotkać się z kuzynem Andrzejem, jego Mamą i jej Rodziną. Tak wiele zmieniło się od tego czasu,  to obce miejsce stało się naszym domem. Oprócz członków rodziny poznaliśmy wielu ludzi, którzy staali się naszymi przyjaciółmi. Zwiedziliśmy wile wsi i wiele miast w Polsce poznając ten kraj coraz lepiej.