Sunday, January 06, 2013

Party time.


 Gryza, Zbyszek and Aga
 Renata, me and Joan
 Dorota, Renata, me and Joan
 Joan, Zbyszek, Joanna and Juliusz
Cousin Magda
 
We finished the preparaton work for the party at 5PM and waited for our first guest to arrive.  It was Zbyszek at 7:30PM bring with him a bottle of wine. Next came Marcin and Dorota, Sylwia and Ryszard, Renata, Agnieszka and Gryza, cousin Magda and finally, Joanna and Juliusz.  Cousin Pola couldn't come because she was working.  We started the evening with 5 bottles of wine and everybody brought one more. By the time the evening was over we still had 9 bottles of wine left so Joan and I will have to slowly drink them. Renata brought a banana cake she made, Joanna brought an alpine violet for Joantwo and a few people brought chocolates.

We had the fresh, cut up vegetables and dip on the table in the living room along with crackers, peanuts and raisins.  It was the first time any of them had experienced the dip that Joan made from a recipe given to us the night before from my son, Eric.  I kept everyone's glass full of whatever they wanted to drink and I mentioned the peanut soup that Joan made the day before. No one had ever heard of such a thing and they were interested how it tasted so Joan heated it up and we served to anyone who wanted to taste it.  They all like it very much. When I asked Gryza how he like it, he said "Kupujemy" which means kind of like "We liked it so much we'd like to eat it again or buy it". That was a great compliment for Joan.

I played all kinds of background music DVD's while everyone was talking.  In the dining room the table was already set up with the china and after they ate the soup we brought out the pastries: cheesecake made by Joan, banana bread from Renata, rozki, small walnut and peanut mix in a crust and a peach cheesecake.  Along with this we served coffee, tea and water. The people who driving a car only had water.  We all sat and talked, some in the living room and some in the dining room and we moved between rooms so everybody had a chance to talk to everyone else.

By midnight everyone had said goodbye and Joan and I cleaned up a little and went to bed.  In the morning the full cleanup began. Joan started washing all the dishes, I moved the Christmas tree back into the living room, took off the tablecloth from the table, took out the extension leaves and put the table back to it's normal, smaller size.

I think the party was a success thanks to the variety of people we invited, the food, pastries, wine and conversations.

Skończyliśmy pracę preparaton dla partii w godzina siedemnasta i czekaliśmy na nasz pierwszy gość przyjechać. To był Zbyszek o godzinie 7:30 wieczorem przynieść ze sobą butelkę wina. Następnie przyszedł Marcin i Dorota, Sylwia i Ryszard, Renata, Agnieszka i Gryza, kuzyn Magda i wreszcie, Joanna i Juliusz. Cousin Pola nie może przyjść, bo działa. Zaczęliśmy wieczór z 5 butelek wina i każdy przyniósł jeden. W czasie wieczoru był ponad mieliśmy jeszcze 9 butelek wina lewo tak Joan i będę musiał powoli pić. Renata przyniosła banana ciasto zrobiła, Joanna wniosła fiołek alpejski dla Joantwo i kilka osób przyniosła czekoladki.Mieliśmy świeże, pokrojone warzywa i zanurzyć na stole w salonie wraz z krakersy, orzeszki i rodzynki. To był pierwszy raz, każdy z nich doświadczył kąpieli że Joan wykonana z przepisu podanego do nas w nocy z moim synem, Eric. Ciągle wszystkich o szklankę pełną co chcieli pić i wspomniałem zupę orzechowe że Joan wykonane dzień wcześniej. Nikt nigdy nie słyszał o czymś takim i byli zainteresowani jak smakuje tak Joan ogrzewa go i służył do każdego, kto chciał spróbować. Wszyscy bardzo ją lubię. Kiedy zapytałem Gryza jak on podoba, to powiedział: "Kupujemy", co oznacza trochę jak "Podobało nam się to tak bardzo chcielibyśmy zjeść lub kupić go ponownie." To był wielki komplement dla Joan.Grałem wszystkie rodzaje tle wszyscy muzyka DVD, podczas gdy mówił. W jadalni stół został już utworzony w Chinach i po jedli zupę wydaliśmy na wypieki: sernik wykonane przez Joan, chleb bananowy z Renata, Rożki, mały orzech i mix orzechowe w skorupie i sernik brzoskwini. Wraz z tym, że serwowane kawę, herbatę i wodę. Ludzie, którzy prowadząc samochód miał tylko wodę. Wszyscy siedzieli i rozmawiali, niektórzy w salonie, a niektóre w jadalni i ruszyliśmy między pokojami tak każdy miał okazję porozmawiać z wszystkimi.Przez wszystkich północy pożegnał i Joan i ja posprzątać trochę i poszliśmy spać. Rano pełna cleanup zaczęło. Joan zaczęła mycie wszystkich potraw, przeniosłem choinkę z powrotem do salonu, zdjął obrus ze stołu, wyjął liście rozszerzeń i umieścić z powrotem do stołu, że to normalne, mniejszy rozmiar.Myślę, że impreza była sukcesem dzięki różnorodności ludzi, zaproszonych, jedzenie, ciasta, wino i rozmowy.

1 comment:

Marilyn said...

Hi...
Sounds like it was a very enjoyable evening!! It's so nice to visit and share food with family and friends! Food sounded YUMMY!!
Crazy weather here...kinda rainy with a little snow mix now and then! So not like January in Michigan!!
Hugs.....Marilyn