Saturday, December 26, 2020

Christmas feeling.

Should the feeling of Christmas time come to an end after New Year's Eve?  Ok, maybe the decorations come down later and one is less inclined to think about it. Christmas, to me, means peace, a restful time, a quieter world, certainly if there is a covering of snow. My most peaceful winters were spent living in the Upper Peninsula. Living in the forest with 2-3 feet of snow on the ground always made it a quiet place to be. Because almost every window in the house I built had glass of 6 feet by 4 feet size, it was easy to see everywhere. The tree just to the left of the front door held the birdfeeder I built and was usually full of black-capped chickadee birds. What they didn't eat was usually found later by some squirrel.  Of course, sometimes the bully blue jay would arrive and scare everybody away.

No matter how much snow was on the ground, I liked when another snow storm would arrive and I could spend a cozy day with wood in the stove watching the snowfall. I already had my paths dug out in the earlier snow so then it was just to shovel the new droppings. The pine trees looked good on account of their frosting with life's journey still ahead of me. My stock of dried firewood was just outside the door and easy to reach, a product of the previous year's cuttings on my property. Because my house was located down a hill and over a stream from the road that lead out to the main road, I had to carry my cross-country skis up the hill, put them on and then ski out to my faithful 1977 Ford F-100 pickup truck. A nice easy drive down the narrow county road #150 led to the bridge over the Dead River and eventually to the main highway leading into Marquette where I did my food shopping.

The town was always decorated for Christmas and the BIG event, a 200 mile dog-sled race through parts of the U.P. Everyone turned out for the start and finish of that race, similar to the Iditarod race in Alaska. In the really cold winters, it was good to have a little flask of your favorite alcohol in your coat pocket. Mine was Drambuie. Because of coronavirus, this year's 2021 race has been cancelled.

My son would have been 52 years old today.

Czy po sylwestrze ma się skończyć uczucie Bożego Narodzenia? Ok, może później dekoracje opadną i mniej się o tym myśli. Boże Narodzenie oznacza dla mnie spokój, odpoczynek, cichszy świat, z pewnością pod przykryciem śniegu. Najspokojniejsze zimy spędzałem na Górnym Półwyspie. Życie w lesie z 2-3 stopami śniegu na ziemi zawsze sprawiało, że było to spokojne miejsce. Ponieważ prawie każde okno w domu, które zbudowałem, miało szkło o wymiarach 6 stóp na 4 stopy, łatwo było je zobaczyć wszędzie. Na drzewie na lewo od drzwi wejściowych znajdował się zbudowany przeze mnie karmnik dla ptaków, który zwykle był pełen ptaków sikorki o czarnych czapkach. To, czego nie jedli, zwykle znajdowała później jakaś wiewiórka. Oczywiście czasami przychodziła łobuzerska sójka i straszyła wszystkich.

Bez względu na to, ile śniegu było na ziemi, lubiłem, gdy nadciągała kolejna burza śnieżna i mogłem spędzić przytulny dzień z drewnem w piecu, obserwując opady śniegu. Miałem już wykopane ścieżki we wcześniejszym śniegu, więc wystarczyło tylko odgarnąć nowe odchody. Sosny wyglądały dobrze ze względu na ich oszronienie podróżą życia, która jeszcze przede mną. Mój zapas suszonego drewna opałowego znajdował się tuż za drzwiami i był łatwo dostępny, produkt pochodzący z zeszłorocznych sadzonek na mojej posesji. Ponieważ mój dom znajdował się na wzgórzu i nad strumieniem od drogi prowadzącej do głównej drogi, musiałem wnieść narty biegowe pod górę, założyć je, a następnie pojechać na narty do mojego wiernego Forda F z 1977 roku. 100 pickupów. Miła, łatwa jazda wąską drogą krajową nr 150 prowadziła do mostu na rzece Martwej i ostatecznie do głównej autostrady prowadzącej do Marquette, gdzie robiłem zakupy.

