Sunday, January 08, 2017

Did it really happen?

This is so funny I just had to write about it. The garage where we keep our car is on the ground level of the building and the entrance driveway has a somewhat small, u-shaped gate that is put up or down and locks when up. The only way to lower it is with a key. It is located in the center of the driveway so most cars of average size now cannot go around it when up. Last night it was -10 and snowed. This morning I had to go out to meet a friend at 11:00 and when I tried to put the key in the lock it couldn't go in because melted snow had frozen the lock. I tried a cigarette lighter to melt the frozen lock but that didn't work.

At the opposite end of the driveway is a sidewalk barely wide enough for my car to fit and access the street. However, there was a car parked on the street denying my access to it so that didn't work. Back where the gate is I pulled my car up and visually measured if there was enough room on the left to the gate and to the right where the posts were in the ground on the grass lawn. I thought there was just a few inches on both sides so I slowly maneuvered my car passed the gate and went on my way thinking it would surely be down when I returned two hours later.

As I pulled into the driveway the lady downstairs from me was trying to open the gate to no avail. I got out and told her it was frozen since early this morning and she wondered how she was going to be able to go to work in the morning. I can't wait until the morning when the rest of the residents discover they also can't go to work because of this stupid gate. My car is parked across the street from our flat now so it really doesn't matter to me. It's just another of the many surreal situations we've had while living here.

To jest tak zabawne, że po prostu musiałem o tym napisać. Garaż, w którym trzymamy nasz samochód jest na parterze budynku, a na początku podjazdu znajduje się metalowy pałąk - blokada wjazdu, który trzeba położyć, by móc przejechać. Uniesiony w górę blokuje wjazd. By go otworzyć i położyć potrzeba klucza. Pałąk ten znajduje się na środku drogi, więc większość samochodów średniej wielkości nie jest w stanie go ominąć, gdy jest w górze. Ostatniej nocy było -10 stopni i spadł śnieg. Dziś rano miałem iść na spotkanie ze znajomym o godzinie 11:00, a gdy próbowałem umieścić klucz w zamku tego pałąka, nie dało się go włożyć, ponieważ stopiony śnieg w zamarzł w zamku. Próbowałem zapalniczki by go roztopić, ale to nie podziałało.
 
Na przeciwległym końcu podjazdu jest chodnik wystarczająco szeroki, bym mógł przejechać samochodem i dostać się na ulicę. Niestety parkowało tam jakieś auto, uniemożliwiając mi przejazd. Więc ten sposób nie wypalił. Spróbowałem zmierzyć wizualnie, czy w pobliżu pałąka jest wystarczająco dużo miejsca na lewo i po prawej stronie, gdzie są wbite w ziemię słupki przy trawniku. Oceniłem, że z każdej strony jest tylko kilka cali zapasu, więc zacząłem powoli manewrować samochodem, mijając pałąk, wierząc, że z pewnością będzie opuszczony, gdy będę wracał dwie godziny później.

Kiedy wjechałem na podjazd, sąsiadka z dołu bezskutecznie próbowała  otworzyć pałąk. Wysiadłem i powiedziałem jej, że jest zamrożony od wczesnego rana, więc zastanawiała się, jak będzie w stanie iść do pracy w godzinach porannych. Nie mogę się doczekać, gdy rano reszta mieszkańców odkryje, że również nie mogą iść do pracy z powodu tego głupiego pałąka. Mój samochód jest zaparkowany przy ulicy naprzeciwko naszego mieszkania, więc teraz mam to w nosie. To kolejna z wielu surrealistycznych sytuacji, jakie zdarzyły się nam podczas pobytu tutaj.

No comments: