Dobrzyca palace in 2000
Zbyszek called and said he wanted to take us for ride. He would pick us up at 10AM. Great!! We had nothing planned, it was a nice weather day so we got ready and when he called again we met him downstairs at 10AM. He was taking us to Koźmin, the place where he was born and grew up. I figured we would be back by 1PM but I was wrong.
We headed south down route 11 until we got to Jarocin. The first mention of Jarocin comes from the year 1257. For a long time one of the major centres of craft and trade. It began to develop faster after the formation of rail junction at the turn of the nineteenth and early twentieth century. In the twentieth century city is known for the youth music festivals . We stopped in the Rynek at a cafe for coffee and Zbysek with to the local shop for pastries to have with the coffee. After we were done we stopped at a candle/flower store to buy candles to put on the graves of his uncle and grandmother.
At the Kożmin cemetery he placed a candle, washed and cleaned the tombstone of his grandmother and then we drove and parked in the square. The flat where he was born is only a block from the square so we walked there and then to the church where he was an altar boy. He told us stories of his youth, about his uncle who built the first mill only to have it taken away from him by the Soviets in 1945 and stories about the old castle close to the church. We walked in the park he roamed as a child and then went to see the castle, now being used for different things.
Our next stop was Dobrzyca where his uncle moved to after he lost his mill. He was instrumental in saving the old wooden church when the foundation of wood started to collapse. He devised a way to raise the whole church and put a concrete foundation under it that still stands today. Zbyszek remember his funeral, a highly celebrated event in the town and he was buried next to the church. He was the author of 3 books including a family genealogy.
Next stop for us was the palace in Dobrzyca, completely renovated, open on Sundays but you can only go in at the beginning of each hour. That is very strange! We were way to early so we walked the grounds and Zbyszek told us the last time he was here you could go in at anytime because the palace was falling apart, had chicken and ducks walking around inside and it was a mess. That was 40 years ago. He told us there was an old "tale" of an underground tunnel that ran from this palace to the one in Kożmin but no one had ever found it. The two pictures of the palace are really amazing to see the contrast of what the palace looked like in the year 2000 and what it looks like now.
From Dobrzyca we passed through Zakrzew to see another old palace but this one has been turned into an old folks home and after I took two pictures we were told we could not take pictures so we left and drove to Witaszyce, the birthplace of his wife.
Here also was a palace only this one is now a hotel with a restaurant. It was about 3PM, we were hungry so we decided to eat there. Joan ordered a chicken cutlet, potatoes and salad, I have a pork cutlet, potatoes an salad and Zbyszek had french fries, salad and something else. Total cost was 70zl(USD 35). The food wasn't that good, in fact, Zbyszek ate half of his and said he wouldn't eat the rest of it.
We finished lunch and drove back to Jarocin to a very nice little coffee shop called City Cafe. Inside it had a great atmosphere, only 7 tables with comfortable chairs and couches. We ordered tirimisu and coffee. Best coffee I have had in Poland. Joan had Cafe Castro(rum, vanilla & coffee), I had Cafe Sombrero(coffee, chocolate and cream) and Zbyszek had classic coffee. Cost 30zl.
By the time we got home at 7PM we were both tired but very happy spending the day as we did. I took a lot of pictures and spent the last 2 1/2 hours preparing them for you to see. They are on the blog under................ Sunday.
Zbyszek zawołał i powiedział, że on chce wziąć nas dla jazdy. On podniósłby nas przy 10AM. Wielki!! Nie kazaliśmy niczego zaplanowani, to był ładna pogoda dzień tak przygotowaliśmy się i kiedy on zawołał znowu spotkaliśmy go ze schodów przy 10AM. On brał nas do Koźmin, miejsca gdzie on urodził się i dorósł. Wyobraziłem, że bylibyśmy z powrotem przez 1PM ale nie miałem racji.
Prowadziliśmy na południe na dół szlak 11 aż dostaliśmy się do Jarocin. Pierwsza wzmianka Jarocin pochodzi z roku 1257. Dla długiego czasu jeden z ważnych środków zręczności i handel. To zaczęło rozwijać się szybszy po formacji połączenia szyny przy obrocie dziewiętnastego i wcześnie dwudzieste stulecie. W dwudziestym stuleciu miasto jest znane dla świąt muzyki młodzieży . Zatrzymaliśmy się w Rynek przy kawiarni dla kawy i Zbysek z do miejscowego sklepu dla ciasta by mieć z kawą. Gdy byliśmy zrobieni zatrzymaliśmy się przy świecy/kwiecie sklep by kupić świece by położyć na grobach jego wujka i babki.
