We decided it was time for lunch and Lila directed us to a nice restaurant overlooking the Młynówka river and so we sat down to order something to eat. The four of us talked for a while and when we were done Lila took us on a mini-tour of the center and then to Kawiarnia Sowa where we ate pastries and drank tea and coffee. Karolina gave me a present of a very unusual coffee mug but couldn't give Joan a present because Karolina's luggage was taken to the wrong place and in it was Joan's present. When we were done we said goodbye to Karolina and drove Lila home to see her flat and she gave us three different kinds of jam that she had made and three unusal place mats for our table at home. Each place mat tells you different things about the Polish language so I can study Polish while I eat. :-) It was a great way to start off the week and sitting by the canal reminded me of scenes that we say about Bruges, Belgium.
Opuściliśmy Poznań o 9 rano i wybraliśmy autostradę (A2)na wschód do S5, skąd udaliśmy się na północ do Bydgoszczy. Przejazd z Poznania do Gniezna był szybki , ponieważ mogliśmy jechać 120km/h. W Gnieźnie wróciliśmy na lokalne drogi i przejazd został spowolniony, ale pomimo tego całość drogi zrobiliśmy w 2 1/2 godziny. Znalezienie głównego dworca autobusowego nie było trudne z GPS, ale faktycznie znalezienie drogi, która do niego prowadzi, było. Pojechałem tam i z powrotem przeszło trzy razy, aż znalazłem to, co uważałem za wjazd, ale okazał się, wyjazdem. Jednak w tym momencie mnie to nie obchodziło i wjechaliśmy na obszar dworca przez drogę wyjazdową. Kiedy wysiedliśmy z naszego samochodu, usłyszałem znajomy głos za sobą i odwróciłem się, aby zobaczyć stojącą za nami Karolinę. Przywitaliśmy się jak starzy znajomi , Karolina przywitała się Joan i wtedy usłyszałem inny znajomy głos, mojej partnerki do rozmów na Skype, która mieszka w Bydgoszczy.
Zdecydowaliśmy, że nadszedł czas na obiad i Lila skierowała nas do dobrej restauracji z widokiem rzeka Młynówka, więc usiedliśmy aby zamówić coś do jedzenia. Rozmawialiśmy we czwórkę, a kiedy skończyliśmy posiłek Lila zabrała nas na mini wycieczkę po centrum, a następnie do Kawiarnia Sowa gdzie jedliśmy ciastka i piliśmy kawę i herbatę. Karolina dała mi prezent - bardzo nietypowy kubek do kawy, ale nie mogła dać prezentu Joan, ponieważ bagaż Karoliny trafił z lotniska do niewłaściwego miejsca, a w nim był upominek dla Joan. Kiedy skończyliśmy pożegnaliśmy się z Karoliną i pojechaliśmy do domu Lili , aby zobaczyć jej mieszkanie, a ona dała nam trzy rodzaje dżemu, które zrobiła i trzy niecodzienne maty na nasz stół w domu. Każda mata pokazuje niektóre tematy z gramatyki języka polskiego, więc mogę uczyć się języka polskiego, podczas gdy jem. :) To był wspaniały sposób na rozpoczęcie tygodnia, a siedząc przy kanale przypomniały mi się widoki o jakich mówimy w Brugii, w Belgii
No comments:
Post a Comment