The coffee shop is located on the first floor of a kamenica and has several different rooms in which you can sit. There were a group of 20 students in what I think might be the main room in the center and we sat in a smaller room next to it. The chairs we sat in were armchairs and very comfortable. Joan and I had small cafe latte's, 10zl each, but they were without small cups at the time so we were given large latte's for the same price. I wasn't hungry but Joan has small salted crackers with cfhocolate, peanuts and a carmel topping to be put on from a separate serving cup. The cost for that was 5zl. The coffee was ready to drink but not really hot. For me that was good but Joan prefers hot coffee. The place is currently operated by two Americans, husband and wife. My curiosity was aroused by an interview I heard of them on the radio station that did the interview with us last month. While paying the bill we had a chance to talk a little with Marybeth, one of the two operators. She had been a teacher of English in Kazakstan and China and is now in Poznań. We didn't have a chance to meet her husband, Dave. What a nice name :-)
Dzisiaj był przyjemny dzień, więc skorzystaliśmy z okazji , aby pójść i odwiedzić kawiarnię, Sweet Surrender . http://sweetsurrenderpl.wix.com/poznan # ! galeria . Jest położona na początku ulicy Krasińskiego , ale dostępna tylko samochodem od zachodniej strony. Sama ulica ma kilka ciekawych domów i miałem zrobić zdjęcia , aby pokazać, ale baterie do mojego aparatu były w trakcie ładowania i nie były gotowe , kiedy wyjechaliśmy . Następnym razem będę robić zdjęcia .
Kawiarnia znajduje się na pierwszym piętrze kamienicy i posiada kilka różnych pokoi , w których można usiąść . Była tam grupa 20 uczniów w pomieszczeniu, jak myślę, że może być głównym w centralnej części , a my siedzieliśmy obok, w mniejszym pokoju . Krzesła, na których siedzieliśmy były bardzo wygodnymi fotelami . Joan i ja mieliśmy małą cafe latte po 10zł każda , ale nie mieli małych filiżanek w tym czasie, więc dostaliśmy duże latte za tę samą cenę . Nie byłem głodny , ale Joan miała małe solone krakersy z czekoladą , orzeszki ziemne i karmel w osobnym kubku, do pokrapiania. Koszt - 5zl . Kawa była gotowa do picia , ale nie bardzo gorąca . Dla mnie to było dobre, ale Joan woli gorącą kawę . Miejsce jest obecnie obsługiwane przez dwóch Amerykanów, męża i żonę. Moją ciekawość wzbudziła rozmowa z nimi w radio, w tym samym , w którym był zrobiony wywiad z nami w zeszłym miesiącu . Podczas płacenia rachunku mieliśmy okazję porozmawiać trochę z Marybeth , jedną z dwóch biznesmenów. Była nauczycielką angielskiego w Kazachstanie i Chinach , a teraz w Poznaniu . Nie mieliśmy okazji spotkać jej męża, Dave. Jakie ładne imię
No comments:
Post a Comment