Thursday, December 31, 2015

Another year coming.


A the real countdown is tonight and we'll watch the celebration televised in Wrocław because they put on the best show, according to Joan and David :-). In preparation for tomorrow's dinner I took #64 bus to Jeżyce outdoor market and purchased two duck breasts, cost 22zl($5.50). They have the best fresh meat in a little kiosk there. I was about 6 seconds late to catch the bus to the market so I had to wait 15 minutes for the next one and it was cold,(-1) outside. When the bus did arrive the heat inside was not on so the ride there, 15 minutes, was also cold. I bought the breast and just as I got to the bustop to go back home the bus pulled away, therefore I had to wait another 15 minutes but this time the bus was heated. The whole trip took an hour because of missing the busses. Normally it takes me a half hour for the round trip when I get to the bus on time.

Joan spent the hour preparing an apple pie for dessert later. We have a bottle of champagne someone gave us which we will use to welcome in the new year. We definitely won't be going out tonight among all the crazy celebrators and drunken drivers on the roads. We'll watch a movie or two then turn on the television about 23:00 and watch the party going on. It's -1c here but in Estepona, Spain it's 21c and sunny. With weather like that I could, maybe, see going to a New Years celebration but not at -1c. What we need is a house in Spain for the winter but that isn't going to happen.

Our old time friend Bob Savage, the guitar player wrote back to me and filled me in on what happened in his life the last 20 years including three new children. I guess I'm one of those people who seek out old cquaintances you lost touch with to see how their life turned out. Even in his 60's he is still playing music with a band called The Fret Brothers and has several video's on YouTube. If you check them out, he is the guitar player sitting down and singing the vocals. In his earlier days he was heavy into jazz but I guess he realized there isn't a lot of work available for jazz musicians in the U.S. unless you're in the top echelon. It makes me happy to see him playing and still working at it.

So, from Joan and I wish you a happy, healthy, fulfilling new year and thanks for reading our blog.


Wieczorem zaczyna się prawdziwe odliczanie, a my będziemy oglądać w telewizji celebrację powitania Nowego Roku we Wrocławiu, ponieważ, według Joan i David J, dają tam najlepszy koncert. W ramach przygotowań do jutrzejszego obiadu, wsiadłem w  autobus nr 64 jadący na rynek w Jeżycach i kupiłem dwie kacze piersi za 22 zł ($ 5.50). Tam, na małym stoisku mają najlepsze świeże mięsa. Spóźniłem się  około 6 sekund, aby złapać autobus w kierunku Rynku Jeżyckiego, więc musiałem czekać 15 minut na następny, a na zewnątrz było zimno, (- 1). Kiedy autobus przyjechał okazało się, że wewnątrz nie był ogrzewany, więc podczas 15 minutowej jazdy, również było zimno. Kupiłem piersi i jak dotarłem na przystanek autobusowy, by wrócić do domu, to autobus odjechał chwilę przedtem, więc musiałem czekać kolejne 15 minut, ale tym razem autobus był ogrzewany. Cała wyprawa zajęła godzinę z powodu tego, że „uciekły” mi autobusy. Normalnie,  podróż w obie strony zajmuje mi pół godziny, kiedy jestem na czas na przystanku.

Joan spędziła godzinę w kuchni przygotowując szarlotkę na deser, na później. Mamy butelkę szampana którą ktoś nam dał, więc ją użyjemy, aby powitać Nowy Rok. My na pewno dzisiaj nie wyjdziemy na zewnątrz i nie będziemy przebywać wśród tych wszystkich szalonych „świętujących” i pijanych kierowców na drogach. Obejrzymy film lub dwa, a następnie włączymy telewizor o 23:00 i będziemy oglądać imprezę z Wrocławia. Tutaj jest -1c, a w hiszpańskiej miejscowości Estepona + 21c i słonecznie. W taką pogodę może mógłbym zobaczyć uroczystość powitania Nowego Roku, ale nie kiedy jest  -1c. To, czego potrzebujemy podczas zimy , to jest dom w Hiszpanii, ale tak się nie dzieje.

Nasz stary przyjaciel z dawnych czasów gitarzysta Bob, napisał do mnie i uzupełnił moje informacje, o tym, co się stało w jego życiu przez ostatnie 20 lat, w tym o trójce nowych dzieci. Myślę, że jestem jednym z tych ludzi, którzy starają się odszukać starych znajomych, z którymi straciłem kontakt, by zobaczyć, jak potoczyło się ich życie. Bob, nawet, kiedy przekroczył 60. wciąż  gra z zespołem o nazwie The Fret Brothers i ma kilka wideo w serwisie YouTube. Jeśli je sprawdzić, to on jest tym siedzącym gitarzystą i mającym wokal. Wcześniej w jego karierze skłaniał się w kierunku jazzu, ale myślę, że zdał sobie sprawę, że nie ma dużo pracy  dla muzyków jazzowych w USA, chyba że jesteś muzykiem z górnej półki. Widząc go nadal pracującego i grającego czuję się szczęśliwy.

 Tak więc, Joan i ja, życzymy Wam wszystkim szczęśliwego, zdrowego i spełnionego Nowego Roku i dziękujemy za czytanie naszego bloga.

2 comments:

greenbandman said...

While living in the US, Helena and I always made it a point to drink a shot of vodka on 12-31, at 6 pm (Pennsylvania time) which would be midnight in Poland. I knew they would not reciprocate at 6 am Polish time for us in the US though. In the old days before Skype and the internet, phone lines were busy for hours before and after midnight in Poland. Now it's not a problem to call at that time.
Happy and healthy New Year friends from Przyjma, and Pittsburgh too.

Stephanie said...


The Holidays got away from me (plus I was away from a computer too boot-- BUT...I'm
now catching up with you (just read all of your December experiences) and catching "the tale end of the beginning" to still send you both my Best Wishes for the New Year-- the best of health, growing friendships, happy trails to you!

Look forward too, to sharing all your coming adventures via your great blog....:~}

Stephanie