Thursday, November 01, 2007

Cemetary Visits






Soldiers Graves

We just returned from an evening walk to the cemetery. When we were a block away we could see the glow of the candles. There were so many people entering the gate that they had to form a line to get in. Inside, the illumination of thousands of red, white, yellow and blue candles made it seem like a fairyland. This cemetery is about 3 or 4 times the size of our family cemetery in Golina and the candles more than numerous. We walked everywhere to look at all the graves and I couldn't help think of my own grandparents, my mother and father and aunt's and uncles in the cemetery in Calumet City, Illinois. Now that I am in Poland there will be no one to go there to visit. All of my American cousins are spread out across America, hundreds and even thousands of miles away and not so easy to get to anymore. But this celebration of the dead is unique to Poland and is not celebated in America, even in the polish communities. So many cemetaries in America will not even allow flowers now. It is a pity. When I was young we would go with flowers and brushes to clean the graves and plant flowers. There were bushes behind my grandparents graves and now they are gone. Only the tree remains, so small when I was young and now very, very tall.

Earlier in the day we walked to the cemetery. The sidewalks were full of people walking there. Families, young people, old people, people in wheel chairs all going for the same purpose. To pay respect to the relatives who had come before them. Inside the cemetery it was filled with people, flowers and candles. It is quite a sight to see and something I never experienced in America. Even coming from Polish grandparents on all four sides of my family I don't remember ever seeing this before. Every grave had flower or candles or both. Even in the oldest part of cemetery with dates going back to 1810, the graves were covered. It made we want to be in Golina today even more. We spent an hour walking around looking at the flowers and graves and then walked home. Joan made another cheesecake :-)

Właśnie wróciliśmy od spaceru wieczora do cmentarza. Kiedy byliśmy blokiem daleko moglibyśmy zobaczyć blask świec. Tam byli tak dużo ludzi wchodzący do bramy, którą oni musieli tworzyć linię by wejść. Wewnątrz, oświetlenie tysiące czerwonych, białych, żółtych i niebieskich świec zrobiło to wydają się jak kraina czarów. Ten cmentarz jest około 3 albo 4 razów wielkość naszego cmentarza rodziny w Golina i świecach więcej niż liczny. Chodziliśmy wszędzie by wyglądać w ogóle na groby i nie mógłbym pomóc pomyśleć o moich własnych dziadkach, mojej matce i ojcu i ciotki i wujkach w cmentarzu w Fajki pokoju Mieście, Illinois. Teraz gdy jestem w Polsce tam nie będę nikim by pójść tam by bywać. Wszyscy z moich amerykańskich kuzynów są rozciągnięci poprzez Amerykę, setki i nawet tysiące z mile stąd i nie tak łatwo by dostać się do więcej. Ale to celebrowanie całkowicie jest unikalne do Polski i nie jest celebated w Ameryce, nawet w społecznościach blasku. Tak dużo cemetaries w Ameryce nawet nie będzie pozwalać kwiatów teraz. To jest szkoda. Kiedy byłem młody poszlibyśmy z kwiatami i szczotkami by wyczyścić groby i kwiaty rośliny. Były krzaki za moimi dziadków grobami i teraz oni są minionym. Tylko drzewo pozostaje, tak mały kiedy byłem młody i teraz bardzo, bardzo wysoki.

Wcześniej w dniu chodziliśmy do cmentarza. Chodniki były pełne ludzi chodzących tam. Rodziny, młodzi ludzie, starzy ludzie, ludzie w krzesłach koła całe chodzenie po tego samego celu. By zwrócić uwagę do krewnych, którzy poprzedzili ich. Wewnątrz cmentarza to było wypełniane ludźmi, kwiatami i świecami. To jest całkiem widok by zobaczyć i coś, czego nigdy nie doświadczałem w Ameryce. Nawet pochodzące z polskich dziadków na czworakach strony mojej rodziny nie pamiętam kiedykolwiek widzącego to przedtem. Każdy grób miał kwiat albo świece albo oba. Nawet w najstarszej części cmentarza z datami wracającymi do 1810, groby były pokryte. To zrobiło chcemy być w Golina dzisiaj nawet więcej. Spędziliśmy godzinę przechadzającą się patrzenie na kwiatów i groby i wtedy chodziliśmy do domu. Joan zrobiła inny sernik :-)

2 comments:

Anonymous said...

David...
Thank you so much for the beautiful pictures of the cemetary.
Amazing !! I really can imagine how you longed to be in Golina. Maybe next year.
Hugs,
Marilyn

Joan and David Piekarczyk said...

Yes Marilyn,
Next year for sure I will be there.