Saturday, May 27, 2017

Cake & Park


No matter where you were today, you couldn't have had more perfect weather than we had in Pozńan today. Blue skies absolutely not one cloud in the sky, no rain, perfect temperature(28C) and a little breeze. It was impossible to stay indoors and we didn't.

We started with a trip to Browar because I wanted to buy a belated birthday cake for Joan, her favorite, Torte Krajmarkowy. Since we were there, we sat outside in their cafe, had coffee and talked about what to do next.  The options were a walk around Rusulka Lake, Citadela Patk, Sołacki Park, Lake Malta, a drive in the countryside, the fountain in front of the Opera house, the Rynek or the streets of Pozńan. We needed to feel with nature but we slept late this morning and it was already 15:30. Joan needed to be home by 17:00 to start dinner preparations so we settled for Sołacki Park.

Surprisingly, the park was not very crowded, probably because of all the 1st communions and graduations taking place today. We spent an hour walking around and returned home by 17:00. Now Joan is preparing the Cobb Salad for tonight's dinner. We will have dinner on the balcony tonight. It seemed like Sunday today. Being retired, if you  don't have something specific planned for a certain day, it's hard to remember what day it is. What a problem :-)

Bez względu na to, gdzie byliście dzisiaj, nie mogliście mieć lepszej pogody, niż tę, jaką mieliśmy w Poznaniu. Niebieskie niebo , absolutnie bezchmurne, bez deszczu, idealna temperatura (28C) i delikatny wietrzyk.Takiego dnia nie można było spędzić we wnętrzu.
Zaczęliśmy wyprawą do Browaru, bo chciałam kupić spóźniony tort urodzinowy dla Joan, jej ulubiony - tort kajmakowy. Usiedliśmy na zewnątrz, w ich kawiarni, zamówiliśmy kawę i rozmawialiśmy o tym, co robić dalej. Do wyboru był spacer wokół Jeziora Rusałka, Cytadela, Park Sołacki, Jezioro Malta, wyprawa na wieś, fontanna naprzeciw Opery, Rynek lub poznańskie ulice. Chcieliśmy poczuć naturę, ale obudziliśmy się późno i była już 15:30. Joan musiała być w domu o 17:00, aby rozpocząć przygotowanie obiadu, więc zdecydowaliśmy się na Park Sołacki.

Co zaskakujące, park nie był bardzo zatłoczony, prawdopodobnie ze względu na wszystkie Pierwsze Komunie i zakończenia roku  odbywające się dzisiaj. Spędziliśmy godzinę spacerując wokół i wróciliśmy do domu o 17:00. Teraz Joan przygotowuje sałatkę Cobb na dzisiejszy obiad. Będziemy mieć obiad na balkonie. Czuliśmy się, jakby dziś była niedziela. Będąc na emeryturze, jeśli nie masz czegoś konkretnie zaplanowanego na określoną datę, trudno sobie przypomnieć, który to jest dzień. Co za problem :-)

No comments:

Post a Comment