Sunday, November 11, 2007

Visit

Flowers from Luka, Pola, Krzysztof and Marcelina.

We didn't go to the festival celebration like we thought we would. It was cold, raining and snowing and we just didn't feel like standing out in the weather. The celebrations were throughout Poland, not just Poznań, and we watched them on television instead.

At 5PM cousin Marcelina Kielar came to visit with her husband, Władysław. It's always nice to see them. Marcelina always has a smile and Władek is not shy in his opinions on different matters. You can tell that Marcelina still has the childlike qualities from the picture. She put up the two fingers behind Władek's pose. Like all first time visitors to our flat, they brought flowers for Joan and a present. They stayed for about two hours.


Nie poszliśmy do świątecznego celebrowania jak pomyśleliśmy, że bylibyśmy. To było zimne, padające i padające śnieg i właśnie nie poczuliśmy ochotę na wyróżniania się w pogodzie. Celebrowania były przez Polskę, nie właśnie Poznań, i obserwowaliśmy ich na telewizji zamiast tego.
W 5PM kuzyna Marcelinie Kielar przyszedł bywać z jej mężem, Władysław. To jest zawsze miłe by zobaczyć ich. Marcelina zawsze ma uśmiech i Władek nie jest nieśmiały w jego opiniach na różnych sprawach. Możesz opowiedzieć, że Marcelina jeszcze ma dziecinne jakości od zdjęcia. Ona podniosła dwa palce za pozą Władek. Jak wszyscy pierwsi goście czasu do naszego mieszkania, oni przynieśli kwiaty dla Joan i prezentu. Oni pozostali przez około dwie godziny.

No comments: