Thursday, February 12, 2015

Mystery!!

We had an interesting meeting last night with Marta at the Mykonos restaurant. She was waiting for us when we got there and we sat in a nice little room by the door, almost like a private room. Joan had a scarf that she wanted to wear that we were positive Marta gave to her. Joan told her how much she liked the scarf but Marta said she never saw it before.  We thought she gave it to Joan when she returned from one of her business trips and we thought it was the trip to China. We checked the label on the scarf and it had a German name so we thought she must have bought it in Germany where she lives.  We talked for at least a half hour about that scarf, it's origin  In the end, now we are not sure where or who gave Joan the scarf.

For dinner, Marta had a salad with cheese and Greek coffee, Joan had moussaka and water and I had linguine with seafood. The food was very good and when it was finished Joan and I ordered baklava for dessert. Marta had never had it and didn't want to order any but when it was delivered she changed her mind. The plate had three, semi-small, rolled up baklava with a scoop of ice cream. It was very good, especially for someone who never had it before. Joan and I have had better baklava but this was still good. Marta told us her friends told her to hello to Mr. and Mrs. Santa Claus because that is what they call us, probably because of my gray hair and beard. Plus, they also probably know a few David's and it's easy to know who we are by that name, Santa Claus.  It was an excellent evening with Marta, we really enjoy her company and are happy to have her in our lives.

Today's weekly shopping totaled 139 zl, including meat from Bistry.

Poprzedniego wieczoru mieliśmy ciekawe spotkanie z Martą w restauracji Mykonos. Gdy tam dotarliśmy, już na nas czekała, po czym usiedliśmy w ładnym małym pomieszczeniu przy drzwiach, prawie jak w prywatnym pokoju. Joan miała szalik, który chciała założyć, aby pokazać, jak miło odbieramy jej prezent dla Joan. Joan powiedziała jej, że bardzo podoba jej się szalik, ale Marta powiedziała, że nigdy wcześniej go nie widziała. Myśleliśmy, że dała go Joan po powrocie z jednej z jej podróży służbowych i myśleliśmy, że to była podróż do Chin. Sprawdziliśmy etykietę na szaliku, która była napisana po niemiecku, więc pomyśleliśmy, że musiała go kupić w Niemczech, gdzie mieszka. Rozmawialiśmy przez co najmniej pół godziny o tym szaliku i jego pochodzeniu. W końcu, teraz nie jesteśmy pewni, gdzie i kto dał Joan ten szalik.

Na obiad, Marta jadła sałatkę z serem i piła grecką kawę, Joan miała musakę i wodę, a ja miałem linguine z owocami morza. Jedzenie było bardzo dobre, a kiedy skończyliśmy, Joan i ja zamówiliśmy baklavę na deser. Marta nigdy tego nie jadła i nie chciała zamówić, ale kiedy deser przyniesiono , zmieniła zdanie. Na talerzu były trzy, małe, zwinięte baklavy z gałką lodów. To było bardzo dobre, zwłaszcza dla kogoś, kto nigdy wcześniej tego nie jadł. Joan i ja jedliśmy  lepsze baklavy, ale ta była także dobra. Marta powiedziała nam, że jej przyjaciele przekazują pozdrowienia  Panu i Pani Santa Claus, ponieważ tak nas nazywają , prawdopodobnie ze względu na moje siwe włosy i brodę. Co więcej, prawdopodobnie oni znają kilku Dawidów , więc łatwiej rozpoznać, kim jesteśmy po nazwie Santa Claus. To był doskonały wieczór z Martą, naprawdę cieszymy się z jej towarzystwa i jesteśmy szczęśliwi, że jest  w naszym życiu.

Dzisiejsze cotygodniowe zakupy wyniosły 139 zł, w tym mięso kupione u Bistry.

No comments: