Saturday, March 21, 2015

B-ball & Segovia.

One down, five games to go for our Duke Blue Devils basketball team to win the college basketball chanpionship. They have won it four times in the last 20 years so it is possible but each team they play now will be playing at a high level so it won't be easy.

I had a conversion with Sonia earlier, she lives in Spain, 60km from Segovia. She told me about the ancient acqueduct there that we should see and asked if I had heard of Segovia. I said yes, of course, you couldn't be a student of classical guitar and NOT hear the name Segovia.  Andres Segovia was the father of the classical guitar. The one person who every guitarist; rock n roll, classical, flamenco, jazz or any type of guitar playing owes it all to this man. She said she had never heard of him and I was shocked. How you could be Spanish and NOT know this name. So I told her about him, Joan's and my attendance to several of his concerts in Chicago and how fantastically he played, even in his 90th year. I had always hoped to some day be able to go to Linares, Spain where he is buried and put flowers on his grave. For me, he was Spain. Full of dignity, culture and a perfect representative of that country. Maybe on this trip we can fulfill my dream.

 
 
Jeden mecz z głowy, ale naszej drużynie koszykówki, Duke Blue Devils, pozostało pięć meczów, aby  wygrać międzyuczelniane mistrzostwa. Zdobyli ten tytuł cztery razy w ciągu ostatnich 20 lat, więc jest to możliwe, ale każdy następny zespół , z którym teraz będą grać, jest na wyższym poziomie, więc nie będzie to łatwe.
 
Wcześniej rozmawiałem z Sonią, która mieszka w Hiszpanii, 60 km od Segowii. Opowiedziała mi o starożytnym akwedukcie, który powinniśmy zobaczyć i zapytała, czy słyszałem o Segovii.  Odpowiedziałem, że tak, oczywiście, nie można być uczniem gitary klasycznej, żeby nie  usłyszeć nazwiska Segovia. Andres Segovia był ojcem gitary klasycznej. Każdy, kto jest gitarzystą: rock n roll, klasycznym, flamenco, jazzowym czy grającym na innym typie gitary zawdzięcza  wszystko temu człowiekowi. Sonia powiedziała, że nigdy o nim nie słyszała i ja byłem w szoku. Jak można być Hiszpanem i nie znać tego nazwiska. Więc powiedziałem jej o nim,  oraz o Joan i mojej obecności na kilku jego koncertach w Chicago i jak fantastycznie grał nawet wtedy, kiedy miał 90 lat. Zawsze miałem nadzieję, że  pewnego dnia będę mógł pojechać do Linares w Hiszpanii, gdzie został pochowany i położyć kwiaty na jego grobie. Dla mnie, on był Hiszpanią. Pełen godności i kultury  idealny przedstawiciel tego kraju. Być może w tej podróży uda nam się spełnić moje marzenie.
 

No comments:

Post a Comment