Friday, July 31, 2009

Visitors and visiting.





I started off the day with Joan food shopping for the week in the Carrefour near us. This is a hypermarket that sells everything from food to nails. It's in Pestka, a shopping center near us and it was the first time we tried it. It's going to take a few trips to it before we know where everything is but it's convenient and has a dry cleaner right next to it, something Joan has been looking for. On the second floor is the Saturn store where I took my pictures to get printed so I picked those up also so I could add another two rows of pictures to the hallway. It's looking good. One more row and it will be done, then on to the dining room. There is also a cukernia (Sweet shop) near it so I stopped there to replenish our supply for our guests in the afternoon.

1PM arrived and so did Leszek and cousin Cecylia Wiśniewska. She liked the flat, especially seeing all of the pictures. We talked for about two hours. I asked her where cousin Maciek and Wioletta Wiśniewscy lived now and was nicely surprised to find out they sold their flat in the center of Poznań and now lived very close to us. I asked for the street address but she was not sure and said she would find out. As is the tradition, a gift was brought to our new flat, a lovely rose, orange and yellow in color and matched the walls perfectly.

After she left I decided not to wait for her answer as to where Maciek lived so I called and spoke to Wioletta, his wife. She invited us to their restaurant on sw. Marciń street for coffee at 5 PM.

We drove to the center, parked the car and then walked to sw. Marciń to find the bar/restaurant named The Blueberry bar. The name is signigicant because their 4 year old daughter is named Jagoda, which in English means Blueberry.

We arrived a little early and waited a few minutes until she arrived with Maciek, Jagoda and young son, Jędrek. It's the first time I had seen the children, actually seen them. I saw a picture of Jagoda when she was small but she has grown considerably. They were preparing for a private reserved party for the night and they were very busy so we didn't have a lot of time to talk. She insisted, however, on serving us desert.

Their bar/restaurant is really nice. The bar area is the largest part with a big dance floor, lots of sofas and tables. The restaurant area is smaller but very elegantly set up. We didn't look at the menue but I'm sure we will be back there in the future. We talked about meeting again, when they have some free time. That is something they have little of because of the business and two children but I'm sure we can work something out. She gave us her address and on the way home we found where there flat is located. It's about 2 km from us, just across a main road from the forest. It's looks more like a townhouse than a flat.

So Today was a very good day for us. We really enjoyed the visits seeing cousins again.


Zacząłem się dzień z żywnością Joan robiącą zakupy przez tydzień w Skrzyżowaniu dróg blisko nas. To jest wielki supermarket, który sprzedaje wszystko od żywności gwoździom. To jest w Pestka, centrum handlowym blisko nas i to było pierwszy czas spróbowaliśmy to. To ma zrobić kilka podróży do tego zanim będziemy wiedzieć gdzie wszystko jest ale to jest wygodne i ma właściciela pralni chemicznej w prawo obok tego, Joan czegoś szukała. Na drugim piętrze jest sklep Saturn gdzie zrobiłem moje zdjęcia by stawać się wydrukowany tak podniosłem te też tak mógłbym dodać inne dwa rzędy zdjęć do korytarza. To wygląda dobre. Jeden więcej rzędu i to będzie zrobione, wtedy dalej do jadalni. Jest też cukernia (Słodki sklep) blisko tego tak zatrzymywałem się by tam by ponownie napełnić nasze zaopatrzenie dla naszych gości po południu.

1PM przybył i tak zrobił Leszek i kuzyna Cecylia Wiśniewska. Ona polubiła płaskie, specjalnie widzenie wszystkich z obrazów. Powiedzieliśmy przez około dwie godziny. Pytałem ą gdzie kuzyna Maciek i Wioletta Wiśniewscy żył teraz i był przyjemnie zaskoczony by dowiedzieć się, że oni sprzedawali ich mieszkanie w centrum Poznań i teraz żyli bardzo blisko nas. Poprosiłem o uliczny adres ale ona nie była pewny i powiedziała, że ona dowie się. Tak jak jest tradycja, dar był przyniesiony do naszego nowego mieszkania, ślicznej róży, pomarańczowej i żółta w kolorze i dopasował ściany doskonale.

Po ona wyruszyłem zdecydowałem się nie by czekać na jej odpowiedź co do gdzie Maciek żył tak zawołałem i mówiłem do Wioletta, jego żony. Ona zaprosiła nas do ich restauracji na sw. Marciń ulica dla kawy o 5 PO POŁUDNIU.

Popędziliśmy do centrum, zaparkowaliśmy samochód i wtedy chodziliśmy do sw. Marciń by znaleźć sztabę/restaurację nazwaną Borówki sztabę. Imię jest znaczące ponieważ ich 4 rok stara córka jest nazwana Jagoda, który w angielskiej Borówce środków.

Przybyliśmy trochę wcześnie i czekaliśmy kilku minut aż ona przybyła z Maciek, Jagoda i młodym synem, Jędrek. To jest pierwszy czas zobaczyłem dzieci, faktycznie zobaczyłem ich. Zobaczyłem zdjęcie Jagoda kiedy ona była mała ale ona urosła znacznie. Oni przygotowywali się do prywatnej zarezerwowanej partii do nocy i oni byli bardzo zajęci tak nie mieliśmy dużo czasu by powiedzieć. Ona nalegała, jednak, na służenie nam pustynny. Ich sztaba/restauracja jest naprawdę miła. Obszar sztaby jest największa część z dużym parkietem do tańca, dużo kanap i stołami. Obszar restauracji jest mniejszy ale bardzo wykwintnie umieścił. Nie popatrzeliśmy na menu ale jestem pewny, że będziemy z powrotem tam w przyszłości. Powiedzieliśmy o spotkaniu znowu, kiedy oni mają trochę czasu wolnego. To jest coś oni mają mało ze z powodu biznesu i dwu dzieci ale jestem pewny, że możemy zrealizować coś. Ona dała nam jej adres i w drodze do domu znaleźliśmy gdzie tam płaski jest zlokalizowany. To jest około 2 km od nas, właśnie poprzez drogę główną od lasu. To jest spojrzenia więcej jak miejski dom niż mieszkanie.

Tak dzisiaj był właśnie ten dobry dzień dla nas. Naprawdę ucieszyliśmy się wizytami widzącymi kuzynów znowu.

2 comments:

Marilyn said...

Hi Joan and David...
I have been gone for 17 days and returned this morning. WOW !!!!!!
You two have been "busy beavers"!!!
Your home looks lovely and I especially like all the pictures. It sure adds alot to the decorating. It looks very, very nice.
Hugs,
Marilyn

Joan and David Piekarczyk said...

Hi marulun,
Yes the "beavers" have been very bust putting our new home together and it's been great. We are sooo happy with this new flat and dnow we find we have a cousin only 2km away, We're already planning a small party for the end of the month. I can easily fit 16 people into our new home. The pictures do add a lot to the house and I love having thne up. I'm blowing up the picture you sent of the whole Michigan clan to a 30x30 and it will fit nicely in the dining room with another 40 some pictures. I just need more walls :-)