Tuesday, August 12, 2008
20 + 13
Today was our day to celebrate our life together so far. 33 years in total. The first 13 were a rehearsal for the next 20. :-) We left at 6:30PM, under rain threatening skies and went to the Rynek. Les Palais du Jardin was our chosen place for dinner and we arrived on time after walking from Paderewskiego street where I parked the car. We had the option to eat inside or outside, we chose outside. Jardin's is on the opposite side of the Rynek from where we usually go for coffee at Cafe Molina. We had a nice table at the front of the outside garden and all the staff spoke English. We ordered a glass of Merlot and toasted our life together. Joan already knew what she wanted, rack of lamb and I decided on salmon. After about 30 minutes of talking, watching the people go by and eating some delicious bread, our dinners arrived. Joan's lamb was excellent and my salmon was interesting. Interesting because I had never seen white salmon before. It had a lot of bones and not the strong taste of salmon like the sockeye salmon from Alaska. The price was about the same as in America at a good restaurant.
We finished eating about 8:30PM and decided to finish with coffee and pie at Cafe Molina but it was filled with customers so we walked around the square to Sarp's. Instead of pie we ordered Chocolate spoon....it's a desert made up of chocolate ice crem, whipped cream and cookies. Very good. It started raining but didn't affect us because of the cafe's canopy that we were under. We finished, waited for the rain to stop and then walked back to our car. Another anniversary celebration over so we will start saving tomorrow for our next one in 2009. Who knows where we will be for the next one but we will be together and that's all that counts.
Dzisiaj miał nasz dzień celebrować nasze życie razem dotychczas. 33 lata w sumie. Pierwsi 13 byli szczegółowe opowiadanie dla następnego 20. :-) wyruszyliśmy o 6:30PM, pod deszczem grożącym nieba i poszedł do Rynek. Les Palais du Jardin był nasze wybrane miejsce dla obiadu i przybyliśmy na czas po chodzeniu z Paderewskiego ulicy gdzie zaparkowałem samochód. Mieliśmy opcję by zjeść wewnątrz albo na zewnątrz, wybraliśmy na zewnątrz. Jardin jest na przeciwległej stronie Rynek skąd zwykle idziemy po kawę w Kawiarni Molina. Mieliśmy miły stół na froncie zewnętrznego ogrodu i cały personel mówił po angielsku. Zamówiliśmy szklankę Merlot i przypiekaliśmy nasze życie razem. Joan już znała co ona chciała, półka jagnięcia i zdecydowałem się na łososia. Potem około 30 minut mówienia, obserwując ludzie mijają i jedzące trochę wybornego chleba, nasze obiady przybyły. Jagnię Joan było doskonałe i mój łosoś interesował. Zainteresowanie ponieważ nigdy nie zobaczyłem białego łososia przedtem. To miało dużo kości i nie silny smak łososia jak łosoś pacyficzny Oncorhynchus nerka z Alaski. Cena była o tym samo jak w Ameryce w dobrej restauracji.
Skończyliśmy jedzenie około 8:30PM i zdecydował się skończyć z kawą i sroką w Kawiarni Molina ale to było wypełniane klientami tak przeszliśmy się kwadrat do Sarp. Zamiast sroki rozkazaliśmy Czekoladowego spoon....it pustynię sporządzoną czekoladowych lodów, bitej śmietany i herbatników. Bardzo dobry. To zaczęło padanie ale nie dotknęło nas z powodu baldachimu kawiarni, który byliśmy poniżej. Skończyliśmy, czekani dla deszczu, żeby zatrzymał się i wtedy wrócił piechotą do naszego samochodu. Inne celebrowanie rocznicy ponad tak nami zacznie oszczędność jutro dla naszego następnego jeden w 2009. Kto wie gdzie będziemy dla następnego jednym ale będziemy razem i którzy są wszystko tamto liczy.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
3 comments:
David and Joan,
Congratulations from the both of us.
John and Agnieszka
P.S. Sarp is owned by Agnieszka's childhood friend.
Congratulations and Sto Lat!
Hi Joan and David...
Your anniversary pictures are very nice and the Happy Anniversary to Joan on KazCousins is really neat!!
I hope your whole day was great!
Hugs,
Marilyn
Post a Comment