Sunday, July 12, 2009

Drapes.

Sunday passed with us going to Merlin's to look for drapes for the bedroom. Geez, there must be a million kinds of drapes. It took us two hours to finally settle on a pair of dark red ones. Cost 45zl. Then we had to find the tie back hooks and two shades for the windows but we couldn't find the right size shades for the windows so we didn't buy any.

We came back home, packed 4 more boxes, went back to the new flat, did a little work there and then returned home for dinner. This is the first time in our marriage that we have had to set up a whole house/flat with furniture and it does take time. We feel like we're nearing the finish line and looking forward to the 23rd, our final moving day. We've got almost everything packed except for clothes, those we will put into the suitcases we have.

Niedziela przeszła z nami idącymi do Merlina by poszukać zasłon dla sypialni. Gyyz, tam musi być miliony rodzajów zasłon. To wzięło nas dwie godziny w końcu by osiedlać się na parze ciemnych czerwonych jednych. Kosztowany 45zl. Wtedy musieliśmy znaleźć krawatowi w tył haki i dwa cienie dla okien ale nie moglibyśmy znaleźć prawych cieni rozmiaru dla okien tak nie kupiliśmy żadnego.

Wróciliśmy do domu, zapakowaliśmy 4 więcej pudełek, wróciliśmy do nowego mieszkania, wykonaliśmy trochę pracy tam i wtedy wróciliśmy do domu dla obiadu. To jest pierwszy czas w naszym małżeństwie, które musieliśmy umieścić cały dom/płaski z meblami i to zajmie czas. Czujemy ochotę na zbliżamy się metę i oczekujemy 23., naszego końcowego ruszającego się dnia. Mieliśmy prawie wszystko zapakowani poza ubraniem, ci położymy do walizek, które mamy.

No comments: