Saturday, July 29, 2017

John and Marysia


Starting out on a sunny day, we went to the corner of Paderewskiego and Marcinskiego street to meet with our friends, John and Marysia.  John is from Pittsburg, Pennsylvania but also has a house in Przyjma, close to Golina. He comes to Poland 2 or 3 times a year and stays for a few months each time.

We walked up Marcinskiego street to the Shrimp House to have lunch together, It was our first time there although we had passed by it last week when we were out walking around. It's a small restaurant that specializes in shrimp dishes. You have to place your order at the counter and when your food is ready they call your number to pick it up. I had the shrimp pasta and Joan had shrimp curry. Overall it wasn't bad but not exceptional. It's not a restaurant we would put on our favorites list but it wasn't bad.

We sat and talked about our mutual travels and when we were done we walked to the rynek for coffee. Our favorite waiter, Eugeniusz, was there, a nice young man about 24-25 years old. He thanked me for our last conversation about where to send his parents for their wedding anniversary and that he had made all the arrangements.  When it was time to pay for the coffee he said that we now had a permanent discount at this café. That's nice.

After sitting and taking for a little longer we said goodbye to John and Marysia and returned home. Joan is now preparing dinner for tonight, Hungarian paprikash.

Wychodząc w słoneczny dzień, poszliśmy do rogu ul. Paderewskiego i Marcinskiego, aby spotkać się z naszymi przyjaciółmi, Janem i Marysią. John pochodzi z Pittsburgu w Pensylwanii, ale ma również dom w Przyjma, blisko Golina. Przyjeżdża do Polski 2 lub 3 razy w roku i pozostaje przez kilka miesięcy za każdym razem.

My wstąpiliśmy Marcinskiego Ulica do Krewetki Dom zjeść lunch razem, To był nasz pierwszy czas tam chociaż my przejechaliśmy przez to ostatni tydzień my my chodziliśmy dokoła. Jest to mała restauracja specjalizująca się w daniach z krewetek. Musisz złożyć zamówienie w kasie, a gdy twoje jedzenie jest gotowe, zadzwonisz pod numer, aby go podnieść. Miałem krewetki makaron i Joan miał curry z krewetkami. Ogólnie nie było złe, ale nie wyjątkowe. To nie jest restauracja, którą umieścimy na naszej liście ulubionych, ale nie było źle.

Usiedliśmy i rozmawialiśmy o naszych wzajemnych podróżach i kiedy skończyliśmy, poszliśmy na rynek na kawę. Był tam nasz ulubiony kelner Eugeniusz, miły młody człowiek o wieku 24-25 lat. Podziękował mi za naszą ostatnią rozmowę o tym, gdzie wysłać swoich rodziców na ich rocznicę ślubu i że zrobił wszystkie ustalenia. Kiedy nadszedł czas na kawę, powiedział, że mieliśmy stałą zniżkę w tej kawiarni. To miłe.

Po temu jak siedzieć i biorąc dla trochę dłuższy my pożegnaliśmy się do John i Marysia i wróciliśmy dom. Joan przygotowuje kolację dzisiaj wieczorem, węgierski paprykasz.

No comments:

Post a Comment