Miasto zawsze było udekorowane na Boże Narodzenie i DUŻE zawody, 200-milowy wyścig psich zaprzęgów przez części U.P. Wszyscy przybyli na start i metę tego wyścigu, podobnego do wyścigu Iditarod na Alasce. W naprawdę mroźne zimy dobrze było mieć w kieszeni płaszcza buteleczkę ulubionego alkoholu. Mój był Drambuie. Z powodu koronawirusa tegoroczny wyścig 2021 został odwołany.

Debería terminar el sentimiento de la época navideña después de la víspera de Año Nuevo? Ok, tal vez las decoraciones bajen más tarde y uno esté menos inclinado a pensar en ello. La Navidad, para mí, significa paz, un tiempo de descanso, un mundo más tranquilo, ciertamente si hay una capa de nieve. Mis inviernos más tranquilos los pasé viviendo en la Península Superior. Vivir en el bosque con 2-3 pies de nieve en el suelo siempre lo convirtió en un lugar tranquilo para estar. Debido a que casi todas las ventanas de la casa que construí tenían vidrio de 6 pies por 4 pies, era fácil de ver en todas partes. El árbol justo a la izquierda de la puerta principal contenía el comedero para pájaros que construí y por lo general estaba lleno de pájaros carboneros de cabeza negra. Lo que no comían solía ser encontrado más tarde por alguna ardilla. Por supuesto, a veces llegaba el matón arrendajo azul y asustaba a todos.

No importa cuánta nieve haya en el suelo, me gustaba cuando llegaba otra tormenta de nieve y podía pasar un día acogedor con leña en la estufa viendo la nevada. Ya tenía mis caminos excavados en la nieve anterior, así que solo fue para palear los nuevos excrementos. Los pinos se veían bien debido a su glaseado con el viaje de la vida todavía por delante. Mi reserva de leña seca estaba justo afuera de la puerta y era de fácil acceso, producto de los recortes del año anterior en mi propiedad. Debido a que mi casa estaba ubicada en una colina y sobre un arroyo desde la carretera que conduce a la carretera principal, tuve que llevar mis esquís de fondo hasta la colina, ponérmelos y luego esquiar hacia mi fiel Ford F de 1977. Camioneta pickup 100. Un agradable y fácil viaje por la estrecha carretera del condado # 150 condujo al puente sobre el río Dead y finalmente a la carretera principal que conduce a Marquette, donde hice mis compras de alimentos.

La ciudad siempre estaba decorada para Navidad y el GRAN evento, una carrera de trineos tirados por perros de 200 millas por partes de la U.P. Todos asistieron al inicio y al final de esa carrera, similar a la carrera Iditarod en Alaska. En los inviernos realmente fríos, era bueno tener un pequeño frasco de su alcohol favorito en el bolsillo de su abrigo. El mío era Drambuie. Debido al coronavirus, la carrera de este año 2021 ha sido cancelada.

2 comments:

Anonymous said...



Your memories of MI in the peace and quiet of the snowfall brought home the magnificence of nature-- its magic and healing powers.

Thank you also, for sharing on the sidebar, that 'Koledy Beskidzkie' video celebrating a traditional Polish "Christmas" so sweetly and graciously-- esp.as it exists in the among the mountain peoples of Poland (aka, Highlanders, here, from the Beskids).

Their traditions are especially endearing given my paternal ancestors hail from those highlands(Zakopane and Nowy Targ area)-- leave it to the creative spirit of the Gorals to evoke the magic of this season). So much of the scenes and music of this video evoked memories of family christmas's past...reliving many those traditional celebrations even while growing up "Across the Pond" in Chicago!

May your son's soul continue a blessed journey....

~Ess

Joan and David Piekarczyk said...

Thanks, Ess. We've been invited to a visit with Zenon and family in that area. I hope it will be possible this coming Autumn.