Przy cmentarzu Kożmin on umieścił świecę, umytą i wyczyścił nagrobek jego babki i wtedy popędziliśmy i zaparkowaliśmy w kwadracie. Mieszkanie gdzie on urodził się jest tylko blokiem od kwadratu tak chodziliśmy tam i wtedy do kościoła gdzie on był ministrantem. On podał nam historie jego młodzieży, o jego wujku, który zbudował pierwszy młyn tylko by kazać to zabrany od niego przez Sowiety w 1945 i historiach o starym zamku blisko kościoła. Wchodziliśmy park on wędrował jak dziecko i wtedy szedł zobaczyć zamek, teraz bycie używane dla różnych rzeczy.
Nasze następne zatrzymanie było Dobrzyca gdzie jego wujek ruszył się do gdy on stracił jego młyn. On był instrumentalny w oszczędności starego drewnianego kościoła kiedy fundament z drzewa zaczął załamywać się. On wymyślił sposób by podnieść cały kościół i położyć fundament z betonu pod tym, które jeszcze stoi dzisiaj. Zbyszek pamiętają jego pogrzeb, wysoko sławne zdarzenie w mieście i on był grzebany obok kościoła. On był autorem 3 książek włączając genealogią rodziny.
Następne zatrzymanie dla nas było pałac w Dobrzyca, zupełnie odnowione, otwarte w niedziele ale możesz tylko wejść na początku każdej godziny. To jest bardzo dziwne! Byliśmy drogą do wcześnie tak chodziliśmy grunty i Zbyszek powiedział nam ostatnim razem on był tutaj mógłbyś wejść przy kiedykolwiek ponieważ pałac rozpadał się, miał kurczę i kaczki przechadzające się wewnątrz i to był nieporządek. To było 40 lat temu. On mówił nam tam było stara "opowieść" o podziemnym tunelu, który wyniósł od tego pałacu jeden w Kożmin ale nikt kiedykolwiek nie znalazł tego. Dwa zdjęcia pałacu naprawdę zdumieją zobaczyć kontrast czego pałac wyglądał jak w 2000 roku i co wygląda na teraz.
Z Dobrzyca przeszliśmy Zakrzew by zobaczyć inny stary pałac ale to jeden był obrócony do starych ludzi do domu i gdy zrobiłem dwa zdjęcia byliśmy powiedziani, że nie moglibyśmy zrobić zdjęć tak wyruszyliśmy i popędziliśmy do Witaszyce, miejsca urodzenia jego żony.
Tutaj też był pałac tylko to człowiek jest teraz hotel z restauracją. To było o 3PM, byliśmy głodni tak zdecydowaliśmy się zjeść tam. Joan zamówiła kotlet kurczęcia , ziemniaki i sałatę, mam kotlet wieprzowiny , ziemniaki sałata i Zbyszek miał Francuzi narybki, sałatę i coś innego. Koszt łączny był 70zl(USD 35). Żywność nie była, że dobra, faktycznie, Zbyszek zjadł pół jego i powiedział, że on nie zje reszty tego.
Skończyliśmy posiłek południowy i pojechaliśmy z powrotem do Jarocin do bardzo miłej małej kawiarni nazwaną Miasta Kawiarnię. Wewnątrz tego miała wielka atmosfera, tylko 7 stołów z wygodnymi krzesłami i kładzie się. Rozkazaliśmy tirimisu i kawę. Najlepsza kawa miałem w Polsce. Joan miała Kawiarni Castro(rum, kawa & wanilii), miałem Kawiarni Sombrero(kawa, czekolada i śmietanka) i Zbyszek miał klasyczną kawę. Kosztowany 30zl.
Przez czas dostaliśmy się do domu przy 7PM byliśmy oboje zmęczeni ale bardzo szczęśliwe spędzanie dnia jak zrobiliśmy. Zrobiłem dużo zdjęć i spędziłem poprzednie 2 1/2 godziny przygotowujące ich dla ciebie by zobaczyć. Oni są na blog poniżej................ Niedziela.
Zbyszek called and said he wanted to take us for ride. He would pick us up at 10AM. Great!! We had nothing planned, it was a nice weather day so we got ready and when he called again we met him downstairs at 10AM. He was taking us to Koźmin, the place where he was born and grew up. I figured we would be back by 1PM but I was wrong.
We headed south down route 11 until we got to Jarocin. The first mention of Jarocin comes from the year 1257. For a long time one of the major centres of craft and trade. It began to develop faster after the formation of rail junction at the turn of the nineteenth and early twentieth century. In the twentieth century city is known for the youth music festivals . We stopped in the Rynek at a cafe for coffee and Zbysek with to the local shop for pastries to have with the coffee. After we were done we stopped at a candle/flower store to buy candles to put on the graves of his uncle and grandmother.
At the Kożmin cemetery he placed a candle, washed and cleaned the tombstone of his grandmother and then we drove and parked in the square. The flat where he was born is only a block from the square so we walked there and then to the church where he was an altar boy. He told us stories of his youth, about his uncle who built the first mill only to have it taken away from him by the Soviets in 1945 and stories about the old castle close to the church. We walked in the park he roamed as a child and then went to see the castle, now being used for different things.
Our next stop was Dobrzyca where his uncle moved to after he lost his mill. He was instrumental in saving the old wooden church when the foundation of wood started to collapse. He devised a way to raise the whole church and put a concrete foundation under it that still stands today. Zbyszek remember his funeral, a highly celebrated event in the town and he was buried next to the church. He was the author of 3 books including a family genealogy.
Next stop for us was the palace in Dobrzyca, completely renovated, open on Sundays but you can only go in at the beginning of each hour. That is very strange! We were way to early so we walked the grounds and Zbyszek told us the last time he was here you could go in at anytime because the palace was falling apart, had chicken and ducks walking around inside and it was a mess. That was 40 years ago. He told us there was an old "tale" of an underground tunnel that ran from this palace to the one in Kożmin but no one had ever found it. The two pictures of the palace are really amazing to see the contrast of what the palace looked like in the year 2000 and what it looks like now.
From Dobrzyca we passed through Zakrzew to see another old palace but this one has been turned into an old folks home and after I took two pictures we were told we could not take pictures so we left and drove to Witaszyce, the birthplace of his wife.
Here also was a palace only this one is now a hotel with a restaurant. It was about 3PM, we were hungry so we decided to eat there. Joan ordered a chicken cutlet, potatoes and salad, I have a pork cutlet, potatoes an salad and Zbyszek had french fries, salad and something else. Total cost was 70zl(USD 35). The food wasn't that good, in fact, Zbyszek ate half of his and said he wouldn't eat the rest of it.
We finished lunch and drove back to Jarocin to a very nice little coffee shop called City Cafe. Inside it had a great atmosphere, only 7 tables with comfortable chairs and couches. We ordered tirimisu and coffee. Best coffee I have had in Poland. Joan had Cafe Castro(rum, vanilla & coffee), I had Cafe Sombrero(coffee, chocolate and cream) and Zbyszek had classic coffee. Cost 30zl.
By the time we got home at 7PM we were both tired but very happy spending the day as we did. I took a lot of pictures and spent the last 2 1/2 hours preparing them for you to see. They are on the blog under................ Sunday.
Zbyszek zawołał i powiedział, że on chce wziąć nas dla jazdy. On podniósłby nas przy 10AM. Wielki!! Nie kazaliśmy niczego zaplanowani, to był ładna pogoda dzień tak przygotowaliśmy się i kiedy on zawołał znowu spotkaliśmy go ze schodów przy 10AM. On brał nas do Koźmin, miejsca gdzie on urodził się i dorósł. Wyobraziłem, że bylibyśmy z powrotem przez 1PM ale nie miałem racji.
Prowadziliśmy na południe na dół szlak 11 aż dostaliśmy się do Jarocin. Pierwsza wzmianka Jarocin pochodzi z roku 1257. Dla długiego czasu jeden z ważnych środków zręczności i handel. To zaczęło rozwijać się szybszy po formacji połączenia szyny przy obrocie dziewiętnastego i wcześnie dwudzieste stulecie. W dwudziestym stuleciu miasto jest znane dla świąt muzyki młodzieży . Zatrzymaliśmy się w Rynek przy kawiarni dla kawy i Zbysek z do miejscowego sklepu dla ciasta by mieć z kawą. Gdy byliśmy zrobieni zatrzymaliśmy się przy świecy/kwiecie sklep by kupić świece by położyć na grobach jego wujka i babki.
Przy cmentarzu Kożmin on umieścił świecę, umytą i wyczyścił nagrobek jego babki i wtedy popędziliśmy i zaparkowaliśmy w kwadracie. Mieszkanie gdzie on urodził się jest tylko blokiem od kwadratu tak chodziliśmy tam i wtedy do kościoła gdzie on był ministrantem. On podał nam historie jego młodzieży, o jego wujku, który zbudował pierwszy młyn tylko by kazać to zabrany od niego przez Sowiety w 1945 i historiach o starym zamku blisko kościoła. Wchodziliśmy park on wędrował jak dziecko i wtedy szedł zobaczyć zamek, teraz bycie używane dla różnych rzeczy.
Nasze następne zatrzymanie było Dobrzyca gdzie jego wujek ruszył się do gdy on stracił jego młyn. On był instrumentalny w oszczędności starego drewnianego kościoła kiedy fundament z drzewa zaczął załamywać się. On wymyślił sposób by podnieść cały kościół i położyć fundament z betonu pod tym, które jeszcze stoi dzisiaj. Zbyszek pamiętają jego pogrzeb, wysoko sławne zdarzenie w mieście i on był grzebany obok kościoła. On był autorem 3 książek włączając genealogią rodziny.
Następne zatrzymanie dla nas było pałac w Dobrzyca, zupełnie odnowione, otwarte w niedziele ale możesz tylko wejść na początku każdej godziny. To jest bardzo dziwne! Byliśmy drogą do wcześnie tak chodziliśmy grunty i Zbyszek powiedział nam ostatnim razem on był tutaj mógłbyś wejść przy kiedykolwiek ponieważ pałac rozpadał się, miał kurczę i kaczki przechadzające się wewnątrz i to był nieporządek. To było 40 lat temu. On mówił nam tam było stara "opowieść" o podziemnym tunelu, który wyniósł od tego pałacu jeden w Kożmin ale nikt kiedykolwiek nie znalazł tego. Dwa zdjęcia pałacu naprawdę zdumieją zobaczyć kontrast czego pałac wyglądał jak w 2000 roku i co wygląda na teraz.
Z Dobrzyca przeszliśmy Zakrzew by zobaczyć inny stary pałac ale to jeden był obrócony do starych ludzi do domu i gdy zrobiłem dwa zdjęcia byliśmy powiedziani, że nie moglibyśmy zrobić zdjęć tak wyruszyliśmy i popędziliśmy do Witaszyce, miejsca urodzenia jego żony.
Tutaj też był pałac tylko to człowiek jest teraz hotel z restauracją. To było o 3PM, byliśmy głodni tak zdecydowaliśmy się zjeść tam. Joan zamówiła kotlet kurczęcia , ziemniaki i sałatę, mam kotlet wieprzowiny , ziemniaki sałata i Zbyszek miał Francuzi narybki, sałatę i coś innego. Koszt łączny był 70zl(USD 35). Żywność nie była, że dobra, faktycznie, Zbyszek zjadł pół jego i powiedział, że on nie zje reszty tego.
Skończyliśmy posiłek południowy i pojechaliśmy z powrotem do Jarocin do bardzo miłej małej kawiarni nazwaną Miasta Kawiarnię. Wewnątrz tego miała wielka atmosfera, tylko 7 stołów z wygodnymi krzesłami i kładzie się. Rozkazaliśmy tirimisu i kawę. Najlepsza kawa miałem w Polsce. Joan miała Kawiarni Castro(rum, kawa & wanilii), miałem Kawiarni Sombrero(kawa, czekolada i śmietanka) i Zbyszek miał klasyczną kawę. Kosztowany 30zl.
Przez czas dostaliśmy się do domu przy 7PM byliśmy oboje zmęczeni ale bardzo szczęśliwe spędzanie dnia jak zrobiliśmy. Zrobiłem dużo zdjęć i spędziłem poprzednie 2 1/2 godziny przygotowujące ich dla ciebie by zobaczyć. Oni są na blog poniżej................ Niedziela.
2 comments:
The "Sunday" slide show is wonderful. I can hardly believe I'm in Minnesota rather than Poland. Everything looks so familiar.
Right now I'm now I'm still discovering things that happened while I was gone-- for example, I missed the resurfacing of a major freeway through St. Paul. Didn't even know about it until I drove it last evening. Of course, the score was evened a bit -- obviously one can't spend nearly 6 weeks in Poland and not encounter road construction.
Thanks Lori,
We're gonna try and do this omce a month with Zbyszek. He is has wealth of knowledge and is so willing to share it with us. He's better than a tour guide because he tells us everything he knows takes us to places I wouldn't know about without his help. Plus, being a professional translator and teacher of the English language, he answers all of our questions about the Polish language. We wouldn't have known about the City Cafe in Jarocin if not for him.
Post a Comment