Finally, after a long time, we reconnected with an old friend of ours from our days living in the U.P. When we lived there, Joan and I had a woodworking business where I made crafted jewelry boxes from beautiful woods and then we sold them each year at different art.shows in the Midwest. We built our own workshop close to our house for the different woodworking machines I used and powered the shop with electricity from a generator. For me, it was a beautiful place to work, 15 steps from our home in a remote place.
At one of the art shows we did we met the outstanding wildlife artist, Dietmar Krumrey. After the show we had dinner together and became good friends. For the last several years it's been difficult to keep in touch, mainly due to his lack of use of modern technology. Finally today, after several emails to him, he was able to download Skype and we just finished a video call with him. He studied at the Art Institue of Chicago, worked for the Hallmark greeting card company for some years and then began his own career as a wildlife painter. He won many awards for his paintings of birds, ducks, bears ,wolves and other animals that frequent the forests in Michigan. His attention to details is what makes his paintings so unique. We have a couple of prints of his hummingbird and goldfinch on our walls. Originals would have been nice but they range in thousands of dollars so we were happy to at least get prints. Time has taken it's toll on him now and he doesn't do the shows anymore but he still gets commissions to paint new pictures. We spent about five years together and we're sad to leave when we moved but it turned our the best thing for us. We met his little girl when she was about 14 years old and last year met with her and her husband in Berlin. You can read about Dietmar here...http://www.mtu.edu/forest/about/outreach/gallery/krumrey/
Wreszcie, po długim czasie, odnowiliśmy znajomość z naszym starym przyjacielem z czasów, kiedy mieszkaliśmy w U.S. Kiedy tam żyliśmy, mieliśmy firmę produkująca wyroby z drewna, gdzie ręcznie wykonywałem drewniane pudełka na biżuterię, a potem co roku sprzedawaliśmy je na różnych pokazach sztuki na środkowym zachodzie. Blisko naszego domu zbudowaliśmy własny warsztat, gdzie trzymałem różne maszyny do obróbki drewna jakich używałem i sklep, który był zasilany energią elektryczną z generatora. Dla mnie to było piękne miejsce do pracy, 15 kroków od naszego domu ale w odległym od innych siedzib miejscu.
Na jednym z pokazów artystycznych, które zrobiliśmy, spotkaliśmy wybitnego artystę natury, Dietmara Krumrey. Po pokazie zjedliśmy razem kolację i zostaliśmy dobrymi przyjaciółmi. Przez ostatnie kilka lat trudno było utrzymać kontakt, głównie ze względu na to, że on nie stosował nowoczesnych technologii. Wreszcie dziś, po kilku e-mailach do niego, był w stanie pobrać Skype, i właśnie zakończyliśmy z nim rozmowę wideo. Studiował w Art Institue w Chicago, przez kilka lat pracował dla firmy Hallmark produkującej kartki na różne okazje, a potem zaczął swoją karierę jako malarz przyrody. Zdobył wiele nagród za swoje obrazy ptaków, kaczek, niedźwiedzi, wilków i innych zwierząt, które bywają w lasach w stanie Michigan. Jego dbałość o szczegóły sprawia, że jego obrazy są tak wyjątkowe. Kilka odbitek jego kolibra i szczygła mamy na naszych ścianach. Oryginały byłby miłe, ale ceny wahają się w tysiącach dolarów, więc jesteśmy szczęśliwi, że przynajmniej uzyskaliśmy wydruki. Czas dał mu się we znaki i teraz on nie robi już pokazów, ale nadal pobiera prowizje za malowanie nowych obrazów. Spędziliśmy razem około pięciu lat i było nam żal, kiedy się rozstawaliśmy, by się przeprowadzić, ale ta decyzja okazała się dla nas najlepszą rzeczą. Spotkaliśmy jego małą dziewczynkę, gdy miała około 14 lat, a w zeszłym roku spotkaliśmy się z nią i jej mężem w Berlinie. Możesz przeczytać o Dietmarze tutaj ... http: //www.mtu.edu/forest/about/outreach/gallery/krumrey/
Thursday, January 29, 2015
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment