Yes, today I spent doing errands. We had to walk to King Cross for sugar, a Christmas present, sour cream for tonights Potato soup, flour and wrapping paper. After we got back I took the bus/tram to the Medicover office by Stary Browar to pick up Joan's prescription refills. It's different here than in America. When you need a refill you just call the office and the doctor writes a refill and leaves it at the receptionists desk for you to pick up. In America, you have to make an appointment to see the doctor first and then he writes the refill. I think this system is better.
I was only 10 blocks from the immigration office so I figured I would walk there to find out the status of our Pesel number. I walked up towards Stary Rynek and then I was going to walk west to the office. As I approached Stary Rynek I heard Polish christmas carols being sung and my interest was aroused so I went there first. The Rynek was half filled with little kiosks everywhere selling Christmas crafts, food, cards, etc. There were also 10 large ice scuptures that were rated from 1-10. Most of them were very well crafted and I was sorry I didn't have my camera. Joan and I will go back tomorrow so she can see them.
The Pesel number is the same story again. The clerk behind the counter checked and said, "nie ma Pesel"(There is no Pesel). I knew from past experience not to expect it before Christmas even though the previous clerk assured me I would have it before Christmas. She told me to check back after Christmas. I am really thankful now that I have already arranged for a car rental for the Holidays. Deep in my heart, I knew the Pesel would not arrive in time with all of the bureaucratic problems we have encountered. It's the holiday season and I'm not going to get upset about this..................but it could make me very angry if I let it..............and I won't.
Joan spent the afternoon wrapping some presents. It would be great if we could give a present to everyone but with so many cousins it's not possible. More important is to spend some time with as many as we can.
The weather is still mild for winter. Not freezing but cold, no snow and cloudy but Christmas is in the air.
Tak, dzisiaj spędziłem robienie spraw. Musieliśmy chodzić do Króla Krzyża dla cukru, prezentu gwiazdkowego, śmietany dla Zupy ziemniaczanej dzisiejszych wieczorów , mąki i papieru opakowaniowy. Gdy otrzymaliśmy z powrotem wziąłem autobus/tramwaj do biura Medicover przez Stary Browar by podnieść Joan nakazu wkłady. To jest różne tutaj niż w Ameryce. Kiedy potrzebujesz wkładu właśnie nazywasz biuro i doktor pisze wkład i zostawia to przy biurku recepcjonistów dla ciebie by przyjść do siebie. W Ameryce, musisz zrobić umówiony termin by odwiedzić doktora po pierwsze i wtedy on pisze wkład. Myślę, że ten system jest lepszy.
Byłem tylko 10 blokami od biura imigracji tak wyobraziłem, że chodziłbym tam by wynajdować stan naszej Pesel liczby. Wszedłem na górę ku Stary Rynek i wtedy miałem chodzić na zachód do biura. Jak zbliżyłem się do Stary Rynek usłyszałem, że polskie Boże Narodzenia kolędują bycie zaśpiewane i moje zainteresowanie było budzone tak poszedłem tam po pierwsze. Rynek był pół napełniony z małymi kioskami wszędzie sprzedające się Boże Narodzenie zręczności, żywność, karty, i tak dalej Tam byli też 10 wielkiego lodu scuptures, które było ocenione od 1-10. Najwięcej z nich był bardzo dobrze crafted i byłem zmartwiony nie miałem mojego aparatu fotograficznego. Joan i ja wrócę jutro tak ona może zobaczyć ich.
Liczba Pesel jest ta sama historia znowu. Urzędnik za ladą kratkowaną i powiedziany, "nie mamy Pesel"(nie ma żadnego Pesel). Wiedziałem od przeszłego doświadczenia nie by oczekiwać tego przed Bożym Narodzeniem nawet gdyby poprzedni urzędnik ubezpieczył mnie miałbym to przed Bożym Narodzeniem. Ona powiedziała, żebym sprawdził w tył po Bożym Narodzeniu. Jestem naprawdę wdzięczny teraz gdy już umówiłem się dla wynajmu samochodów dla Wakacji. Głęboko w moim sercu, znałem, że Pesel nie przybyłby na czas z wszystkimi z biurokratycznych problemów, które spotkaliśmy. To jest sezon wakacyjny i nie mam stawać się wyprowadzonego z równowagi o this..................but to mogłoby zrobić mnie bardzo rozgniewanym jeżeli niech pozwolę it..............and nie będę.
Joan spędziła popołudnie zawijające kilka prezentów. To byłoby wielkie jeżeli moglibyśmy dać prezent każdemu ale z tak wieloma kuzynami to nie jest możliwe. Ważniejszy ma spędzić jakiś czas z tyle iloma możemy.
Pogoda jest jeszcze łagodna na zimę. Nie mrożące ale zimny, żaden śnieg i pochmurny ale Boże Narodzenie jest w powietrzu.
Thursday, December 20, 2007
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment