Tuesday, July 04, 2017

Mixed emotion day.


Hania, Dan, Joan & Mirka
 
July 4th, 2017, a day of mixed emotions. First, a message from a cousin here that his wife died yesterday and about the funeral arrangements, Next, thoughts about this day, it's origin, and the thousands of men and women who gave their lives to gain independence. Then, about the sad state of affairs America is in now with "Orange Head" as President. He will be in Warsaw tomorrow and God only knows what he will say.

Finally, a bright side, dinner with our friends Mirka and Daniel. Promptly, at 18:00, we arrived at the restaurant, Whiskey in a Jar. Waiting for us were Dan, Mirka and her friend, Hania. We've heard about Hania before but this was our first chance to meet her. Mirka chose this restaurant because she wanted to taste the BBQ ribs for dinner. I don't think she was disappointed. She gave Joan and I one each to try and they were good. Joan and I tried two different types of burgers because we wanted to compare with the last restaurant we had them in. These were much better.

On first greetings with Hania she gave us a present of chocolates. That was sweet of her and totally surprising. I was able to talk a little with her in Polish a little and that was also nice to do,

We ate and talked about our travels, both theirs and ours and future plans. Our nearest plan is to visit with them for two days in Zelona Gora in two weeks. Later we will go to Gdańsk and Mirka and Dan, in October, will go to the U.S. for the wedding of Mirka's daughter.

When we finished, we walked a little in the rynek and then said our goodbyes. It was a good evening.

4 lipca 2017r, dzień mieszanych emocji. Po pierwsze,  wiadomość od kuzyna tutaj mieszkającego o tym , że wczoraj  zmarła jego żona i o pogrzebie. Następnie, kilka myśli  dniu 4 lipca, jego powstaniu, , a także o tysiącach mężczyzn i kobiet, którzy oddali życie, aby uzyskać niezależność. Z kolei  o smutnym stanie rzeczy  jaki teraz jest w Ameryce, kiedy  "Orange Head" jest Prezydentem. Jutro będzie w Warszawie, a Bóg tylko wie, co powie.

Wreszcie jasna strona życia, obiad z przyjaciółmi Mirką i Danielem. Punktualnie o 18:00, przybyliśmy do restauracji  Whiskey in a Jar. Czekali na nas Dan, Mirka i jej przyjaciółka Hania. Słyszeliśmy wcześniej o Hani, ale była to nasza pierwsza szansa na spotkanie się z nią. Mirka wybrała tę restaurację, ponieważ chciała na obiad spróbować żeberka. Nie sądzę, że była rozczarowana. Dała Joan i mnie do spróbowania i były dobre. Joan i ja spróbowaliśmy dwóch różnych rodzajów hamburgerów, ponieważ chcieliśmy je porównać z tymi, które jedliśmy w poprzedniej restauracji. Te były znacznie lepsze.

Po  powitaniu  Hania dała nam w prezencie czekoladki. To było słodkie z jej strony i zupełnie zaskakujące. Mogłem z nią trochę mówić po polsku i miło było to robić.
Jedliśmy i rozmawialiśmy o naszych podróżach oraz zarówno ich, jak i naszych planach. Nasz najbliższy plan to wizyta u nich w Zielonej Górze za dwa tygodnie na dwa dni. Później pójdziemy do Gdańska, a Mirka i Dan, w październiku udadzą się do Stanów Zjednoczonych na ślub córki Mirki.
Kiedy skończyliśmy, poszliśmy trochę na rynek, a potem pożegnaliśmy się. To był dobry wieczór.

No comments:

Post a Comment