We laid in bed this morning until 9AM talking and reminiscing about our first year in Poland. About the feeling of being totally alone in a new country even though I have a lot of family nearby, not speaking the language and not knowing all of the problems and solutions we would encounter during the first year. Language was a problem but not as big as the problem we had with the Polish Customs department releasing our shipped boxes. That problem was resolved ONLY thanks to cousin Krzysztof Kupiński and for that we owed a BIG thank you.
We also owe big thanks to cousin Małgorzata and her husband Marek for letting us live with them until we found an apartment.
Another thanks must be given to our friend Zbyszek Śnitała who took us under his wing and has been helpful in so many problem areas I would need a new blog to talk about all of them.
Of course, now we must also thank Katarzyna Cholewińska, our angel in the immigration office, who worked so hard to get our Permanent Resident status.
Personally, I owe this all to my wife, the most incredible woman I have ever known. Without her understanding and love, none of this would have been possible. She makes me want to be a better husband.
Thanks also to you, the reader of this blog. It always amazes me how many people I have met over the internet and have a genuine interest in our life in Poland.
I made breakfast of kielbasa and scrambled eggs and we decided to go to the zoo but just before we were going to leave a friend called and said he wanted to visit so we waited for him. After the visit, we took a long walk north to Dąbrowskiego street, then east to Szamotulska, south to Brzask and then back home. It's about an hour and a half walk. We bought two bottles of Żywiec beer to celebrate the way we began this adventure, just the two of us, Joan and I.
Everyday I feel the connection to Poland, it's history, customs and traditions. For sure, it is changing and is not the Poland of my grandfather or great grandfather but it is still Poland, birthplace of my grandparents, great grandparents and great great grandparents. I have discovered a lot about my mothers side of my family here and now I am pursuing my fathers side of the family. I don't remember who said this but........"you can't know the future without knowing the past". Our future in Poland looks bright and this next year we will explore more of Poland, find a way to contribute to the people of Poland and maybe......find a house>:-)
Położyliśmy w łóżku dzisiaj rano aż do 9AM mówiącego i wspominający o naszym pierwszym roku w Polsce. O uczuciu bycia całkowicie sam w nowym kraju nawet gdyby mam dużo rodziny pobliskie, nie mówienie języka i nie wiedzące wszystkie z problemów i rozwiązań, które spotkalibyśmy podczas pierwszego roku. Język był problem ale nie tak duży jak problem, który mieliśmy z polskim Ceł działem wypuszczającym nasze posłane pudełka. Tamten problem był zdecydowany TYLKO dzięki czemuś kuzyna Krzysztof Kupiński i dla tamtego, który byliśmy winnym DUŻEMU dziękuję.
Też jesteśmy winnym duży dzięki czemuś kuzyna Małgorzata i jej męża Marek dla pozwalania nam żyjemy z nimi aż znaleźliśmy apartament.
Inne dzięki muszą być dane do naszego przyjaciela Zbyszeka Śnitała, który wziął nas pod jego skrzydłem i był pomocny w tak wielu obszarach problemu potrzebowałbym nowego blog by powiedzieć o wszystkich o nich.
Oczywiście, teraz musimy też podziękować Katarzyna Cholewińska, naszemu aniołowi w biurze emigracji , które pracowało tak twardo by dostać nasz Trwały Przebywający stan.
Osobiście, jestem winnym temu wszystko do mojej żony, najbardziej niewiarogodnej kobiety, którą kiedykolwiek znałem. Bez jej rozumienia i miłość, żaden z to byłoby możliwe. Ona robi mnie chcą być lepszym mężem.
Dzięki też do ciebie, czytelnik tego blog. To zawsze zdumieje mi ilu ludzi, których spotkałem przez internet i mam prawdziwe zainteresowanie naszym życiem w Polsce.
Zjadłem śniadanie kielbasa i jajecznicy i zdecydowaliśmy się pójść do zoo ale tuż przed my mieliśmy zostawić przyjaciela nazwanego i powiedzieliśmy, że on chce bywać tak czekaliśmy na niego. Po wizycie, wzięliśmy długi spacer na północ do Dąbrowskiego ulicy, wtedy na wschód do Szamotulska, na południe do Brzask i wtedy w tył do domu. To jest o godzinie i pół chodzą. Kupiliśmy dwie butelki piwa Żywiec by celebrować drogę zaczęliśmy tę przygodę, właśnie dwa z nas, Joan i ja.
Codzienny czuję połączenie do Polski, to jest historia, cło i tradycje. Na pewno, to zmienia się i nie jest Polska mojego dziadka albo wielkiego dziadka ale to jest cicha Polska, miejsce urodzenia moich dziadków, wielkich dziadków i wielkich wielkich dziadków. Odkryłem dużo o mojej matek stronie mojej rodziny tutaj i teraz ścigam moją ojców stronę rodziny.
Nie pamiętam, że , który powiedział, że ten but........"you nie może znać przyszłości bez znania przeszłości". Nasza przyszłość w Polsce patrzy jasno i ten przyszły rok zbadamy więcej z Polski, znajdziemy sposób by przyczynić się do ludzi Polski i maybe......find dom>:-)
Sunday, August 03, 2008
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
4 comments:
David,
What a beautiful tribute to Joan, and to Poland, the land of our ancestors. When I went to Poland in 1984, I also felt that I had come home. This was probably because I lived in the same house with my grandparents for 21 years. The language and customs were familiar.
Good luck in your second year of living in Poland.
Mary Ann
A whole year already!
I was so surprised to read you have only just visited the old Town Hall. It was the place I most wanted to see in Poznan but I arrived about 10min after it closed. Gives me a reason to have to go back ;-)
I hope you have many more happy years in Poland together,
Bron.
Bronwyn,
Yes it is surprising. We have walked by the town hall many times but this time we went in. It was free to enter on Saturday's but 12 zl to take pictures. Even after a year in Poznań we have many places yet to go. Poznań is a good city.
Hi David and Joan....
I am back from the weekend in Freesoil.
I can hardly believe that a year has gone already!!! And what an exciting year....for you both and all of us that read your blog and that have benefitted from all your family research. Thank you.
Congratulations on ONE YEAR and MANY MORE in POLAND!!
Hugs,
Marilyn
Post a Comment