Monday, June 15, 2015

Monday thoughts.



Monday, the official beginning of a week, the day I always dreaded during my school and work years. Now it;s more like everyday is Sunday or Saturday. It took many years to get to this place but we enjoy it very much now. No imposed studying or work schedule, only the thought of what will we due each day. Finances put it's limit on what we can do sometimes but it doesn't always take money to enjoy a day. No doubt you've noticed we spend a lot of time in the rynek when warm weather starts but two cups of cold coffee(Kawa Mrozona) is 24zl($7.50) and we can sit there as long as we like watching people so it's cheap entertainment. Walks around parks, lakes, the forest, botanical gardens, the city center cost nothing and it's our main entertainment. My conversations through Skype also cost nothing. Yes, my Polish lesson costs, 50zl, but that is a necessity like eating. At our age, riding the tram or bus in Poznań is free so it gives us the chance to explore different areas without driving. Sometimes we take a new bus to the end of it's route just to see the area and then a different one to get back home. Naturally, weather plays it's part on what we do or where we go on a given day. I thought about this blog today and the fact that I've written everyday. OK, I have missed a few days over the last 9 years, but in general I'm mostly consistent. Not everyday is interesting but I have some readers get concerned when they don't see a new blog so on those days I just say there is nothing interesting today. I probably don't write much about what Joan is doing and I will correct that, In general, she's usually studying Spanish, searching through her cookbooks for something new, doing dishes and things like that. After 6PM I don't talk with anyone on Skype except for cousin Andrzej twice a week and our kids if possible. We like to spend our evenings together. This August we will celebrate 41 years together and I want to do something special for her, maybe go somewhere close for a few days. She deserves it for putting up with all of the crazy ideas I've had like telling her I was going to move to a forest 450 miles away from her to build a house in the woods. She said, "If you have to do it, I'll wait for you".

I learned today that Indonesia has dropped the requirement of visas for Poles to visit that country. Why hasn't the "ally", the United States, done that? The government won't change that unless forced to. There are over 15 million Polish people living in the U.S., that's 5% of the total population. Why don't they petition their representatives to drop the visa requirement. With the Presidential election coming next year, wouldn't a candidate want 15 million votes?

Poniedziałek, oficjalny początek tygodnia, dzień którego zawsze się bałem, kiedy chodziłem do szkoły i pracy. Teraz każdy dzień jest bardziej jak niedziela lub sobota. Minęło wiele lat do momentu przeniesienia się tutaj, ale teraz bardzo się cieszymy. Żadnej wymuszonej nauki lub terminarza pracy, tylko myśl o tym, co będzie  każdego dnia. Finanse limitują nas w tym,  co możemy czasami zrobić, ale nie zawsze trzeba pieniędzy, aby cieszyć się dniem. Nie ulega wątpliwości, że zauważyłeś , że  dużo czasu spędzamy  na Rynku, gdy zaczyna się ciepła pogoda, a dwie filiżanki zimnej kawy (Kawa Mrozona) to 24zł (7,50 dolarów) i możemy siedzieć tak długo, jak chcemy i obserwować ludzi, więc jest to tania rozrywka.  Spacery wokół parków, jezior, lasów, ogrodów botanicznych, w centrum miasta nic nie kosztują i to jest nasza główna rozrywka. Rozmowy przez Skype też mnie nic nie kosztują. Tak, moja lekcja polskiego to koszt  50zł, ale to konieczność, jak jedzenie. W naszym wieku, jazda tramwajem lub autobusem w Poznaniu jest za darmo, więc to daje nam możliwość zwiedzania różnych części miasta bez samochodu. Czasami wsiadamy do jednego autobusu  i jedziemy aż na pętlę i zobaczyć okolicę, a następnie wsiadamy do innego, aby wrócić do domu. Oczywiście, pogoda odgrywa swoją rolę w tym, co robimy i gdzie idziemy w danym dniu. Dzisiaj myślałem o tym blogu oraz fakcie, że piszę go codziennie. OK, w ciągu ostatnich 9 lat tęskniłem przez kilka dni, ale w ogóle w  większości zgodziłem się ze wszystkim. Nie codziennie jest ciekawie i mam pewnych czytelników , którzy są zaniepokojeni, gdy nie widzą nowego bloga, więc w takich dniach po prostu mówię, że dzisiaj nie ma nic ciekawego. I zapewne nie piszę wiele o tym, co robi  Joan i poprawię się pod tym względem. Ona zazwyczaj uczy się hiszpańskiego, przegląda swoje książki kucharskie w poszukiwaniu czegoś nowego, robi posiłki i tego typu rzeczy. Po godzinir 18:00 nie rozmawiam z nikim na Skype z wyjątkiem kuzyna Andrzeja (dwa razy w tygodniu) i naszych dzieci, jeśli to możliwe. Lubimy wieczory spędzać razem . W sierpniu tego roku będziemy obchodzić 41 rocznicę bycia razem i chcę zrobić dla niej coś specjalnego, może pojechać gdzieś niedaleko na kilka dni. Ona na to zasługuje, za tolerancję wszystkich szalonych pomysłów, jakie miałem, także tego, jak jej powiedziałem, że zamierzam przenieść się do lasu 450 mil od niej i wybudować tam dom. Powiedziała: "Jeśli musisz to zrobić, będę na ciebie czekać".

 Dowiedziałem się dzisiaj, że Indonezja zniosła wizy dla Polaków  odwiedzających ten  kraj. Dlaczego USA , nasz sojusznik jeszcze tego nie zrobił?  Rząd tego nie zmieni, chyba że zmuszony. Ponad 15 milionów Polaków mieszka w Stanach Zjednoczonych, to 5% całej populacji. Dlaczego wyślą petycji do swoich swoich przedstawicieli w sprawie zniesienia obowiązku wizowego. W związku z wyborami prezydenckimi nadchodzącym w przyszłym roku, żaden z kandydatów nie chce 15 mln głosów?

No comments: