Friday, November 18, 2016

Life is good.

Well, it's not snowing yet but I don't think it's too far off. I remember a scene like above from when we live in the Upper Peninsula. In those years it was almost a daily occurrence. We always had deer in the forest in front of our house. Spring was especially nice because of the newly born fawns that would accompany their mother. I usually put a salt lick out for them and that attracted them. The only thing I would shoot them with was my camera. I miss the freedom of the wide open spaces with no neighbors close by and the opportunity to walk around the forest uninterrupted by other humans. It was one of the benefits of being a land owner. There was never a boring day. All we had to do was take a small backpack with a little food and drink and we could easily spend the day walking and exploring areas we hadn't seen before. With waterfalls only 2 km behind our house, summer days we spent there sitting under the water and cooling off.  They had the name of the Laughing Whitefish Waterfalls although I never really knew why. Life is much different now living in a community where our view to the east are buildings and only a little view to the west of trees. We do have a forest and three lakes close to us but too many people surround us. However, at our current ages, we enjoy living here and know that living the life of solitude in a forest is over for us. Between writing this blog, meeting with friends, helping the little girl next door learn English, traveling to new places and just waking up everyday, life is good.

Cóż, to nie jest jeszcze śnieg, ale nie sądzę, że to zbyt daleko. Pamiętam scenę jak wyżej od kiedy żyjemy w Upper Peninsula. W tamtych latach to było prawie na porządku dziennym. Zawsze mieliśmy jelenie w lesie przed naszym domem. Wiosna była szczególnie miłe, bo nowo urodzonych koźląt, które towarzyszą ich matki. I zazwyczaj umieścić Salt Lick dla nich i że przyciąga je. Jedyną rzeczą, którą chciałbym strzelać im był mój aparat. Tęsknię za wolność szeroko otwarte przestrzenie bez sąsiadów blisko i możliwość chodzenia po lesie nieprzerwany przez innych ludzi. Była to jedna z zalet bycia właścicielem gruntów. Nigdy nie było nudne dni. Wszystko co musiałem zrobić, to wziąć mały plecak z trochę jedzenia i picia i mogliśmy łatwo spędzić dzień na spacery i obszarów badające nie widzieliśmy wcześniej. Z wodospadami tylko 2 km za naszym domem, letnie dni spędziliśmy tam siedzi pod wodą i schłodzeniu. Mieli nazwę The Laughing Whitefish Wodospady chociaż nigdy tak naprawdę nie wiedział dlaczego. Życie jest znacznie różni się obecnie mieszka w społeczności, w której nasz pogląd na wschodzie są budynki i tylko trochę widoku na zachodzie drzew. Mamy las i trzy jeziora blisko nas, ale zbyt wielu ludzi otaczają nas. Jednak w naszych obecnych grup wiekowych, możemy cieszyć się tu mieszka i wiem, że żyje życiem samotności w lesie to za nas. Między pisania tego bloga, spotykając się z przyjaciółmi, pomagając dziewczynka obok nauki języka angielskiego, podróże do nowych miejsc i po prostu budzić się każdego dnia, życie jest dobre.



No comments:

Post a Comment