Monday, September 23, 2013

Drive to Zakopane.

Well, our trip started out very unusually at 10:00 today. When I was locking the second lock on our door the key broke off and I couldn't get it out no matter what I tried. In the end, we had to call a local locksmith to come and fix the problem.

Instead of going from Poznań through Wrocław to Zakopane I thought we would take a different route through Łódz, around Kraków and then to our destination.  The ride to Łódz was fine, fast with no problems but from Łódz to Katowice we encountered 3 long traffic delays and what was suppose to be an 8 hour trip ended after 11hours.  By the time we got close to our destination it was raining very hard, fog covered everything and it was hard to see the road. I had to drive slowly around the curves going up and down the mountains and it was stressful.

When we did arrive we couldn't find the exact house we needed and because of my lack of speaking enough Polish, even talking with the owner on the phone for directions didn't resolve the problem for about a half hour.  Finally, he came out into the road near his house in the pouring rain so I could see him and we finally made it to our room.

If tomorrow's weather is like tonight's, we just might spend our first day laying in bed and reading.

Cóż, nasza podróż rozpoczęła się bardzo nietypowo, bo dzisiaj o 10:00. Kiedy zamykałem drugi zamek w naszych drzwiach, klucz odłamał się i nie mogłem go wyjąć bez względu na to, jak się starałem. W końcu musieliśmy zadzwonić do lokalnego ślusarza, żeby przyszedł i rozwiązał problem.

Zamiast jechać z Poznania przez Wrocław do Zakopanego pomyślałem, że obierzemy inną trasę przez Łódź, objeżdżając Kraków, a następnie do naszego miejsca docelowego. Przejazd do Łodzi był w porządku, szybko, bez problemów, ale z Łodzi do Katowic napotkaliśmy 3 długie opóźnienia w ruchu i to, co miało być 8. godzinną podróżą zakończyło się po 11. godzinach. W czasie, kiedy coraz bardziej zbliżaliśmy się do naszego celu podróży padało bardzo mocno, mgła pokryła wszystko i trudno było zobaczyć drogę. Musiałem jechać powoli przez zakręty w górę i w dół i czułem się zestresowany.

Gdy udało nam się w końcu dotrzeć, nie mogliśmy znaleźć dokładnie domu, o jaki nam chodziło, a ze względu na moje braki w mówieniu po polsku, nawet rozmowy z właścicielem przez telefon o kierunku jazdy nie rozwiązały problemu przez około pół godziny. Wreszcie wyszedł na drogę w pobliżu jego domu w strugach deszczu, więc mogłem go zobaczyć i w końcu trafiliśmy to do naszego pokoju.

Jeśli jutrzejsza pogoda będzie taka, jak dzisiejszego wieczoru, my spędzimy nasz pierwszy dzień leżąc w łóżku i czytając.

No comments:

Post a Comment