Saturday, February 28, 2015

International holidays.

Yesterday our friend, Marta, asked us if we wanted to meet her and her partner, Stefan, in Paris for coffee and cake so we agreed.  Well, not exactly Paris, more like the cafe  Petite Paris in Stary Browar. The real Paris would have been a little too far to go for coffee. Joan and I had chocolate torte with our coffee while Stefan had a sandwich and Marta, musli. We sat and talked for about an hour and a half about different topics like our upcoming trips, weather, work the dinner tonight that they will attend and where they will spend this Christmas. It will be in Germany and they invited us to spend it with them and Stefan's family.  So this will be a year for international holidays for us, Easter in Spain and Christmas in Germany.  We were going to meet at Kandulski's in Stary Browar but there wasn't a table for two people and the two people who were sitting at a table for four refused to move to a two person table when they were asked to. Who knows why? Stefan understands a lot of English but doesn't use the language much so we really can't talk a lot with him. I understand his feeling of a little frustration with that because I go through the same thing with Polish. Marta said she is considering translating my family history book into Polish but doesn't want to commit to it just yet because once she does, she will do it. This is also understandable for me because 50 pages is a lot to translate and she is always busy with work, some project or traveling.

Wczoraj nasz przyjaciel, Marta, zapytał nas, czy chcemy się spotkać ją i jej partner Stefan, w Paryżu na kawę i ciasto, więc zgodziliśmy się. Cóż, nie do końca Paryż, bardziej jak kawiarni Petite Paryżu w Starym Browarze. Prawdziwy Paryż byłby trochę za daleko iść na kawę. Joan i tort czekoladowy miałem z naszej kawy, Stefan miał kanapkę i Marta, musli. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy przez około godzinę i pół na temat różnych zagadnień, takich jak nadchodzących podróży, pogoda, praca na obiad dzisiaj, że będą one uczestniczenia i gdzie będą spędzać te święta. To będzie w Niemczech i zaprosili nas do spędzenia go z nimi i rodziny Stefana. Więc to będzie rok na wakacje międzynarodowych dla nas, Wielkanoc w Hiszpanii i Boże Narodzenie w Niemczech. Mieliśmy się spotkać w Kandulski jest w Starym Browarze, ale nie było stolik dla dwóch osób i dwóch ludzi, którzy siedzieli przy stoliku dla czterech odmówił przejścia na stole dwie osoby, gdy poproszono ich. Kto wie dlaczego? Stefan rozumie wiele po angielsku, ale nie używać języka dużo tak naprawdę nie można mówić wiele o nim. Rozumiem jego poczucie trochę frustracji, że dlatego, że przejść przez to samo z Polski. Marta powiedziała, że ​​rozważa tłumaczenia historii mojej rodziny książkę do Polski, ale nie chce zobowiązać się do niego jeszcze tylko dlatego, że kiedyś ona robi, ona to zrobi. Jest to również zrozumiałe dla mnie, bo 50 stron jest wiele tłumaczyć, a ona jest zawsze zajęty pracą, jakiegoś projektu lub w podróży

No comments: