Tuesday, March 31, 2015

Malaga






I'm in Heaven!! Fantastic weather, nice people, great food, sun, beaches, beautiful women besides my wife...................what else is needed?

We spent the day in Malaga after and excellent dinner evening with our hosts, Sonia and Hermione. They prepared salmon, potatoes, green beans, carrots and wine for dinner and we sat outside on the patio, ate and talked for 2 hours.  In the morning they served us musli, fresh bread, fresh orange juice and something I never had before........a custard apple. It is an apple but the inside has the consistency of custard with several black seeds but it tastes absolutely great. It was like the first time we discovered the fruit, khaki, and fell in love with it.

We made the hour drive to Malaga, parked the car in the marina and proceeded to walk around Malaga and see what progress was being made for the great processions that will start soon. The main tourist walkway has seats being setup all the way to the cathedral and in a few places there are special stands erected for dignitaries and "important" people. It is going to be quite a spectacle. We are going to attend one tomorrow night at 9PM in Estepona with our hosts. It will last 3 1/2 hours.

We went to Malaga specifically to eat calamari and gazpacho but discovered two new things...gazpachuelo and calamaritos. The first is a hot soup with shrimp, potatoes, fish in a broth like clamchowder but definitely not the same taste. It was excellent. The other dish was calamari but cut into small pieces and was also good. God, there is a smell of the lilac bushes coming though our open outside door. So sweet of a smell...

Tomorrow we decided to explore Estepona and take it a little easy, resting up for tomorrow nights procession.  I hope my camera can take good enough night pictures. It's not that great for night. shots.

Jestem w niebie !! Fantastyczna pogoda, mili ludzie, świetne jedzenie, słońce, plaże, piękne kobiety oprócz mojej żony ................... co jeszcze jest potrzebne?

Spędziliśmy dzień w Maladze, a wieczorem jedlismy doskonały obiad z naszymi gospodyniami, Sonią i Hermioną. Przygotowały łososia, ziemniaki, zieloną fasole, marchew i wino do kolacji, siedzieliśmy na zewnątrz na patio, jedliśmy i rozmawialiśmy przez 2 godziny. W godzinach porannych podały nam musli, świeże pieczywo, świeży sok pomarańczowy i coś, czego nigdy przedtem nie jadłem........  jabłko z budyniem. To jest jabłko, ale wewnątrz ma konsystencję budyniu z kilkoma czarnymi nasionami, ale smakuje absolutnie wspaniałe. To było podobnie, jak po raz pierwszy odkryłem owoc khaki i zakochałem się w nim.

Po godzinnej jeździe do Malagi, zaparkowałem samochód w marinie i zaczęliśmy chodzić po Maladze, aby zobaczyć, jak zaawansowane są przygotowania do wielkich procesji, które wkrótce się rozpoczną. Wzdłuż głównej trasy turystycznej, aż do katedry, ustawione są miejsca do siedzenia, a w kilku miejscach są wznoszone specjalne trybuny dla dygnitarzy i "ważnych" osób. Wygląda na to, że to będzie jak spektakl. W jednym takim, wraz z naszymi gospodyniami będziemy uczestniczyć  jutro o 9 rano w Estepona. Potrwa 3 1/2 godziny.

Specjalnie pojechaliśmy do Malagi, aby zjeść kalmary i gazpacho, ale odkryliśmy dwie nowe rzeczy ... gazpachuelo i calamaritos. Pierwszym jest gorąca zupa z krewetkami, ziemniakami, rybami w rosole jak clamchowder ale na pewno nie o takim samym smaku. To było doskonałe. Drugim daniem były kalmary, ale pokrojone na małe kawałki i również było dobre. Boże, przez otwarte na zewnątrz drzwi wpływa zapach krzewów bzu. Tak słodki zapach.

Jutro postanowiliśmy spenetrować Estepona , ale niezbyt forsownie, wypoczywając przed jutrzejszą nocna procesja. Mam nadzieję, że mój aparat zrobi wystarczająco dobre, nocne zdjęcia. On niespecjalnie się do tego nadaje.

No comments: